Grad: Marcinkiewicz nigdy nie szkodził Polsce
Nie widziałem szkodliwych działań Kazimierza Marcinkiewicza dla Polski. Ale na własne życzenie pana premiera wytworzyła się wokół niego ta cała aura - mówił w Radiu Zet minister skarbu Aleksander Grad.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 10:17
: A gościem Radia ZET jest minister Skarbu Aleksander Grad, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Panie ministrze przedwczoraj premier Donald Tusk powiedział w Radiu ZET, że odradzał panu spotkanie w Londynie z bankiem Goldman Sachs. : Tak, ja przed wyjazdem do Londynu konsultowałem tą sprawę z panem premierem, bo te spotkania były planowane kilka miesięcy wcześniej. Powiem tak, że doszliśmy wspólnie do wniosku, że to spotkanie jest niemożliwe i że to spotkanie należy odwołać i to zrobiłem. : Ze względu na to, że – co złego zrobił Goldman Sachs w Polsce? : Ja myślę, że wszyscy byliśmy zaskoczeni tym, jak przeczytaliśmy komunikat tej bardzo dużej, potężnej instytucji finansowej, która w tym komunikacie podała informację, że właśnie zakończyła, zakończył się projekt – no tak to wynikało z komunikatu – w pewnym sensie jakby spekulacji na polskiej walucie, że z tego tytułu określony procent instytucja zarobiła i myślę, że to miało bardzo zły wydźwięk. I tak poważna
instytucja musi się liczyć z tym, że jeżeli wydaje tego typu komunikaty to rząd, minister Skarbu musi w sposób właściwy zareagować. : Czy Goldman Sachs już nie będzie, ten bank nie będzie brał udziału w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, bo Goldman Sachs miał pomóc w prywatyzacji polskiej grupy energetycznej? : Nie, ja nie szedłbym tak daleko, ja myślę, że warto tą sprawę do końca wyjaśnić i Goldman Sachs doradza polskiej grupie energetycznej od blisko roku już, w prywatyzacji giełdowej. Przypomnę, że ta spółka ma trafić na giełdę, że ma być podwyższenie kapitału tylko o 15 proc., że tam Skarb Państwa nie będzie sprzedawał swoich akcji i, że w ogóle w strategii rządowej ta grupa nie będzie sprzedawana na rzecz inwestora branżowego, strategicznego. Także dzisiaj my potrzebujemy wsparcia dla tego typu prywatyzacji po to, aby ściągnąć kapitał na polską giełdę, aby te akcje, które będą oferowane znalazły inwestorów finansowych, indywidualnych. Także oczekujemy od naszych doradców finansowych, ekonomicznych,
że nie tylko przygotują to od strony formalnej, ale również pomogą znaleźć inwestorów. : Czyli co, Goldman Sachs – dogada się pan z nimi, czy nie, jak to będzie wyglądało? : To nie jest kwestia dogadania się. Oni mają określone zlecenie, umowę, która została zawarta, wyłoniono ich w drodze postępowania, w drodze postępowania konkursowego, przetargowego. : A czy Kazimierz Marcinkiewicz, były premier bierze udział w prywatyzacji, doradza bankowi w prywatyzacji? : On doradza bankowi w wielu sprawach zapewne, natomiast również bierze udział w naszych spotkaniach, które dotyczą tej prywatyzacji, bo to jest bardzo poważne przedsięwzięcie w Polsce i z tego, co ja zdążyłem się zorientować to Goldman Sachs bardzo poważnie do tego podchodzi i w różnych częściach świata poszukuje dla Polski inwestorów. : A często się pan spotyka z byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem panie ministrze? : No nie wiem czy często, no jeżeli w drugim półroczu tamtego roku spotkałem się raz, w tym roku – bo sprawy Polskiej Grupy
Energetycznej nabierały i nabierają tempa, bo ten debiut ma być w tym roku, takich spotkań chyba było dwa i – nie sądzę żeby to były zbyt częste spotkania. Ale ja nie widzę w tym nic złego. Żeby była jasność, ja uważam, to jest moja ocena… : To ja panu przeczytam: „To oburzające, że były premier Polski pomaga amerykańskiemu bankowi przy prywatyzacji tak ważnej spółki” – mówi Edmund Myszka, wiceszef sekcji Krajowej Energetyki NSZZ „Solidarność” – „przecież pan Marcinkiewicz jako szef rządu miał dostęp do wielu tajnych informacji”, no chyba działa na rzecz Goldman Sachs bardziej niż na rzecz polskich spółek, pan premier, były premier. : Ale żebyśmy nie mylili pewnych rzeczy. Goldman Sachs doradza spółce, jak dobrze ulokować ją na giełdzie. : Jak dobrze sprywatyzować. : W związku z tym on nie jest po drugiej stronie barykady, on jest po tej samej stronie co polski rząd i powinien być po tej samej stronie, co polski rząd i co Polska Grupa Energetyczna. Stąd ja tutaj nie widzę ni złego. : No to jak jest po tej
