Jak fundusze zarabiają na nasze emerytury?
Otwarte fudusze emerytalne dla przyszłych emerytów zarabiają naprawdę dobre pieniądze. Jednak jak pisze "Gazeta Prawna" mogłoby zarabiać jeszcze więcej, gdyby nie ograniczenia ustawowe. Z opublikowanego przez dziennik raportu wynika, że inwestowanie w akcje podwoiłoby nasze zyski, ale prawo pozwala OFE przeznaczać jedynie 40 procent środków na zakupy na parkiecie.
Otwarte fudusze emerytalne dla przyszłych emerytów zarabiają naprawdę dobre pieniądze. Jednak jak pisze "Gazeta Prawna" mogłoby zarabiać jeszcze więcej, gdyby nie ograniczenia ustawowe.
Z opublikowanego przez dziennik raportu wynika, że inwestowanie w akcje podwoiłoby nasze zyski, ale prawo pozwala OFE przeznaczać jedynie 40 procent środków na zakupy na parkiecie.
Oznacza to, że nawet gdyby fundusze emerytalne poprawiły swoje wyniki i to tak uposażenie przyszłego emeryta bazującego na I i II filarze nie przekroczy 50 procent ostatniej pensji. Dlatego, jak pisze "Gazeta Prawna" nie należy liczyć wyłącznie na pieniądze z I i II filara ZUS i OFE, ale oszczędzać samodzielnie.
Dziennik sugeruje osobom, które dopiero zaczynają składać na emeryturę, by część swoich przychodów odkładały w funduszach akcyjnych. Różnica jest znaczna. Eksperci gazety zbadali jak wzrosłyby dochody osoby zarabiającej średnią krajową: od 1999 roku (czyli do początków reformy emerytalnej) do końca 2005 na konta OFE trafiłoby ponad 11 tysięcy złotych. W najlepiej inwestującym funduszu na koncie przyszłego emeryta znalazłoby się 17 tysięcy złotych. Tymczasem gdyby te same pieniądze odkładać w funduszach akcji, pod koniec 2005 roku moglibyśmy mieć 24 tysiące złotych.