Jak Lotos i Orlen liczą straty
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, napisał do ministra skarbu Aleksandra Grada list. Tłumaczy w nim, że nie należy porównywać strat osiągniętych przez gdańską firmę w pierwszym kwartale tego roku ze stratami wypracowanymi przez płocki PKN Orlen.
02.06.2009 08:23
Po pierwszych trzech miesiącach tego roku Grupa Lotos wykazała 659 mln zł straty, a kilkakrotnie większy pod względem przychodów Orlen - 1,1 mld zł straty. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - wśród inwestorów w Warszawie zaczęły krążyć opinie, że Lotos może mieć problemy z wypłacalnością.
_ Chcieliśmy pokazać właścicielowi _ [ministrowi skarbu-red.], _ że wbrew niektórym opiniom sytuacja finansowa Lotosu nie jest zła, jest stabilna _- mówi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos SA.
_ Firma realizuje program inwestycyjny i ma zapewnione finansowanie dalszego rozwoju. _
Choć obie firmy stosują międzynarodowe standardy rachunkowości, to jednak każda inny. Zdaniem władz gdańskiej firmy, gdyby Orlen liczył zyski według takich samych zasad jak w ubiegłym roku, jego strata po trzech miesiącach wyniosłaby prawie 2,1 mld zł. Przedstawiciele Orlenu twierdzą, że zasady rachunkowości zostały zmienione częściowo już w ubiegłym roku. Wynikało to z faktu, iż koncern ma międzynarodowy charakter.
Oba rodzime koncerny nie zaliczą tego roku, podobnie jak poprzedniego, do najlepszych. Borykają się z kryzysem na rynku paliwowym i spadkiem cen ropy, co spowodowało, że znacznie straciły na wartości strategiczne zapasy paliwa zgromadzonego przez obie firmy. Zaowocowało to znacznymi stratami za ubiegły rok.
Jacek Klein
POLSKA Dziennik Bałtycki