samej stronie, co polski rząd to dlaczego pan odwołał spotkanie? : Nie, to jest, to nie chodzi o to o PGE i doradztwo w sprawie PGE, tu chodzi o ten nieszczęsny komunikat, który się pojawił, który w ciągu tygodnia nie pojawiła się informacja na, czy wyjaśnienie ze strony Goldman Sachs o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło. : Ale czyli dobrze, że pan były premier doradza temu bankowi i dobrze działa dla Polski? : To jest działalność, którą prowadzi… : Takie są nieprecyzyjne komunikaty, bo na przykład wicepremier Grzegorz Schetyna uważa, że może włączyć się w politykę jeżeli przestanie doradzać Goldman Sachsowi, wielu polityków Platformy Obywatelskiej jest oburzonych, więc jaki jest komunikat ministra Skarbu? : Znaczy tutaj, dla mnie sprawa jest jasna, że albo praca w Goldman Sachs, albo polityka. Tu się nie da pogodzić tych dwóch rzeczy, to jest sprawa jasna. Więc jeżeli pan premier… : Nie, no to ja wiem, ale chodzi mi o to, jaka jest działalność, czy to jest pozytywna działalność byłego premiera, który
posiada bardzo dużą wiedzę. : Ja do tej pory nie stwierdziłem, w tych kontaktach, które ja miałem z panem premierem Marcinkiewiczem nie widziałem działań szkodliwych dla Polski, mówię to uczciwie. Natomiast cała ta aura wokół tego, która się wytworzyła jest tak jakby na własne życzenie pana premiera Marcinkiewicza, bo ona wynikała zupełnie z innych rzeczy, jak się domyślamy wszyscy, a nie z tego, że jest, że pracuje dla Goldman Sachs. Natomiast komunikat wydany przez Goldman Sachs co do naszej waluty, no siłą rzeczy też wywołał tą dyskusję, więc ja oczekuję, że Goldman Sachs to wyjaśni. I powiem tak, jest dobry efekt tej, tego, tej rezygnacji ze spotkania w Londynie w Goldman Sachs, bo Goldman Sachs zwrócił się do mnie z prośbą o spotkanie żeby podczas tego spotkania wyjaśnić, jakieś kwestie, tak rozumiem. I do tego spotkania dojdzie w dniu dzisiejszym i zobaczę, co będą mieli panowie do powiedzenia. : Złoty, forint i korona straciły po szczycie Unii Europejskiej, szczególnie po tym, kiedy powiedziano nie
dla planu inwestycyjnego Węgier. : Naszym problemem jest i to już od wielu, wielu miesięcy, że Polska jest w jednym, tak zwanym koszyku, czy w jednym worku Europy środkowowschodniej, że wszyscy inwestorzy, analitycy, publicyści, szczególnie zagraniczni, jak mówią o Europie środkowowschodniej to od razu myślą Polska, albo myślą tak samo Węgry, czy kraje nadbałtyckie. : Ale tutaj przepraszam, inwestorzy się zawiedli, że powiedzieliśmy nie i stąd strata. : Nie, ale przepraszam, że z naszej strony nie ma nie dla pomocy dla Węgier. Natomiast tworzenie programu dla Europy środkowowschodniej byłoby moim zdaniem nieszczęściem dla całej Europy środkowowschodniej, bo to by oznaczało, że wszędzie jest tak samo, wszędzie są te same problemy. Każdy kraj ma inne ewentualnie kłopoty i tworzenie takiego rozwiązania dla całej grupy państw jest szkodliwe. Na pewno byłoby szkodliwe dla Polski. : A co rząd powinien zrobić żeby jednak złoty wzmocnił się, bo do końca tygodnia prawdopodobnie runie na twarz. : Ja nie chcę się w
tych sprawach wypowiadać, to nie jest moja domena. Ja w Ministerstwie Skarbu się tym nie zajmuję, nad tym pracuje minister finansów i Narodowy Bank Polski, to są instytucje, które muszą na te pytania odpowiadać, na pewno nie minister Skarbu. : A na inne pytania będzie odpowiadał minister Skarbu Aleksander Grad na stronie… wiecie chłopaki jakiej. No dobrze panie ministrze, czyli cała ta otoczka wokół Marcinkiewicza, że on szkodzi Polsce, siedzi w Goldman Sachs itd., według pana jest niesprawiedliwa wobec niego. : Ja myślę, że przesadzona, ja myślę, że przesadzona, natomiast to on musi wyciągnąć wnioski z tego wszystkiego, co się działo w kraju i naprawdę, pracując dla tak dużej instytucji nie można być jedną nogą, czy kawałkiem nogi w polityce, a kawałkiem, a częścią działa w biznesie. I to się zawsze źle skończy. : No tak, ale czy powinien na przykład być, jest taka komisja przy Giełdzie Papierów Wartościowych, to jest komisja, która zajmuje się co prawda komunikacją, ale mimo wszystko, tam jest Kazimierz
