Gigantyczna rozrzutność w rolniczych agencjach
"Rzeczpospolita" dotarła do raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który opisuje patologię w funkcjonowaniu największej rolniczej instytucji - Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
28.10.2008 | aktual.: 28.10.2008 06:23
W zeszłym roku jej działalność pochłonęła 2 mld zł, a blisko połowę tej kwoty stanowiły wynagrodzenia z pochodnymi. Dziennik ujawnia, że raport Instytutu otrzymał i natychmiast utajnił resort rolnictwa, którym kieruje Marek Sawicki z PSL.
Polecamy: » Prostsze podatki? Niższy ZUS? Sprawdź jak to możliwe! » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W opinii "Rzeczpospolitej" szokujący jest wzrost zatrudnienia w agencjach. W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pracuje jedenaście tysięcy osób, a jeszcze pięć lat temu, było to o blisko siedem tysięcy osób mniej. W samej tylko centrali liczba etatów wzrosła z blisko 900 do niemalże 1400.
W Ministerstwie Rolnictwa wzrost zatrudnienia tłumaczą nowymi zadaniami związanymi z naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej i obsługą rolnictwa. Jednak, jak podkreśla "Rzeczpospolita", choć zadań faktycznie przybywa, to agencje pochłaniają coraz więcej pieniędzy na wsparcie rolnictwa. Dla przykładu w Agencji Rynku Rolnego trzy lata temu z każdych stu złotych na rolników agencja otrzymywała 18 złotych, a w ubiegłym roku już 50.
Szczegóły w "Rzeczpospolitej".