Trwa ładowanie...

Inwestowanie w złe kredyty coraz łatwiejsze

Pojawia się nowy sposób inwestowania w złe długi: otwarte emisje funduszy sekurytyzacyjnych. O wprowadzeniu ich do oferty myślą również banki.

Inwestowanie w złe kredyty coraz łatwiejszeŹródło: Jupiterimages
d3j6fua
d3j6fua

Do 28 czerwca trwa emisja publiczna certyfikatów inwestycyjnych funduszu Go TFI inwestującego w wierzytelności masowe. Działa on na rynku od dziewięciu miesięcy. W tym czasie stopa zwrotu wyniosła 45 proc. Po raz pierwszy jednak Go TFI zdecydowało się upublicznić ofertę.

Czas ma znaczenie

Jak przekonuje Zbigniew Bakota, wiceprezes Go TFI, w ciągu trzech lat fundusz jest w stanie zarobić 72,4 proc. Jeżeli uda się spełnić to założenie, Go TFI ma prawo do success fee (zmienna opłata za zarządzanie). Może ona wynieść do 20 proc. wypracowanej nadwyżki.

Ponad 70 proc. zysku w ciągu trzech lat ma być możliwe dzięki współpracy z partnerem windykacyjnym Navi Finance.

– Jest to jedna z nielicznych spółek w Polsce, która ma całkowicie zautomatyzowany proces odzyskiwania należności, co wiąże się z efektywnością, a także tańszym dochodzeniem wierzytelności. Tym samym pierwotny okres odzyskiwania długów skraca się z około dwóch lat do kilku miesięcy. Co więcej, są to przede wszystkim wierzytelności masowe o niskiej jednostkowej wartości, a to je odzyskuje się najszybciej – tłumaczy Bakota.

d3j6fua

Wiceprezes Go TFI podkreśla, że tempo odzyskiwania długów ma bardzo istotny wpływ na osiągane wyniki. – To, że szybko odzyskujemy należność, czyli zamieniamy je na gotówkę, pozwala nam kupić kolejny pakiet wierzytelności, co znacznie podnosi rentowność w czasie inwestycji – dodaje.

Rynek wciąż daje możliwości

Zbigniew Bakota jest także przekonany, że rynek wierzytelności mimo coraz większej ilości spółek działających w tym obszarze dalej jest bardzo atrakcyjny.

– Z danych NBP wynika, że kredytów konsumpcyjnych jest w Polsce ponad 100 mld zł. Ostatnie transakcje na rynku pokazują, iż pakiety wierzytelności masowych sprzedawane są za ok. 10–15 proc. wartości nominalnej. Żadna firma nie ma tylu pieniędzy, by skupić te pakiety. A do tego dochodzą długi, chociażby od operatorów komórkowych. Panuje także duża dysproporcja między popytem, choć ten znacząco wzrósł w stosunku do zeszłego roku, a podażą pakietów wierzytelności – ocenia Bakota.

Inwestycja w certyfikaty funduszu sekurytyzacyjnego to jednak duży wydatek. Inwestor musi bowiem dysponować kwotą 220 tys. zł. W poprzedniej emisji, która miała charakter niepubliczny, było to ok. 75 tys. zł

d3j6fua

Coraz więcej chętnych

Oferta Go TFI jest pierwsza, która daje szerszemu gronu klientów możliwość inwestycji w pakiety wierzytelności. W większości przypadków bowiem posiadaczami emitowanych przez fundusze sekurytyzacyjne certyfikatów były spółki windykacyjne. Zwykli inwestorzy do tej pory nie mieli do nich dostępu. W niedługim czasie ma się to jednak zmienić.

– Coraz szersze grono bankowości prywatnej pyta TFI o możliwość wprowadzenia takich funduszy do oferty. Aktualnie także dwa duże banki detaliczne diagnozują rynek w celu uruchomienia tego typu produktów – mówi Szymon Szatkowski, dyrektor departamentu sprzedaży Idea TFI.

Dane o wynikach tych funduszy są trudno dostępne. Mimo że na rynku działa ich ponad dwadzieścia, zestawienie firmy Analizy Online obejmuje jedynie cztery. Według ostatniej wyceny z końca roku największą stopę zwrotu przyniósł GPM Vindexus NSFIZ. Wynik tego funduszu w 2010 r. to ponad 120 proc.

d3j6fua
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3j6fua