Inflacja nakręci Black Friday? Są dwa powody. Ekspert tłumaczy

W obawie przed wzrostem cen i opóźnieniami w dostawach, w tym roku Polacy wcześniej kupią prezenty - ocenia Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Jak dodaje, w Polsce charakter przypadającego w tym roku 26 listopada Black Friday jest inny niż w Stanach Zjednoczonych. A to oznacza, że u nas trudniej o tak kuszące obniżki, jak za Oceanem.

Inflacja nakręci Black Friday? Są dwa powody. Ekspert tłumaczy
Inflacja nakręci Black Friday? Są dwa powody. Ekspert tłumaczy
Źródło zdjęć: © Getty Images | PA Wire/PA Images
oprac. TOS

26.11.2021 15:56

Jak mówi Mariusz Woźniakowski, w polskim handlu hasło "Black Friday" na dobre przyjęło się w 2015 roku. Jednak specyfika polskiego czarnego piątku jest odmienna od amerykańskiego pierwowzoru.

Black Friday. W Polsce to nie to samo co w Stanach

- Nad Wisłą pod hasłem "Black Friday" kryje się wstęp do najgorętszego dla handlu okresu związanego z "gorączką" zakupową poprzedzającą Boże Narodzenie, święta rodzinne. W USA taki charakter ma Święto Dziękczynienia (które było obchodzone 25 listopada - przyp. red). Zatem z punktu widzenia polskiego handlu nie opłaca się robić wyprzedaży. Lepiej zaczekać z nimi na zdecydowanie gorszy dla handlu okres poświąteczny - wskazał.

Według niego w polskich realiach przedświąteczny ruch napędzają nie tylko same święta, ale i Black Friday. - Z punktu widzenia marketingu w większości przypadków pod tym hasłem kryją się klasyczne zabiegi związane z promocją sprzedaży - najczęściej krótkotrwałe działania, mające na celu pobudzenie sprzedaży. Najbardziej pożądanymi przez klientów zabiegami są obniżki cen, zabiegi typu "3 w cenie 2" itp. Dla e-commerce liczy się także darmowa dostawa i zwrot - ocenił.

- Większość sieci handlowych korzysta z szumu medialnego wokół Black Friday oraz faktu, że o specjalnych wyprzedażach z okazji czarnego piątku, według różnych badań, słyszało od 50 proc. do nawet 90 proc. Polaków - wskazał.

- W związku z tym sieci handlowe swoimi działaniami promocyjnymi wychodzą poza czarny piątek i posiłkują się hasłami typu: czarny tydzień (black week), Black Friday w każdy weekend miesiąca, wyprzedzamy Black Friday, Black week tydzień wcześniej (mówiąc o wcześniejszych okazjach), itp. - powiedział.

Dodał, że popularność tego typu akcji promocyjnych wynika także z coraz powszechniejszego planowania przedświątecznych zakupów, a więc wiąże się z gromadzeniem prezentów dla najbliższych od przełomu października i listopada. Dzięki temu na grudzień mogą zostać trudne do zrealizowania wcześniej zakupy spożywcze. - Takie podejście w wielu przypadkach nie obciąża nadto budżetu w stricte świątecznym miesiącu - zauważył.

Dzięki takiemu podejściu, jak mówi ekspert, korzystają zarówno handlowcy, jak i sami klienci. - Ci pierwsi mają sezon świąteczny w zasadzie od 2 listopada (w niektórych przypadkach nawiązania do świąt pojawiają się jeszcze w październiku). Ci drudzy mogą sobie pozwolić na większe zakupy - powiedział.

Inflacja napędzi Black Friday?

Jak zaznaczył, takie podejście do zakupów może być także spowodowane galopującą inflacją i obawą o dalszy wzrost cen, a tym samym niepokojem, czy budżet domowy podźwignie zaplanowane zakupy świąteczne. - Wobec tego w tym roku niekorzystna sytuacja inflacyjna może napędzić Black Friday - ocenił.

Jak wyjaśnił, po pierwsze konsumenci w czasie pandemii mogli zgromadzić więcej oszczędności, nie widzą sensu oszczędzania w bankach z uwagi na bardzo niskie czy wręcz zerowe oprocentowanie depozytów, więc w ich odczuciu pieniądz traci na wartości, co oznacza, że mogą kupować więcej dóbr, których wartość nie maleje lub można konsumować w długim okresie. Tym samym napędzają te branże, które produkują dobra trwałe, jak np. sprzęty gospodarstwa domowego, elektronikę użytkową.

- Po drugie występują liczne problemy po stronie podaży produktów (głównie z uwagi na drożejące surowce i problemy pandemiczne wpływające na przerwanie łańcuchów dostaw), więc klienci obawiając się o późniejsze ograniczenia w ich dostępności, zwłaszcza prezentów świątecznych, mogą chętniej je kupować przy okazji Black Friday - powiedział Woźniakowski.

Zdaniem eksperta, w natłoku ofert rabatowych z okazji czarnego piątku warto "na chłodno" weryfikować każdą "super okazję" i za każdym razem zakupem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy naprawdę tej rzeczy potrzebujemy.

Przypomnijmy, że według danych GUS wzrost inflacji w Polsce sięgnął w październiku 6,8 proc. Zdaniem ekspertów szczyt inflacji wyniesie ok. 7 proc., co osiągniemy w grudniu. Z kolei w styczniu i lutym przyszłego roku poziom inflacji będzie zależeć m.in. od skali podwyżek cen energii elektrycznej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)