Ile zarabia pomoc domowa?

Wyobraźmy sobie, że za wykonywaną pracę otrzymujemy symboliczne wynagrodzenie. Co więcej, nie mamy prawa do urlopu, nie jesteśmy ubezpieczeni

Ile zarabia pomoc domowa?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

10.01.2012 | aktual.: 10.01.2012 10:07

Pani Anna od lat pracuje jako pomoc domowa. W chwili obecnej ma kilku zleceniodawców. Do jej obowiązków należy sprzątanie, gotowanie, robienie prania, nieraz opieka nad ogrodem. – Często, to co robię zależy od potrzeby chwili. Przy okazji świąt jest na przykład dużo generalnych porządków. Wtedy też zgłasza się więcej klientów. W sezonie wiosenno-letnim zdarzają się prace w ogrodzie – opowiada Pani Anna. Jednak bywa tak, że klient wyjeżdża na urlop lub w delegację i rezygnuje na jakiś czas z usług. Wtedy Pani Anna jest pozbawiona na jakiś czas dochodu i jeśli nie znajdzie w zamian innego zlecenia, zaczyna się problem finansowy. Jako osoba wykonująca pracę w oparciu o umowę o dzieło, nie ma również prawa do płatnego urlopu, ani nawet ubezpieczenia zdrowotnego. Po przepracowaniu dwudziestu lat nie nabędzie prawa do emerytury. Żeby rozwiązać tą sytuację rozważała opcję samozatrudnienia. Jednak, jak twierdzi, wysokość składek ZUS, jest nie współmierna do wynagrodzenia jakie dostaje za swoją pracę. – Wynagrodzenie
zależy od klienta. Są tacy którzy oferują przyzwoite stawki, jednak nie raz pracowałam za bardzo skromne wynagrodzenie, dużo poniżej najniższej krajowej – wspomina Pani Anna.

Magdalena odważyła się założyć działalność gospodarczą. Ma firmę sprzątającą. O swojej pracy mówi: - Jak ma się mocny charakter i konkretnie wykonuje obowiązki to Twoja praca jest szanowana i doceniana.

Jednak założenie działalności również niesie ze sobą trudności. - Klient indywidualny rzadko chce płacić VAT, bo do kwoty musi doliczyć dodatkowe 23% i nie jest mu to na rękę, przez co ja mam problem, na przykład w banku, z udowodnieniem zarobków – mówi Magdalena. Zarobki są bardzo zróżnicowane. Magda opowiada, że kształtują się od 8 zł na godzinę wzwyż. Nie ma kwoty maksymalnej, ale 30 zł za godzinę to już zadowalająca stawka. Pani Anna i Magdalena należą do grupy 53 milionów osób na świecie, które pracują w domu. Tak szacuje ich liczbę Międzynarodowa Organizacja Pracy. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że większość z nich pracuje na czarno, liczba ta może być dwukrotnie wyższa. Nie chronieni żadnym prawem, bez możliwości zrzeszania się w związki, często są wykorzystywani przez pracodawców, a znaczenie ich pracy pomniejsza się, uznając za codzienne, rutynowe obowiązki, za które nie trzeba wiele płacić.

Zaskoczeniem nie jest tu fakt, że problem dotyczy przede wszystkim kobiet. Mimo iż wiele w tej sytuacji się zmieniło, myślowe schematy kojarzące kobiety z obowiązkami domowymi jako czynnościami naturalnie jej przypisanymi są silnie zakorzenione w świadomości społecznej, gdyż kobiety od wieków wykonywały te prace w domu, właśnie nieodpłatnie. Pracodawcy najczęściej do wykonywania tych czynności poszukują właśnie kobiet. Wśród osób zatrudnianych jako personel domowy często znajdują się imigranci, nierzadko narażeni na wyzysk ze strony pracodawców, ponieważ te osoby często słabo znają swoje prawa pracownicze lub wybierają mniejsze zło.

Sytuacja w Polsce jest taka, że nie ma prawnych ograniczeń, by osoba fizyczna zatrudniała na dowolną formę umowy o pracę inną osobę fizyczną. Ludzie z tego nie korzystają ze względu na dodatkowe koszty - podatki, odprowadzanie ubezpieczenia, których nie chcą, a także na których ponoszenie nie stać, zarówno osoby zatrudniające jak i zatrudniane.

- Wyobraźmy sobie, że zamiast zarabiać 8 zł za godzinę pracy, zarabiamy 4zł, a drugie tyle płacimy do ZUS i US. Również biurokratyczne formalności, przez które musimy przejść chcąc zatrudnić kogoś na umowę, stanowią pewną barierę w zatrudnianiu. Wprowadzenie Konwencji tej sytuacji nie zmieni – komentuje socjolog, Agnieszka Narloch, dodając: - Polska w 1980 roku ratyfikowała Konwencję w Sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet (CEDAW), a więc mamy od 30 lat Konwencję i obowiązek składania co 4 lata raportu do ONZ z jej wprowadzania w życie, która nakłada na polski rząd obowiązek podjęcia działań na rzecz poprawy sytuacji kobiet w różnych dziedzinach życia społecznego, również w zakresie pracy.

- Bez dobrej woli decydentów takich działań nie będzie i ratyfikacja kolejnej umowy tego nie zmieni – mówi Narloch. Magdalena, właścicielka firmy sprzątającej, również jest zdania, że konwencja nie poprawi sytuacji osób pracujących w domu: - Żadna konwencja nie pomoże, bo prawo nie jest przestrzegane, chyba ze byłyby skargi i co za tym idzie, kary nakładane na pracodawców.Ale to nie jest wykonalne, bo o pracę jest ciężko i ludzie robią, co mogą, by przeżyć z miesiąca na miesiąc – komentuje.

Jednak dr Jacek Męcina, doradca zarządu PKPP Lewiatan jest innego zdania i uważa, że być może konwencja MOP przyczyni się wreszcie do rozwiązania tego problemu. W Polsce próbowano rozwiązać sytuację zatrudniania personelu domowego w 2005 roku. Jednak ze względu na skomplikowane przepisy związane z ubezpieczeniem, nie udało się tej kwestii uregulować.

MD/MA

służącaile zarabiająpomoc domowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)