Fundacje nie wiedzą, ile zabrał im fiskus
Nie wszystkie pieniądze z 1 procenta zasiliły konta adresatów. Czasami wystarczył drobny błąd w nazwie stowarzyszenia lub fundacji, aby środki zostały w budżecie, zamiast trafić na szczytny cel.
25.09.2008 06:20
Z danych Izby Skarbowej w Warszawie (na 31 sierpnia) dowiedzieliśmy się, że tylko na Mazowszu z przyczyn niezależnych od urzędów skarbowych nie przekazano 800 tys. zł. Nikt nie wie, jaka jest skala tego problemu w całym kraju. Ministerstwo Finansów twierdzi, że nie prowadzi tego rodzaju statystyk.
Ile faktycznie pieniędzy powinny dostać organizacje pożytku publicznego, nie wiedzą one same, bo dane osób, które w rozliczeniu za 2007 r. zechciały podzielić się z nimi 1 procentem podatku, są anonimowe. Nie wiadomo więc, o ile rekordowe wpływy (bo około 5 mln podatników darowało w sumie prawie 300 mln zł) byłyby większe, gdyby wszystkie zadeklarowane kwoty zasiliły konta organizacji.
Decyduje mała litera
Z sygnałów napływających do redakcji wynika, że brak jednolitych wytycznych Ministerstwa Finansów sprawił, iż urzędy skarbowe w różnych częściach kraju inaczej interpretowały przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych dotyczące darowania 1 procenta. Były urzędy, które nie przekazywały pieniędzy, jeżeli podatnik w zeznaniu rocznym podał np. błędny numer wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, niepełną nazwę organizacji lub zamiast wielką literą napisał ją małą.
Polecamy: » Zamów wypis z Rejestrów Sądowych i Ksiąg Wieczystych on-line » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W Warszawie proboszcz jednej z parafii katolickich musiał napisać specjalne oświadczenie u naczelnika urzędu skarbowego, że pieniądze podarowane na założoną przez niego fundację dla ratowania zabytkowego kościoła są faktycznie przeznaczone dla niego, choć nazwa fundacji była napisana małą literą.
Urzędnicy uczyli się na błędach
Niestety, nie wszystkie urzędy skarbowe wzywały podatników w razie wątpliwości do poprawienia zeznania. Były takie, które po prostu pieniędzy nie przekazywały. U_ znawano, że podatnik nieprawidłowo złożył oświadczenie woli _– usłyszeliśmy w jednej z izb skarbowych. Informacje "Rz" potwierdzają, choć nieoficjalnie, przedstawiciele skarbówki. Przyznają, że Ministerstwo Finansów nie było skłonne do wydawania jednolitych wytycznych, przez co urzędy musiały rozwiązywać problemy we własnym zakresie. Były np. takie, które razem z pieniędzmi przekazywały nazwiska podatników i dopiero po nagłośnieniu sprawy dowiadywały się, że tak robić nie wolno ze względu na tajemnicę skarbową i ochronę danych osobowych.
Nieprawidłowości w przekazywaniu wpłat sygnalizowały same organizacje. Z_ czasem urzędy skarbowe uczyły się od siebie i takich sytuacji jak te z głośnymi listami było coraz mniej – mówi Anna Mazgal z Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Jak twierdzi, prawdziwym problemem mogły być błędy popełniane w zeznaniach przez podatników (jak np. niepełna nazwa stowarzyszenia czy fundacji), co uniemożliwiało urzędom skarbowym przekazywanie wpłaty na wskazany cel. D wukrotnie wysyłaliśmy do Ministerstwa Finansów pisma, w których postulowaliśmy, aby urzędnicy kierowali się przede wszystkim numerem KRS, ale nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. W tym gorącym okresie kontakt z ministerstwem był mocno utrudniony i nawet nie wiemy, czy nasze uwagi przełożyły się w jakimkolwiek stopniu na wytyczne kierowane do urzędów skarbowych _– twierdzi Anna Mazgal. Zaraz jednak dodaje: _ Liczymy na to, że w przyszłości dobre praktyki się utrwalą. _
*Michał Grzybowski doradca podatkowy w Ernst & Young *Dobrym rozwiązaniem jest umożliwienie podatnikom dokonania wyboru, w jaki sposób chcą wesprzeć organizacje pożytku publicznego, tj. samodzielnie przekazując 1 proc. na wskazaną organizację, lub - jak ma to miejsce obecnie – poprzez działania urzędu skarbowego. Myślę, że wprowadzenie takiej alternatywy nie skomplikowałoby nadmiernie systemu rozliczeń, jak również nie utrudniłoby życia samym podatnikom. Podatnicy, którzy chcieliby być identyfikowalni przez obdarowywaną przez siebie organizację, wybieraliby pierwszą możliwość. Natomiast tacy, którzy nie chcieliby ponosić kosztów przelewu bankowego czy przekazu pocztowego, mogliby to zrobić za pośrednictwem urzędu skarbowego.
Grażyna J. Leśniak