Trwa ładowanie...

Gitara Zenka i szminka Shazzy. Na Podlasiu może powstać Centrum Disco Polo. A w nim muzeum

Od września klasa disco polo, a za parę lat być może cały kompleks ze studiami nagraniowymi, salami prób i muzeum polskiej muzyki disco. Podlaska gmina Michałowo znów zaskakuje i chce stworzyć muzyczne imperium. To pomysł na ratowanie szkoły i rozwój gminy.

Gitara Zenka i szminka Shazzy. Na Podlasiu może powstać Centrum Disco Polo. A w nim muzeumŹródło: Materiały prasowe
d2ldurf
d2ldurf

Kilka miesięcy temu całą Polskę obiegła wieść, że w niewielkiej podlaskiej gminie powstanie klasa o profilu disco polo.

Zanim pierwsi uczniowie nauczyli się grać na keyboardzie "Przez twe oczy zielone", pojawiły się plany dużo bardziej ambitne i długofalowe. Disco polo to nie jest obciach - mówią w Michałowie i chcą, by było wizytówką ich i całego Podlasia.

Disco polo we krwi

W miasteczku nie trzeba szukać disco polo - ono tam jest. W parku, naprzeciwko ratusza, duży plakat informuje o "Michałowo Disco Festival - Online". Z głośników, kilkadziesiąt metrów obok, dobiegają skoczne rytmy. To Gminny Ośrodek Kultury na pierwszym piętrze swojej siedziby wystawił za okno kolumny i zachęca do udziału w tej samej imprezie.

Obejrzyj także: Michałowo tańczy i śpiewa. Powstaje pierwsza w Polsce szkoła disco polo

Tę muzykę czuje też burmistrz Marek Nazarko, który nawet na dzień kobiet, wraz ze swoimi pracownikami, zaśpiewał dla pań życzenia w rytm znanej melodii.

d2ldurf

51-latek, który rządzi już czwartą kadencję, na pewno w swojskich rytmach czuje też dobrą inwestycję. W urzędzie marszałkowskim złożył projekt stworzenia Centrum Disco Polo, które miałoby powstać za parę lat w ramach przedsięwzięć strategicznych dla rozwoju Województwa Podlaskiego.

Chce je wybudować przy Zespole Szkół za ok. 11 mln zł - z czego ponad 9 mln to ma pochodzić z funduszy unijnych. Mogłoby się wydawać, że to niedroga inwestycja, ale z lokalnej perspektywy, to jedna trzecia rocznego budżetu gminy.

Burmistrz mocno wierzy w swój projekt - że będzie to strzał w dziesiątkę.

d2ldurf

- Centrum z klasą disco polo to projekt kompletny. Skoro w szkole i tak muszą być sale do nauki gry na instrumentach, do ćwiczeń wokalnych, tanecznych, studio nagrań, sprzęt estradowy, to dlaczego nie zrobić tego razem - przekonuje do swojej wizji i dodaje ze szczerością: - Z jednej strony to chwyt marketingowy, z drugiej mieszkamy na Podlasiu i nie wiem dlaczego mielibyśmy się oszukiwać, że tej muzyki nie ma.

Nie ma wątpliwości, że disco polo na Podlasiu jest i będzie. A o tym, że jest tu od 30 lat, przypominać ma muzeum, które miałoby powstać w Centrum.

d2ldurf

Gitara Zenka i szminka Shazzy

Marek Nazarko chciałby, aby największe gwiazdy przekazały jakieś pamiątki. - Może to będzie gitara Zenka Martyniuka albo szminka Shazzy. Zobaczymy, jakie będą eksponaty. Na pewno artyści zechcą coś po sobie u nas zostawić - rozmyśla burmistrz.

Muzeum disco polo na pewno nie stałoby się punktem docelowym wycieczek, ale jako ciekawostka, uzupełnienie wypadu na Podlasie, dlaczego nie?

Michałowo położone jest między dwiema puszczami - Białowieską i Knyszyńską. Do Białowieży jest 50 km, do uzdrowiska Supraśl 30 km. Wielu turystów podróżujących tymi szlakami, z pewnością chętnie zobaczyłoby te unikaty, lub, jak kto woli, osobliwe eksponaty.

d2ldurf

Podobnie uważa socjolożka, dziennikarka, autorka książki "Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo" Judyta Sierakowska. W jej ocenie byłoby to wykorzystanie naturalnego potencjału regionu. - Nie oszukujmy się, nie uciekajmy od tego - Podlasie to disco polo! Jeśli takie muzeum powstałoby choćby w Warszawie czy Wrocławiu, to chyba wszyscy czuliby zgrzyt, że to będzie bardziej na zasadzie - metropolie znowu obnażają kicz polskiej muzyki tanecznej. Tutaj zabierają się za to ludzie z regionu, Podlasianie z krwi i kości, którzy znają i tę muzykę, i ludzi, którzy ją tworzą. I jeśli ci ludzie zdobędą unikatowe eksponaty, dajmy na to Rolanda e-15 z czasów, gdy Boysi nagrywali słynną "Wolność", to może to przyciągnąć - analizuje Judyta Sierakowska.

Do sprawy podchodzi też jak socjolog. Autorka uważa, że muzeum mogłoby przypominać również o wpływie disco polo na gospodarkę i politykę. Jako przykładowy eksponat, który mógłby coś symbolizować i zaciekawić, wymienia choćby klip z przebojem, który zmienił losy Polski - "Ole Olek!" Ten hit w 1995 roku towarzyszył Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w marszu po zwycięstwo w wyborach prezydenckich.

