Grecy zagłosowali. Czy strefa euro przetrwa?
Znane są pierwsze nieoficjalne wyniki wyborów w Grecji. Według najnowszych sondaży powyborczych konserwatywna Nowa
Demokracja (ND) zdobyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji 29,3 proc. głosów i
prowadzi przed Syrizą, która ma ok. 28 proc. głosów.
Konserwatywna Nowa Demokracja (ND) zwiększa przewagę nad SYRIZĄ w niedzielnych wyborach parlamentarnych; według oficjalnej prognozy ministerstwa spraw wewnętrznych Grecji ND zdobyła 29,5 proc. głosów, a SYRIZA - 27,1 proc.
Do greckiego parlamentu wejdą jeszcze Pasok, która według sondaży uzyskała około 11 proc., ale też neonazistowska Złota Jutrzenka, prawicowi Niezależni Grecy, komuniści i Demokratyczna Lewica.
Jednak partie reformatorskie mają dość głosów, by sformować koalicję - podały również źródła oficjalne, cytowane przez AFP. Przedstawicielka ND Dora Bakojanis ogłosiła w niedzielę wieczorem, że jej partia odniosła zwycięstwo, a więc "nadeszła godzina utworzenia rządu jedności narodowej i wyjścia z kryzysu".
- Naród grecki zdecydował, że jego przyszłość leży w strefie euro - skomentował w niedzielę greckie wybory parlamentarne Joseph Daul, szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej w Parlamencie Europejskim.
Wiceszef EPP Jacek Saryusz-Wolski (PO) oświadczył, że jeśli sondaże powyborcze się sprawdzą, Nowa Demokracja może być zdolna do stworzenia koalicyjnego "proeuropejskiego rządu" wraz z socjalistyczną partią PASOK, by "wspólnie realizować program uzdrowienia greckiej gospodarki". Byłby do "najlepszy z możliwych scenariuszy" dla Grecji i UE - dodał Saryusz-Wolski.
Greckie głosowanie z uwagą obserwuje cały świat. Może ono bowiem zadecydować o pozostaniu Hellady w strefie euro bądź o jej pożegnaniu z europejską walutą. Konserwatyści opowiadają się za dalszymi oszczędnościami, SYRIZA jest im przeciwna. Żadne z ugrupowań nie ma większości, co oznacza, że konieczne będą koalicje. Jeśli partie, które stworzą rząd, odrzucą program zaciskania pasa, międzynarodowa pomoc zostanie wstrzymana. Atenom przyznano do tej pory dwa pakiety pomocowe w wysokości 240 mld euro.
Wszystko zależy od tego, czy uda się stworzyć koalicję rządzącą i z kim. Jakkolwiek ugrupowania proreformatorskie mają większość, to dopóki rząd nie zostanie utworzony, wszystko jest możliwe. W Grecji może się też powtórzyć scenariusz z poprzednich wyborów (6 maja), gdy żadnej greckiej partii nie udało się utworzyć rządu. Blisko 70 proc. głosów dostały w nich partie sprzeciwiające się pakietowi reform i oszczędności wynegocjowanemu z UE i MFW w zamian za pomoc dla Aten.
Trzecie wybory zaplanowano by na lipiec, a do tego czasu Atenom zabrakłoby pieniędzy. Dysponują one około 2 mld euro, które wystarczą na wypłatę pensji w sektorze budżetowym i emerytur do 20 lipca - podał w środę dziennik "Kathimerini".
Jeśli nawet zwycięskiemu ugrupowaniu uda się stworzyć koalicyjny rząd, nadal sytuacja jest trudna. Rząd będzie musiał wziąć pod uwagę fakt, że większość Greków konsekwentnie głosowała przeciw reformom, a co za tym idzie może chcieć negocjować plan reform i oszczędności. Wciąż możliwe są więc wszystkie scenariusze.
Wyjście Grecji ze strefy euro wywołałoby trzęsienie ziemi w Europie. - Szczególnie w krajach o słabszej kondycji finansowej, na południu Europy. Sektor bankowy, który już ma problemy, może zostać całkowicie sparaliżowany, firmy będą miały problemy z uzyskaniem pożyczek, wiele z nich zbankrutuje, wzrośnie bezrobocie. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale taka sytuacja nie jest niemożliwa - mówił w rozmowie z Polskim Radiem ekspert brukselskiego instytutu badawczego Bruegel Andre Sapir.
Ale nie jest wykluczone, że greccy politycy, nawet ci najbardziej radykalni, nie zrealizują swych gróźb i nie zerwą umowy w sprawie pożyczek, zgodzą się na część reform i zażądają złagodzenia warunków programu oszczędnościowego. Wtedy strefa euro będzie musiała zdecydować, na jak wielkie ustępstwa jest gotowa pójść i jak bardzo poluzować rygorystyczne kryteria.
Zresztą i w Europie pojawiają się głosy, że głosy, by Grecji dać więcej czasu na wdrożenie drastycznych oszczędności. W sobotę niemiecki magazyn "Focus", powołując się na anonimową osobę z otoczenia Jeana-Claude'a Junckera, szefa eurolandu i premiera Luksemburga, napisał, że ten dopuszcza możliwość ponownych rozmów o ramach dotychczasowych planów oszczędnościowych. Oferta przedłużenia programu w czasie dotyczy każdego rządu, który "uznaje treść programu" - czytamy w tygodniku. W podobnym tonie wypowiadał się w niedzielę niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle.
