Gdzie zrobić zakupy w Poniedziałek Wielkanocny? Te sklepy są otwarte

Poniedziałek Wielkanocny, zwany również lanym poniedziałkiem, to drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Jest to święto ruchome, które tym roku wypada 1 kwietnia, a więc w prima aprilis.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni wprost wskazuje, jak w trakcie Wielkanocny mają funkcjonować placówki handlowe.

"Powierzanie wykonywania pracy w handlu lub wykonywania czynności związanych z handlem nieodpłatnie w placówkach handlowych w niedziele i święta, a także w dniu 24 grudnia i w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy - jest zakazane" - czytamy w art. 4.

To oznacza, że w Poniedziałek Wielkanocny zamknięte będą supermarkety. Tego dnia nie zrobimy zakupów w takich sieciach handlowych jak m.in. Biedronka, Lidl, Kaufland czy Auchan.

Mimo ograniczeń, znajdą się miejsca, w których będziemy mogli zrobić zakupy drugiego dnia Wielkanocy. Otwarte są m.in. stacje benzynowe.

Poza tym możemy liczyć na to, że będą otwarte małe sklepy osiedlowe oraz sklepy franczyzowe np. Żabka, Carrefour Express, Lewiatan, Fresh Market czy Odido.

Jest jednak haczyk. W dni świąteczne godziny otwarcia tych placówek handlowych mogą być inne niż zazwyczaj. Dlatego też warto upewnić się, czy właściciel bądź franczyzobiorca nie skrócił czasu otwarcia swojego sklepu. Taką informację znajdziemy na drzwiach wejściowych lub na stronie internetowej.

Na handlowej mapie Polski są jednak takie sklepy, które wykorzystują wyjątki w ustawie. Jednym z nich są Delikatesy Centrum. Na oficjalnej stronie internetowej sieć wymienia kilkadziesiąt sklepów, które są otwarte w niedziele niehandlowe.

W jednym z nich w miejscowości Rotmanka pod Gdańskiem tuż przed Wielkanocą zawisł komunikat, że klienci zrobią zakupy również w Poniedziałek Wielkanocny:

Delikatesy Centrum działają w te dni jako czytelnie.

W marcu marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że jego partia będzie walczyła o złagodzenie zakazu handlu. Polska 2050 złożyła w Sejmie projekt, zgodnie z którym mają być dwie niedziele handlowe w miesiącu. Zgodnie z projektem za pracę w niedzielę przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie.

Jednak jak już informowaliśmy w WP, ta zapowiedź zmroziła osoby prowadzące małe sklepy. - Jeżeli wrócą niedziele handlowe, to ja jestem całkowicie w plecy - przyznał w rozmowie z WP Finanse sklepikarz.

Jak dodał, dzięki zakazowi handlu jest w stanie w jedną pracująca niedzielę zarobić, jak w trzy normalne dni. - Klient pójdzie do Biedronki czy Lidla, kupi tam masło taniej i tak mu zostanie w pamięci, że tam jest tanio - żalił się przedsiębiorca.