Grecja: trwa strajk generalny przeciwko rządowym oszczędnościom
Trwający w środę w Grecji strajk generalny spowodował paraliż komunikacji lotniczej, kolejowej i promowej. Nie działa sektor publiczny. Związki zawodowe protestują przeciwko nowemu programowi oszczędnościowemu, który ma uratować kraj przed bankructwem.
05.05.2010 | aktual.: 05.05.2010 08:35
Wszystkie loty do i z Grecji zostały wstrzymane o północy z wtorku na środę. Szkoły, szpitale, urzędy oraz muzea w tym Akropol są zamknięte. Nie będą nadawane wiadomości w radiu i telewizji, a do właścicieli sklepów zaapelowano, by podczas wieców zamknęli okiennice.
W centrum Aten planowane są dwa marsze - pierwsze duże demonstracje od ogłoszenia w niedzielę programu oszczędnościowego. Porządku pilnować będzie w stolicy Grecji ponad 1,5 tys. policjantów.
Związki zawodowe przyznają, że pozbawiony funduszy rząd był zmuszony ograniczyć wydatki, by dostać 110 mld euro pożyczki od krajów strefy euro i od MFW, jednak ich zdaniem przez oszczędności najbardziej ucierpią najmniej zarabiający Grecy.
- Są inne rzeczy, które rząd może zrobić, zanim odbierze pieniądze emerytowi dostającemu 500 euro miesięcznie - uważa lider zrzeszającego pracowników budżetówki związku Adedy, Spyros Papaspyros.
Niemal wszystkie protesty zorganizowane w tym roku w Grecji kończyły się starciami z policją. Dwa miesiące temu demonstranci przepędzili nawet żołnierzy pełniących wartę przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Niezadowolenie Greków rośnie, ponieważ pracowników budżetówki i emerytów czekają cięcia zarobków i świadczeń. Wzrośnie też podatek VAT.
- Ludzie są naprawdę wściekli, wiele osób poza Atenami nie zdaje sobie sprawy, co się stało (...) Kiedy dostaną następną wypłatę, przyjadą do Aten z dziećmi i wnukami, by protestować - przekonuje 78-letni emerytowany urzędnik i dodaje: - Przez to, co się dzieje, nie kupuję nowych ubrań, będę zanosił moje spodnie do krawca, żeby je załatał, (...) będę je nosił na lewą stronę, jeśli będę musiał. (PAP)