Zdaniem Ryszarda Petru, przewodniczącego Towarzystwa Ekonomistów Polskich, nikt nie chciałby być odpowiedzialny za rozpad strefy euro, więc w ciągu kilku lat raczej do tego nie dojdzie. Ekspert w rozmowie z IAR dopuszczał jednak możliwość, że górę wezmą emocje i zamiast się porozumieć, politycy zaczną trzaskać drzwiami. Ryszard Petru liczy jednak na to, że dojdzie do porozumienia i będzie się można zająć problemami większych gospodarek europejskich, jak Hiszpania czy Włochy.
Ekonomista dodał, że w najbliższym czasie na rynkach może być niespokojnie. Inwestorzy będą reagować nawet na poszczególne wypowiedzi greckich polityków czy przedstawicieli międzynarodowych instytucji finansowych.
Zrzeszający światowe banki Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) prognozuje, że koszty wyłamania się Grecji z unii walutowej wyniosłyby ponad 1 bilion dolarów.
Wybory w Grecji: dwa scenariusze i możliwe reakcje rynku
John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych Saxo Bank
Scenariusz 1.: Nowa Demokracja uzyskuje więcej głosów niż Koalicja Radykalnej Lewicy i wraz z PASOK tworzy koalicję rządową. Oznacza to oficjalnie proeuropejski rząd (należy podkreślić znaczenie szeroko cytowanych sondaży, według których zdecydowana większość obywateli Grecji pragnie pozostać w UE) usiłujący zyskać na czasie w odniesieniu do negocjacji z tzw. Troiką (tj. Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym). W dłuższej perspektywie czasowej spełnienie żądań Troiki przy gwałtownie kurczącej się gospodarce okazuje się jednak niemożliwe (zbyt duża część gospodarki greckiej uzależniona jest od łatwego dostępu do tanich kredytów z UE; po ich odebraniu niewiele pozostanie). W efekcie trzon państw UE pod wodzą Niemiec może uznać problemy Grecji za na tyle duże obciążenie, że podejmie próbę usunięcia Grecji ze strefy euro, zanim sama Grecja nie podejmie decyzji o jej opuszczeniu – możemy tu zaobserwować podobną mentalność, co w przypadku pozwolenia na
bankructwo Lehman Brothers przez rząd i bank centralny Stanów Zjednoczonych – wykorzystując Grecję jako lekcję poglądową dla pozostałych państw peryferyjnych oraz dla Hiszpanii/Włoch. W ramach tego scenariusza możliwe jest zyskanie na czasie wystarczająco, by ustalić „prawidłową” metodę złagodzenia przez EBC skutków systemowych wyjścia Grecji ze strefy euro, mimo iż spowoduje to nadal istotne problemy. Natychmiastowa reakcja rynku: krótkotrwały wzrost apetytu na ryzyko, który szybko ustąpi miejsca ponownej niepewności po tym, jak przyjdzie świadomość, iż nadal nie istnieje dobre rozwiązanie. Kurs euro do dolara amerykańskiego szybuje do poziomu 1,2800 lub powyżej, jednak szybko ponownie spada, by do końca tygodnia wynieść 1,2500. Należy pamiętać, że pomimo oznak spokoju na innych rynkach, rentowność obligacji hiszpańskich wzrosła w tym tygodniu niemal do 7 proc.
Scenariusz 2.: Jeśli wygrywa Koalicja Radykalnej Lewicy, pytanie brzmi, w jaki sposób Koalicja Radykalnej Lewicy wykorzysta swoje zwycięstwo - czy jest w stanie w ogóle zawrzeć koalicję, a jeżeli tak, to jak zamierza pogodzić swoje stanowisko - które już teraz jest nie do utrzymania – dotyczące obietnic pozostania w UE i jednoczesnego wstrzymania działań oszczędnościowych. Jest to najmniej stabilny wynik i z większym prawdopodobieństwem może szybko stać się przyczyną poważnych problemów – greckim bankom skończą się bowiem depozyty, a konfrontacja z Troiką nastąpi o wiele szybciej niż w przypadku scenariusza 1. Natychmiastowa reakcja rynku: bardzo płynny i brutalny powrót do awersji do ryzyka, ponieważ dramatycznie przybliża to o wiele gorsze scenariusze ryzyka systemowego. Kurs euro do dolara spada błyskawicznie z powrotem do poziomu poniżej 1,2300, a kursy walut „proryzykownych” spadają nawet niżej. Rentowność amerykańskich obligacji skarbowych gwałtownie rośnie, a światowe rynki akcji odnotowują
głęboki spadek. Innym prawdopodobnym efektem może być skoordynowane działanie ze strony banków centralnych G-20 na rzecz złagodzenia pierwszych negatywnych skutków. Pierwsze reakcje mogą być zatem bardzo ostre, jednak stosunkowo szybko rynki powrócą do równowagi.