Marcinkiewicz? : To jest ciało takie na współspołeczne w pewnym sensie, właściwym dla funkcjonowania Giełdy jest zarząd i Rada Nadzorcza i właściciel, jakim jest Skarb Państwa i inni akcjonariusze. Ta rada zajmuje się komunikowaniem w pewnym sensie z rynkiem, więc to jest dopuszczalne, żeby w tego typu gremiach zasiadały osoby, które pracują w różnych instytucjach, również w finansowych, w różnych bankach. Ja przypomnę, że przez dłuższy czas pan prezes, pan premier Marcinkiewicz pracował w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju i tutaj też było bardzo… : No tak, nawet pracował w PKO BP, też przecież. : Bardzo, bardzo intensywnie pracował, wiele projektów ważnych dla Polski zostało w tym czasie w EBORze zrobionych, więc ja chcę go w tym sensie bronić, że nie miałem tutaj dowodów, czy przypadków takich, w których bym widział, że to działanie jest jakieś nieetyczne, bądź wymierzone w Polskę. Natomiast jeżeli się pracuje dla tak dużej instytucji, a ta duża instytucja wydaje tego typu oświadczenia, czy komunikaty,
które nie do końca są jasne, to siłą rzeczy też to bije w niego i myślę, że tak się dokładnie stało. : Czy warto prywatyzować, jak giełda pada i czy w ogóle można prywatyzować, czy firmy mogą wchodzić na giełdę? : To jest bardzo trudne, ale nie wolno wstrzymywać procesów prywatyzacji i to o czym rozmawialiśmy i w Londynie, i na Bliskim Wschodzie i będziemy rozmawiali na Dalekim Wschodzie z inwestorami to właśnie mówimy o tym, że chcemy w tym trudnym czasie kontynuować procesy prywatyzacyjne, że nasze, wiele naszych sektorów gospodarki potrzebuje kapitału, że musi się rozwijać, chociażby nasza elektroenergetyka, która musi zainwestować dziesiątki miliardów złotych, więc nie powinniśmy tego wstrzymywać. Ale to nas zmusza do i powinno nas obligować i tak się stało, bo zmieniliśmy również ustawę – do większej przejrzystości tych procesów i do takiej większej staranności w prywatyzacji. Ale jest bardzo trudno prowadzić te procesy w tym stanie rzeczy, to prawda. : Ale jak zachęcić inwestorów żeby pokazać im
jednak, że Polska jest krajem no w lepszej sytuacji, niż na przykład Węgry, żeby przychodzili tutaj i inwestowali. : No dokładnie to musimy robić. I ja użyłem takiego przykładu podczas pobytu w Londynie – że gdybyśmy zaczynali rozmowę o Europie zachodniej od Islandii no to doszlibyśmy do bardzo fałszywych wniosków. Jeżeli chcemy cały czas operować pojęciem krajów Europy środkowowschodniej i uważać, że wszędzie jest tak samo, czy tak samo źle, jak w krajach, w których jest najgorzej, to to jest bardzo błędne i złe myślenie. Ja myślę, że to już widać u inwestorów, musimy i moim zdaniem ten szczyt, ten nieformalny szczyt właśnie tutaj odniósł sukces, że myśmy się nie dali zepchnąć właśnie w taki sposób myślenia – jest jakaś pula pieniędzy, tam się źle dzieje, robimy jeden duży projekt i – jaki to jest wtedy sygnał dla inwestorów? A no, w Europie środkowowschodniej pali się, to znaczy wszędzie się pali, w Polsce też się pali. Więc nie można tak podchodzić do kryzysu. Każdy kraj musi mieć swoje plany, swoje
rozwiązania, nie może to być to działanie pełne protekcji, tylko jednak takie rynkowe, ukierunkowane na każdy kraj. : Ale przeczytam panu z „Wall Street Journal” w „Dzienniku”: „Rynek liczył, że efektem spotkania będzie, będą plany pomocy dla tych gospodarek Unii, które zostały szczególnie doświadczone negatywnymi skutkami kryzysu. Nadzieje dotyczyły w szczególności wsparcia dla europejskich emergine markets rynków wschodzących” – napisali analitycy TMS Brokers. Czyli liczyli na to, że my powiemy tak dla tego paktu, dla Europy środkowej i inwestorzy się zawiedli i stąd spadek walut - i tak źle, i tak niedobrze. : No może tak niektórzy analitycy uważają, którzy szczególnie zainwestowali w tych krajach, gdzie jest faktycznie najgorzej i liczyli, że będzie jakiś taki żywy pieniądz, który się nagle pojawi na rynku. Ale ja uważam, że tu nie można działać tak pochopnie w pewnym sensie i nie ma tutaj sprzeciwu z polskiej strony żeby pomagać poszczególnym krajom, czy posiłkować się określonymi kredytami w
