Głuchołazy sprzątają po powodzi. Po meble "jeżdżą na oślep, wszędzie"
W miejscowościach, przez które przeszła wielka woda, rozpoczęło się wielkie sprzątanie. Zniszczone kanapy, szafy i krzesła zalegają na ulicach. Biuro zespołu odpowiedzialnego za oczyszczanie Głuchołaz zostało zalane. Pracownicy "jeżdżą wszędzie", aby pomóc mieszkańcom.
19.09.2024 | aktual.: 19.09.2024 15:09
- Przez Głuchołazy woda przeszła i zniszczyła dosłownie wszystko. Krajobraz jest nie jak po powodzi, a jak po wojnie. Staramy się uprzątnąć wszystko, żeby rozpocząć prace budowlane - przyznał na czwartkowej konferencji prasowej minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To niewielkie miasto na Opolszczyźnie jest jednym z miejsc najbardziej dotkniętych przez powódź. Woda powoli opada i odsłania skalę zniszczeń. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz wstępnie oszacował, że straty wywołane przez "wielką wodę" mogą kosztować nawet ćwierć miliarda złotych.
Mieszkańcy stracili dobytki życia, a samo miasto - dwa mosty. Minister infrastruktury przekazał, że trwa budowa jednej przeprawy przez rzekę, która ma pomóc np. w transporcie towarów.
Głochołazy sprzątają po powodzi. "Długi i mozolny proces"
Podczas czwartkowej konferencji włodarz miasta przyznał, że obecnie największym problemem jest uprzątnięcie terenu. Woda wydarła z mieszkań meble, które zalegają na ulicach. Mieszkańcy, którzy rozpoczęli sprzątanie, samodzielnie pozbywają się zniszczonych kanap czy szaf. Oczyszczanie miasta w tak kryzysowej sytuacji to wyzwanie.
Nasza firma została zalana - woda wdarła się do bazy i zniszczyła sprzęt. Niektóre śmieciarki nie jeżdżą, bo są zepsute - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Aleksandra Zawadzka z zakładu usługowo-produkcyjnego Komunalnik, który zajmuje się oczyszczaniem miasta Głuchołazy.
Przez zalanie i problemy z dojazdem pracowników firma przez dwa dni nie była w stanie pomóc mieszkańcom. Działania wznowiła w środę 18 września 2024 r.
- Jeżdżą na oślep, tak naprawdę docierają wszędzie, ale koncentrują się na miejscach z największymi potrzebami. To przede wszystkim zabudowa wielomieszkaniowa - wskazuje w rozmowie z WP Finanse Anna Grubiak-Zbaraszczuk, inspektor w Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Głuchołazy.
Obecnie firma stara się odbierać od mieszkańców odpady zmieszane i wielkogabarytowe, które wystawiają z mieszkań. - Działamy tak, aby nie było bałaganu. Panowie pracują od rana do wieczora - tłumaczy nam przedstawicielka Zakładu. - O odbiorze odpadów selektywnych na razie nawet nie myślimy - wtóruje jej inspektor.
Odebrane gabaryty i odpady zmieszane są przewożone do Puntu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) w Głuchołazach, a później trafiają na instalację. Z uwagi na sytuację powodziową PSZOK działa w zasadzie cały czas. Obecnie w terenie pracuje ponad 20 osób, a firma ma do dyspozycji sześć śmieciarek.
- Wydaje mi się, że to dopiero początek sprzątania Głuchołaz. Jak tylko wyjeżdżamy, mieszkańcy wystawiają nowe gabaryty. To będzie długi i mozolny proces, ale skupiamy się na tym, żeby jak najbardziej pomóc mieszkańcom - podkreśla Zawadzka.
Bezpłatne kontenery dla mieszkańców Jeleniej Góry
W wielu przypadkach zdewastowane wyposażenie, które jeszcze do tej pory zdobiło mieszkania Jeleniej Góry, również nie nadaje się do użytku. To m.in. meble i panele.
- Uruchomiliśmy specjalną infolinię, dzięki której mieszkańcy mogą bezpłatnie wynająć kontenery. Nasze służby je rozwożą i odbierają po zakończeniu prac. Kontenerów wystarczy dla wszystkich - przekazuje redakcji WP Finanse Marcin Ryłko, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Jelenia Góra.
Na dziś mamy kilkadziesiąt kontenerów, które podstawiamy mieszkańcom bezpośrednio pod wskazane lokalizacje - wyjaśnia nam Włodzimierz Stasiak, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej (MPGK) w Jeleniej Górze.
Niezależnie od tego pracownicy MPGK jeżdżą i odbierają gabaryty spod domów. Do dyspozycji mają około 20 pojazdów.
- Wydłużyliśmy czas pracy i na ten moment działamy dość sprawnie. Mieszkańcy są obsługiwani na bieżąco. Zbieramy bardzo duże ilości gabarytów i innych zalanych przedmiotów - ocenił.
Przy okazji MPGK porządkuje miasto - oczyszcza parki, piaskownice i ulice z błota i wszystkich innych nieczystości naniesionych przez powódź. - Woda już praktycznie opadła, ale mamy jeszcze trochę błota na ulicach i zalaną instalację. Nie działa sygnalizacja świetlna, ruch jest kierowany na większe trasy wojewódzkie i krajowe. Dla nas to utrudnienie, bo tworzą się korki - przyznaje prezes.
W jego ocenie to początkowy etap sprzątania. - W niektórych mieszkaniach sprzątanie i wynoszenie mebli wydłuży się ze względu na ubezpieczycieli, bo niektórzy chcą przeprowadzić wizje lokalne - zwraca uwagę.
100 tys. zł na remont dla powodzian
W czasie, gdy zalane miejscowości wywożą gabaryty i sprzątają zniszczone tereny, rząd ogłosił wsparcie dla powodzian. W trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk poinformował, że będą rozpatrywane wnioski dotyczące remontów oraz odbudowy mieszkań i zabudowań gospodarczych. Na remont mieszkań rząd przyzna do 100 tys. zł.
- To nie jest pożyczka, tylko to będzie także bezzwrotna pomoc finansowa. Jeśli chodzi o odbudowę budynków mieszkalnych to do 200 tys. zł - podkreślił Tusk.
Ostateczna kwota dofinansowania zależy od oszacowanego stopnia zniszczeń i uszkodzeń. Aby otrzymać środki, trzeba zgłosić się do urzędu gminy w ciągu 30 dni. Urzędnicy weryfikują zasadność wniosku i ustalają ostateczną wysokość wsparcia. Pieniądze są wypłacane niezwłocznie w uzgodnieniu z lokalnym urzędem.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl