Futures - gorsze piątkowe dane makro nie złamały determinacji popytu
Start piątkowych notowań na warszawskim rynku terminowym nastąpił na poziomie 2 366 pkt, co oznaczało wzrost o 9 pkt w stosunku do poprzedniego zamknięcia. Na fali korzystnego rozstrzygnięcia czwartkowej sesji na Wall Street, po godz. 11:00 kurs czerwcowej serii, po przejściowych wahaniach w okolicach poziomu odniesienia, wspiął się na dzienne maksimum na pułapie 2 373 pkt
. Kolejne godziny handlu przyniosły stopniowe osłabienie nastrojów. Ostateczny cios dla ambicji strony podażowej przyszedł wraz z publikacją o 14:30 danych o sprzedaży detalicznej za oceanem. Słaby odczyt zmotywował niedźwiedzie, które w szybkim tempie sprowadziły FW20M10 do poziomu 2 328 pkt. Końcówka sesji przyniosła odbicie i ostatecznie zamknięcie wypadło na wysokości 2 349 pkt. Baza przyjęła wartość - 29 pkt, LOP wynosi 91,2 tys. pozycji.
Sesję piątkową można zaliczyć do wygranych dla posiadaczy długich pozycji. Na wykresie kontraktów terminowych pojawiła się niewielka czarna świeca, której dolny cień testował połowę czwartkowego białego korpusu (2 364 pkt). Wsparcie wytrzymało i strona kupująca ma nadal szansę na rozgrywanie obecnego, niełatwego dla nich odbicia. Gorsze od oczekiwań dane dotyczące sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych były pretekstem do ataku podaży. Wyzwaniem dla posiadaczy długich pozycji jest opór zlokalizowany na 2 364 pkt, będący połową wysokiego czarnego korpusu z piątku 4 czerwca. Trudno obecnie wskazać bardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń na najbliższe kilka dni, gdyż w piątek wygasa czerwcowa seria kontraktów terminowych, a dodatkowo rynek jest idealnie zrównoważony: krótkoterminowy RSI porusza się w okolicach neutralnych 50 pkt, a ADX sygnalizuje średnioterminową równowagę sił. Dodatkowo obserwując układ kolejnych świec można dostrzec coraz krótsze, wygasające fale, a to może zapowiadać silny ruch w
niedługim czasie, o kierunku którego trudno obecnie wypowiadać się.
BM Banku BPH