instytucjach światowych czy europejskich. Polska również dla swoich celów inwestycyjnych takie kredyty zaciąga. Natomiast lepiej to zrobić indywidualnie niż robić taką, taki – zbiorową czynność, bo wtedy nie wiadomo tak naprawdę co się tutaj dzieje w tej części Europy. : Opozycja zarzucała, że to jest brak solidarności ze strony, tak mówi były premier Jarosław Kaczyński, tak mówi lider SLD, Wojciech Olejniczak. : No, opozycja zawsze ma prawo do tego żeby narzekać. Myślę, że pierwsze komunikaty, które popłynęły ze strony kancelarii pana prezydenta, że pan prezydent jest zadowolony ze szczytu i jego urzędnicy, którzy brali w tym udział też uważali, że to był sukces, myślę, że to jest prawdziwa informacja, a reszta to już jest czysta polityka. : A jak wygląda audyt, sprawa audytu w Polskim Radiu, panie ministrze? : No ten audyt został zakończony, jest jawny. Zarząd Polskiego Radia według mojej wiedzy ma ten audyt opublikować, te informacje też już pojawiły się w mediach. : I co z niego wynika, z tego audytu w
Polskim Radiu? : No wiele rzeczy wynika, jedna rzecz najistotniejsza, że jakby mało roztropnie podchodzono do wydawania pieniędzy, w sumie też i publicznych, bo abonament jest częścią środków publicznych, że te oszczędności, o których była mowa, redakcji zatrudnienia, do których niby dochodziło kończyły się tym, że te koszty, na nowo przyjmowano ludzi, koszty na nowo wzrastały, były różne nieprawidłowości z wydatkowaniem tych środków, wypłatą dla niektórych firm dewiz bezpośrednio w gotówce do walizki, no bardzo jakieś takie dziwne, dziwne rzeczy. Ale to są, ja wnioskowałem o ten audyt, natomiast oczekuję, że zarząd i rada nadzorcza ostatecznie zrobią z tego użytek. : A czy były dyrektor programu III Krzysztof Skowroński, zarzuca Platformie Obywatelskiej i SLD, że jego zwolnienie było polityczne, a w sprawie audytu nie ma sobie nic do zarzucenia. : No, ja wielokrotnie na antenie Trójki chwaliłem tą antenę, bo uważam, że tam wiele dobrego się wydarzyło. Natomiast musimy rozgraniczyć dwie rzeczy, kwestię
programową, atmosfery w tym Radio i to, że radio zwiększało ilość słuchaczy od tego, jak się wydaje pieniądze i czy się wypłaca sobie premier bez zachowania określonej procedury. Naprawdę to są dwie odrębne rzeczy i pan Skowroński powinien wziąć to pod uwagę. Więc tu nie ma żadnego… : Ale jak można sobie… : … zamachu, myśmy jak pani doskonale wie… : Ale proszę powiedzieć, jak można sobie wypłacać pieniądze bez określonej procedury, no nie jest to możliwe żeby bez podpisu księgowej dostać pieniądze? : No, z tego, co przynajmniej, co ja czytam w tym audycie naruszono tą procedurę, więc ktoś za to odpowiada, w jakim stopniu pan Skowroński, w jakim stopniu pani księgowa – to jest do rozstrzygnięcia przez zarząd i radę nadzorczą i nie będę w to wnikał, w szczegóły. Natomiast tutaj nie ma mowy o żadnym spisku, przecież pani doskonale wie i wszyscy wiedzą, że w Polskim Radio, ani w polskiej telewizji Platforma nie ma nic do powiedzenia, więc to są jeszcze wszystkie relacje z czasu tej wielkiej koalicji, która się
ze sobą pokłóciła i teraz są to tego typu różne odpryski. : A audyt w telewizji publicznej, czy zostanie ujawniony, znaczy odtajniony? : Nowy zarząd, zaraz na początku, który poprosił o spotkanie ze mną, zobowiązał się, że przeanalizuje ten audyt i odtajni go w tych częściach, które faktycznie nie będą szkodziły tej spółce i oczekuję na dokończenie tej procedury, bo ona z tego co wiem trwa i liczę, że zarząd wywiąże się z tego zobowiązania, publicznego zobowiązania, bo to zostało przez nich też publicznie powiedziane. : Gościem Radia ZET był Aleksander Grad, minister Skarbu dziękuję bardzo.