Goły pępek w miejscu pracy nie uchodzi
Pracownicy mówią sobie na "ty", ubierają się w luźne ciuchy. Tak jest w małych firmach. W korporacjach panuje sztywna etykieta.
02.07.2009 | aktual.: 02.07.2009 15:40
To był pierwszy dzień w nowej firmie. Marcin nie znał tam nikogo, ale pocieszał się, że to z czasem się zmieni. Gorzej, że nie znał również panujących w niej zasad.
Już w windzie próbował nawiązać luźną rozmowę z atrakcyjną dziewczyną, na oko – o parę lat młodszą. Poczuł się nieswojo, gdy okazało się, że właśnie awansowała i będzie jego bezpośrednią przełożoną. Usłyszał, że jego zachowanie pójdzie w niepamięć, ale nie może się powtórzyć. W poprzedniej pracy dopuszczalne było zachowywanie się i ubieranie na kontrolowanym luzie.
Rzecz jasna, faceci nie eksponowali tatuaży, a sekretarki gołych pępków i piercingu. Ale wytarte spodnie czy wypuszczone na wierzch koszule uchodziły. Sam szef się tak ubierał. Tutaj było inaczej. Marcin popełniał błąd za błędem. Spotykał się z kąśliwymi uwagami i krzywymi uśmieszkami.
Orły i papugi
Parę razy nie mógł wręcz ukryć zdumienia. Dowiedział się nagle, że nie należy:
- jeść przy stanowisku pracy, tylko w wydzielonym pomieszczeniu;
- mówić per „ty” do kogoś, kogo się nie zna – to fakt, że tamten jest młodszy, ale może stać wyżej w hierarchii;
- ubierać się krzykliwie – reguła: „orły są szare, papugi kolorowe”, kto coś takiego wymyślił?;
- w czasie rozmowy telefonicznej nie jeść, nie pić, nie żuć gumy – to, że ktoś cię nie widzi, nie znaczy, że nie słyszy twojego mimowolnego mlaskania albo siorbania;
- no i oczywiście – nie palić!
W poprzedniej pracy Marcina przełożeni dość szybko proponowali przejście na „ty”, w celu, jak to określali, eliminowania komplikacji. Zaznaczali tylko, by pozostawać przy formie „pan – pani” w obecności klientów czy gości firmy. Te zwyczaje weszły mu w krew tak bardzo, że zapomniał, iż w innej firmie może być inaczej.
Precedencja to podstawa
Etykieta biznesu obowiązuje, choć naturalnie nie wszędzie przywiązuje się do niej jednakową wagę. W małych firmach, w agencjach reklamowych, redakcjach, w świecie artystycznym na ogół panuje większy luz. Pracownicy mówią sobie po imieniu, choć przejście na „ty” zwykle nie odbywa się spontanicznie. Przyjęte jest, że tę formę kontaktu starszy proponuje młodszemu, kobieta mężczyźnie. Na niwie zawodowej – szef podwładnemu.
Sama etykieta biznesu jest bardzo rozbudowaną dziedziną. Jej zasady przewidują ze szczegółami wszelkie możliwe sytuacje, dotyczące różnych sfer życia firmy. Określają właściwy ubiór, fryzurę, biżuterię i makijaż, a nawet rodzaj butów czy okularów. Mówią o zasadach zachowania w gabinecie szefa, serwowania poczęstunku na konferencjach, przedstawiania, witania, wchodzenia i wychodzenia.
Wielkie znaczenie ma tutaj pojęcie precedencji (czyli pierwszeństwa). Obowiązuje ona w niezliczonych sytuacjach, np. podczas usadzania gości przy stole konferencyjnym, wsiadania do samochodu służbowego, czy nawet zwykłego przepuszczania kogoś przy drzwiach. Precedencja to w etykiecie jedno ze słów-kluczy. Ten pochodzący z łaciny termin ustala dwie podstawowe zasady:
- zasadę pierwszeństwa – według rangi lub klasy (a więc najpierw wchodzi szef, później podwładny, niezależnie od wieku),
- zasadę starszeństwa – w obrębie jednej rangi lub klasy (spośród dwóch dyrektorów pierwszeństwo ma starszy).
Naturalnie starszy szef przepuści młodszą podwładną, ale to już kwestia etykiety towarzyskiej, która czasami łączy się z biznesową.
Te zasady stanowią punkt wyjścia dla zrozumienia i przyswojenia reguł rządzących etykietą w pracy. Kto ich nie zapamięta, w świecie dobrych manier będzie się poruszał po omacku. Ale wiedza w tej materii jest daleko bardziej rozległa. Na temat etykiety biznesu powstają poradniki i rozprawy, a firmy płacą duże pieniądze za zorganizowanie stosownych szkoleń dla pracowników.
Etykieta w cenie
Można zadać pytanie, czy trzymanie się reguł rozbudowanej etykiety biznesowej rzeczywiście ma sens. Specjaliści są jednak zgodni: tak, ponieważ to się opłaca. Przestrzeganie zasad etykiety poprawia atmosferę w pracy, sprzyja budowaniu kariery, unikaniu błędów, a także w rezultacie – poprawia wyniki firmy. Dobre maniery i odpowiedni wygląd pomagają w osiągnięciu sukcesu. A to dlatego, że nienagannie ubrany, uprzejmy pracownik zyskuje zarówno w oczach przełożonych, jak i klientów.
Dlatego Marcin uznał, że w jego interesie leży przyzwyczajenie się do garniturów i narzucenie sobie pewnych ograniczeń. Do swojego poprzedniego image’u będzie wracał dopiero po pracy.
Jarosław Kurek