IPN wydaje ile może. "Nie wiemy co robić z pieniędzmi"
Prezes IPN Jarosław Szarek wywalczył na ten rok budżet większy nawet niż ma Agencja Wywiadu – pisze "Fakt". Co z nimi robi? Wydaje pieniądze na gadżety elektroniczne, a dyrekcje zabiera na drogie narady w hotelach. Oto lista.
Jak mówi cytowany przez „Fakt” pracownik IPN, w Instytucie jest tyle pieniędzy, że nie wiedzą, na co je wydawać i IPN wymyśla, żeby tylko nie przepadły. Na co?
Prezes IPN wydaje na siebie, i na lojalnych współpracowników. Funduje im studia, kupuje najdroższe telefony... Szerokim strumieniem płyną też pieniądze na szkolenia, które w rzeczywistości są doskonałą okazją do towarzyskich spotkań za pieniądze podatników.
Ponad 60 tys. zł kosztowała np. wyjazdowa narada Pionu Lustracyjnego IPN. A faktycznie koszt był znacznie wyższy, bo jeszcze 22 330 zł musiały wydać oddziałowe biura na noclegi i wyżywienie.
Całe kierownictwo IPN miało trzydniową naradę w "ośrodku hotelowo- konferencyjnym". Koszt: bagatela 31 tys. zł. Dodatkowo, szef IPN za trwonienie tych pieniędzy wziął nagrody – łącznie 75 tys. zł przez ostatnie dwa lata.
Na co jeszcze wydaje IPN?
Fakt publikuje listę na której są na przykład:
27831 zł - osiem smartfonów iPhone 8 64GB,
1456 zł - lampa i wieża stereo do gabinetu pani dyrektor Biura Prezesa,
3500 zł - cztery walizki dla kierowników,
29134 zł - sprzęt foto, w tym 12 998 zł za aparat Canon,
15390 zł - trzy szkolenia dla Dyrektora Generalnego IPN w temacie "zarządzenie, przywództwo i efektywność osobista. Jak wzmocnić swoją pozycję lidera"”,
1500 zł - udział dziennikarza Cezareo Gmyza w dyskusji panelowej 12 kwietnia 2018 r. "Wokół lustracji w Polsce",
22850 zł - dron z dwoma akumulatorami,
13492 zł - zestawy profesjonalnych przyborów do rysowania dla artystów: markerów, kredek i pędzli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl