General Electric zainteresowany biogazowniami
Koncern wciąż postrzega Europę Środkowo-Wschodnią jako bardzo atrakcyjne miejsce dla inwestycji. Chce u nas zarobić m.in. na projektach związanych z energetyką alternatywną.
09.03.2009 | aktual.: 10.03.2009 18:02
General Electric jest zainteresowany uczestnictwem w inwestycjach mających na celu budowę w Polsce biogazowni, czyli zakładów produkujących z biomasy gaz, który może być użyty do ogrzewania i produkcji prądu. _ Obiecujące zmiany znalazły się w projekcie prawa energetycznego, które chce w szczególny sposób potraktować biogazownie. _
_ Słyszymy, że w latach 2009–2010 4 mld zł będzie przeznaczone na realizację tego typu projektów w naszym kraju. Od dawna postulowaliśmy wprowadzenie takiego programu. Liczę też, że podobne zmiany zostaną uchwalone co do rozwoju nisko lub bezemisyjnej energetyki czy innych alternatywnych źródeł energii _– stwierdził w rozmowie z "Parkietem" Lesław Kuzaj, dyrektor regionalny GE na Europę Środkową.
Duży potencjał
Wspomniany przez niego projekt nowego prawa energetycznego przewiduje, że producenci biogazu będą otrzymywać certyfikaty świadczące o produkowaniu energii ze źródeł alternatywnych. Certyfikaty te będą mogły zostać sprzedane firmom produkującym energię ze źródeł konwencjonalnych. Biogazownie mogą na ich sprzedaży zarobić 550 zł za 1 MWh energii, podczas gdy wyprodukowanie takiej samej ilości energii z konwencjonalnych źródeł kosztuje około 200 zł. Znacząco więc wzrośnie opłacalność produkcji prądu w elektrowniach gazowych.
Popyt na certyfikaty wziął się stąd, że rząd wymaga od spółek energetycznych okazania określonej liczby tych świadectw Urzędowi Regulacji Energetyki.Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej może przeznaczyć w tym roku na dofinansowanie tego rodzaju projektów co najmniej 300 mln zł. Nad wsparciem biogazowych inicjatyw pracuje również Ministerstwo Gospodarki.
_ Polska to wciąż w dużej mierze kraj rolniczy, mający niemal nieograniczone możliwości budowania lokalnych biogazowni. Myślę, że to jest projekt cywilizacyjny, który nie tylko wniesie wiele do energetyki, ale przede wszystkim da szansę aktywizacji zawodowej ludziom zajmującym się dzisiaj głównie rolnictwem _ – dodał Kuzaj.
Szacunki Ministerstwa Gospodarki mówią, że w najbliższych latach może powstać w Polsce 2,5 tys. instalacji biogazowych. Dałyby pracę 80–100 tys. osób z terenów wiejskich. GE mógłby na przykład dostarczać wyposażenie techniczne do tych obiektów, jak to robi w wypadku konwencjonalnych elektrowni i ferm wiatrowych.
Zdaniem Witolda Stanisława Michałowskiego, eksperta ds. energetyki, redaktora naczelnego pisma "Rurociągi", udział w projektach biogazowych może być dla takich spółek bardzo opłacalny. _ Może to nie jest żyła złota, ale projekty te są dobrze uzasadnione ekonomicznie. W Szwecji w biogazowniach pracuje 60 tys. ludzi. Pod względem liczby ludności Polska kilkakrotnie góruje nad tym krajem, poza tym dysponujemy o wiele większymi ilościami biomasy niż Szwecja _– wskazał Michałowski.
Region wciąż atrakcyjny
GE jest również zainteresowany inwestowaniem w inne rodzaje energii alternatywnej. Kuzaj zadeklarował, że GE może wziąć udział w tworzonym przez PGE konsorcjum, które zbuduje dwie elektrownie atomowe w Polsce. Mają zostać ukończone do 2022 r. Cały projekt będzie prawdopodobnie wart 32 mld zł.
_ GE, jako spółka zajmująca się między innymi energią jądrową, przygląda się każdemu projektowi, zarówno w Polsce, jak i w regionie. Dzisiaj jest oczywiście za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć na ten temat, gdyż podstawowe warunki brzegowe nie zostały określone. Jeśli je poznamy, a rząd zdecyduje się na przeprowadzenie wolnego i otwartego przetargu, to chętnie zainteresujemy się tym przedsięwzięciem _– powiedział Kuzaj "Parkietowi".
Rozbudowywane ma być natomiast działające w naszym kraju Europejskie Centrum Inżynieryjne GE. W najbliższym czasie liczba inżynierów zatrudnionych w tym ośrodku wzrośnie z 800 do 1 tysiąca.
Koncern szuka też w Polsce spółek, w które mógłby zainwestować. _ Nasza obecna strategia przewiduje wyszukiwanie lokalnych przedsiębiorstw i przekształcanie ich w firmy globalne. Na przykład znaleźliśmy świetną firmę w Czechach – Walter Engines – która produkuje takie silniki lotnicze, jakich nie mieliśmy do tej pory w ofercie _.
_ Z małej, lokalnej firmy chcemy zrobić globalnego gracza, dysponującego własnym centrum badawczo-rozwojowym i ośrodkiem inżynieryjnym, który rozpocznie ekspansję z Czech na cały świat. Nie chciałbym wskazywać, jaka firma mogłaby w Polsce takie warunki spełnić, ale bardzo starannie obserwujemy rynek polski i innych krajów naszego regionu _– stwierdził Kuzaj.
Mimo zapewnień ze strony GE o dużej atrakcyjności naszego regionu, kryzys zdołał już wpłynąć na działalność koncernu w Europie Środkowo-Wschodniej. Na jesieni 2008 r. spółka poinformowała, że zwolni na Węgrzech około 500 pracowników.
Hubert Kozieł
PARKIET