Infekcje, depresje, a nawet nowotwór - to grozi bezrobotnym
Depresja, nerwica, choroby o podłożu psychosomatycznym - to wszystko grozi bezrobotnym. Naukowcy od pewnego czasu zwracają uwagę, że brak zatrudnienia, to nie tylko kłopoty finansowe, ale przyczyna wielu kłopotów zdrowotnych.
28.02.2011 | aktual.: 28.02.2011 14:16
- Każdy silny stres, a utrata pracy zdecydowanie jest sytuacją stresową, może mieć bardzo poważne negatywne konsekwencje zdrowotne - tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska, psycholog i właścicielka firmy PROSPERA Consulting zajmującej się szkoleniami i doradztwem w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi. - Z utratą zatrudnienia wiąże się wiele elementów, które na skali stresu są wysoko punktowane. Poza samym faktem utraty pracy, są to min. brak źródła utrzymania, zmiana trybu życia, perspektywa zmiany pracy itd. Wysoki poziom stresu, szczególnie jeśli utrzymuje się przez dłuższy czas odpowiada za obniżenie naszego stanu psycho-fizycznego - wyjaśnia psycholog. - Jednym słowem utrata pracy może być bezpośrednią przyczyną wystąpienia problemów nie tylko psychicznych, ale także chorób o podłożu psychosomatycznych. Musimy liczyć się z objawami ze strony układu sercowo-naczyniowego, osłabieniem odporności, a więc zwiększeniem podatności na infekcje, depresją, a nawet nowotworami.
Zdarzają się też sytuacje, w których stres związany z utratą pracy jest tak duży, że prowadzi do samobójstwa. Takie zdarzenie, miało miejsce w gdańskiej stoczni. Wpływ silnego stresu, na stan zdrowia udowodnili min. twórcy "skali stresu" Thomas Holmes i Richard Rahe, psychiatrzy z Washington University w Seattle, których badania opublikowano w 1967 roku. Badacze, opracowani kwestionariusz z 43 sytuacjami życiowymi, uznanymi za najpoważniejsze stresory.
Na podstawie badań, każdemu z tych wydarzeń przypisane zostały punkty - im więcej tym wyższy poziom stresu (np. śmierć bliskiej osoby to 100 punktów, duża pożyczka na dom - 31, a zwolnienie z pracy - 47). Sławny dziś kwestionariusz SRRS - Social Readjustment Rating Scale - wręczany był osobom przywożonym na ostry dyżur i osobom, które im towarzyszyły. Okazało się, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy chorzy doświadczali znacznie więcej stresu niż ich towarzysze.
- Utrata pracy, pociąga za sobą wiele problemów, z którymi musi się zmierzyć osoba, która straciła zatrudnienie. Strata stałego źródła dochodu, powoduje obniżenie poczucia bezpieczeństwa- tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Po szoku i załamaniu, które zazwyczaj pojawiają się jako pierwsza faza reakcji na utratę pracy, następuje okres zadowolenia. Bezrobotny ma wrażenie urlopu, zajmuje się sprawami, na które brakowało mu czasu gdy pracował. Jednak gdy wyremontuje już mieszkanie, czy odwiedzi dawno niewidzianych krewnych, musi się zmierzyć z rzeczywistością. A ta przeraża. Szczególnie, że na tym etapie wiele osób dopada niskie poczucie własnej wartości, zwątpienie w swoje możliwości, utrata pewności siebie - wyjaśnia psycholog. Im więcej czasu upływa od utraty pracy tym jest gorzej. Zaczyna brakować pieniędzy, pojawiają się konflikty w rodzinie, dyskusje o pracy i pieniądzach stają się drażliwym tematem. - Często pojawia się też pewne wykluczenie, napiętnowanie przez społeczeństwo. Znajomi mogą komentować
fakt utraty pracy i problemy ze znalezieniem kolejnej, choć często nie znają szerszego kontekstu w jakim doszło do zwolnienia - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska. Zdaniem psycholog, reakcja ze strony naszej psychiki, a także całego organizmu, jest kwestią indywidualną i ma na nią wpływ wiele innych czynników. Np. to czy mamy jakiś zapas finansowy, czy mamy wysokie stałe wydatki - np. kredyt mieszkaniowy, czy utrata pracy była spodziewana, czy też spadła na nas jak grom z jasnego nieba, a także nasz staż pracy i skłonność do podejmowania nowych wyzwań.
- Najtrudniej jest osobom starszym, które całe życie pracowały w jednej firmie lub branży. Dla nich myśl o szukaniu nowej pracy, a do tego być może o przekwalifikowaniu, jest najtrudniejsza. Szczególnie, że nie jesteśmy uczeni, nie wiemy jak aktywnie szukać pracy - mówi psycholog i specjalistka w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi. Co w szukaniu jest najważniejsze. Przede wszystkim czas, w którym podejmiemy ten wysiłek. - Badanie dowodzą że osoby, które tracą zatrudnienie mają największą motywację i są najbardziej zmobilizowane krótko po zwolnieniu - tłumaczy Kaczyńska-Maciejowska. - Warto by wszystkie organy i służby mające wspomagać bezrobotnych miały tego świadomość. Kompleksowe wsparcie udzielone w czasie do 3 - 6 miesięcy od zwolnienia jest najbardziej efektywne. Największą, często niemal 100 proc. skuteczność, w szybkim powrocie na rynek pracy, ma udział w programie outplacement - dodaje pani psycholog.
Outplacement (zwolnienie monitorowane) to program pomocy zarówno dla tracących zatrudnienie pracowników, jak i pracodawców, którzy muszą zwolnić część osób. Dzięki niemu pracownicy mają łatwiej i szybciej wrócić do rynek pracy. Zazwyczaj w ramach programu osoby tracące pracę dostają wsparcie psychologiczne, doradcze, a także konkretną pomoc w znalezieniu nowej pracy.
Wszelkie formy wspierające osoby z w szybki powrocie na rynek pracy są bardzo ważne. Służą nie tylko naszym portfelom, ale także psychice i zdrowiu fizycznemu. Bo im dłużej nie pracujemy tym silniejsze problemy mogą się pojawić. - Im dłużej jesteśmy bez pracy, tym większa apatia. Przyzwyczajamy się do sytuacji, w której jesteśmy, do niższego standardu życia, do myśli, że jesteśmy niepotrzebni i bezwartościowi. Przestajemy starać się wyrwać z tego stanu, bo nie wierzymy w sukces. To błędne koło, z którego bardzo trudno się wyrwać i początek czasem bardzo poważnych problemów ze zdrowiem. Dlatego należy robić wszystko, by aktywizować osoby, które straciły pracę w jak najkrótszym czasie po zwolnieniu - dodaje Renata Kaczyńska-Maciejowska.
AD/JK