- Jeżeli disco polo będzie potraktowane jako fenomen, a w muzeum znajdą się niespotykane przedmioty, dane, filmy, archiwalne zdjęcia, pamiątki, a do tego będzie to wszystko pokazane w interesujący sposób - materiały multimedialne, to może być to być miejsce, które pokaże spory kawałek naszej historii i to z przytupem - podkreśla dziennikarka.

d2ldurf

Jest błogosławieństwo króla

O zdanie na temat Centrum Disco Polo i muzeum wypada zapytać też samego króla disco polo - Zenka Martyniuka. Lider zespołu Akcent z delikatnym dystansem, ale jednak popiera inicjatywę.

- Dobrze, że powstaje klasa o profilu muzycznym, estradowym. Fajnie, że młodzież będzie się w tym kierunku kształcić - ocenia konkretnie Zenek.

Gwiazdor z tytułem Honorowego Ambasadora Województwa Podlaskiego przypomina, że to tu narodził się jego gatunek muzyczny. - Oprócz Top One, to wszystkie pierwsze zespoły pochodziły od nas – podkreśla Martyniuk.

d2ldurf

Okazuje się, że może być jednak problem z upragnionym przez burmistrza eksponatem. - Raczej swojej gitary do muzeum to bym nie oddał. Chociaż mam też taką starą… – zastanawia się muzyk.

Dość tajemniczo mówi także o ewentualnym prowadzeniu przez niego warsztatów. - Każdy zespół ma swoje patenty, których używa w studiu. My też je mamy, opracowane przez 30 lat i raczej ich nie zdradzamy – wyjaśnia Zenek, ale nie wyklucza, że odwiedzi Michałowo. - Jak będę miał czas, to pewnie pojawię się tam na chwilkę, tylko nie wiem, co mógłbym podpowiedzieć tym uczniom - rozmyśla skromnie gwiazdor.

Matematyczne działania za nagrania w studio

Burmistrz Michałowa zdaje sobie sprawę, że w zespole szkół i w centrum może być trudno o seryjne kształcenie sław pokroju Zenka.

- Nie każdy musi być gwiazdą, ale jeśli chcemy mieć profesjonalnego kelnera, profesjonalnego kucharza, dlaczego nie mieć profesjonalnego zespołu? Dlaczego w tej branży nie podnieść poziomu? - pyta Marek Nazarko.

Uważa, że czołowi wykonawcy są na wysokim poziomie, a kształcić przydałoby się muzyków, którzy zabawiają ludzi na różnego rodzaju mniejszych imprezach.

- Problem jest z tymi, którzy grają po weselach, dopiero zaczynają. Przez ten pryzmat ludzie czasami źle postrzegają niektóre rzeczy - wyjaśnia.

Czytaj także: Spór o znikającą rzekę. Ekolodzy i wędkarze powstrzymali zrzut wody

Samorządowiec wierzy, że dzięki zapałowi uczniów do muzyki, łatwiej będzie ich zachęcić do przyswajania podstawy programowej. - Nauczyciele będą mieli mechanizm - nagrasz piosenkę w studiu, ale musisz mieć pozytywną ocenę z matematyki. Taki uczeń do dziesięciu kolegów pójdzie i powie: "ty naucz mnie, tumana, sprowadzać do wspólnego mianownika" - żartuje burmistrz.

Budowlanka nie wypaliła

To nie pierwszy pomysł Marka Nazarki na kształcenie zawodowe w szkole. Poprzedni okazał się jednak klapą, choć był przekonany o jego powodzeniu. - Kiedyś myślałem o utworzeniu szkoły budowlanej - przygotowane były praktyki, stypendia i umowa z największą firmą budowlaną w regionie - Unibepem. Wydawało się, że jest wszystko, a nie wpłynęło ani jedno podanie - żali się włodarz.

Czy teraz znajdą się chętni uczniowie? Na początek miałyby powstać dwie klasy estradowe i dwie liceum ogólnokształcącego. Wabikiem mają być znane nazwiska. Od kilku miesięcy ze szkołą łączony jest lider zespołu Boys Marcin Miller. Według burmistrza, samorząd ma też deklarację gościnnych występów m.in. Tomasza Kammela czy artystów rockowych.

Judyta Sierakowska uważa, że głośne nazwiska, to nie jedyny wabik. - Żeby mieć dostęp do sprzętu muzycznego, a co dopiero do studia nagrań, często potrzebne są spore pieniądze i czas. To się też wiąże i z dojazdami. Jeżeli uczniowie będą mieli na miejscu nie tylko cymbałki i trójkąty, ale naprawdę profesjonalne wyposażenie – to mogą zacząć grać muzykę taneczną i każdą inną. Choć i samo disco polo to wbrew pozorom poważny biznes - przekonuje.

Marszałek w rytmie disco

Żeby jednak zbudować Centrum Disco Polo w Michałowie i profesjonalnie je wyposażyć, potrzebne są unijne pieniądze. Wnioski rozpatruje Zarząd Województwa Podlaskiego z marszałkiem Arturem Kosickim.

Być może samorząd po cichu liczy na jego przychylność. Kosicki, polityk Prawa i Sprawiedliwości, bardzo dobrze zna środowisko disco polo. Na przełomie XX i XXI wieku tańczył w zespole Boys.

Za jego kadencji Zarząd Województwa Podlaskiego z rozmachem organizował w Białymstoku imprezę Disco pod Gwiazdami, był też mecenasem filmu "Zenek".

Białystok, choć czasem się go wstydzi, tytułu stolicy disco polo łatwo nie odda. Ale kto wie, może już wkrótce przeniesie się ona do Michałowa.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d2ldurf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ldurf