Gilowska dopuszcza swój udział w debacie, ale w konwencji dyskursu naukowego (aktl.)
...
08.09.2011 | aktual.: 08.09.2011 12:08
komentarz prezesa PiS #
08.09. Warszawa (PAP) - Zyta Gilowska z RPP napisała w oświadczeniu przesłanym PAP w czwartek, że może wziąć udział w debacie z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, jeżeli odbędzie się ona w konwencji obowiązującej w dyskursie naukowym oraz na forum akademickim.
Uważa, że taka debata byłaby zgodna z przepisami prawa.
"Znaczącą trudnością w odbyciu publicznej debaty z ministrem finansów jest potrzeba zagwarantowania jej godnego przebiegu. Sądzę, że przyjęcie konwencji obowiązującej w dyskursie naukowym oraz wybór forum akademickiego stworzyłoby optymalne warunki dla racjonalnej rozmowy o faktach. Taka debata byłaby zgodna z przepisami prawa i pożyteczna dla obywateli. W takiej debacie mogę wziąć udział" - napisała Gilowska.
Gilowska zaznaczyła, że składa to oświadczenie mając świadomość: ograniczeń prawnych, w jakich przyszło jej działać, a zwłaszcza warunku niezależności oraz bezstronności w wykonywaniu zadań członka Rady Polityki Pieniężnej; ciążących na niej - jako byłym ministrze finansów - zobowiązań wobec obywateli; powinności aktywnego członka korporacji akademickiej; przysługujących obywatelowi praw i wolności konstytucyjnych.
W środę Gilowska wykluczyła swój udział w debacie wyborczej i zadeklarowała apolityczność. "Osobiście uważam, że można sobie wyobrazić dobry dyskurs publiczny w każdym miejscu i czasie, o ile konwencja byłaby surowa, sprzyjająca wymianie poglądów, miała charakter ekspercki, przypominała debatę akademicką. Natomiast obecnie czas jest bardzo nerwowy i nie wydaje mi się, by było możliwe ustalenie warunków dyskursu z moim udziałem" - powiedziała.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w czwartek, że przed wyborami powinna odbyć się akademicka debata nt. finansów państwa z udziałem prof. Zyty Gilowskiej.
"Otóż ta dyskusja odbyta poza kampanią wyborczą, ale nie w sensie czasowym, a w sensie organizacyjnym, na przykład na jakiejś uczelni, z całą pewnością będzie służyła poinformowaniu obywateli o sprawie niesłychanie wręcz ważnej - ogromna część polskich obywateli (...) uważa, że stan finansów publicznych jest w tej chwili przez władze ukrywany" - przekonywał prezes PiS.
Jak dodał, "to sytuacja niemożliwa do zaakceptowania, w szczególności przed samymi wyborami". Kaczyński zaznaczył, że "wartością jest obywatel poinformowany, a nie niepoinformowany". (PAP)
son/ jra/ map/ dan/