Jest nutka nadziei dla popytu

W czwartek rano na parkietach europejskich panowały wzrosty jeszcze na fali środowego zaskakująco dobrego zamknięcia na Wall Street, gdzie po bardzo słabych danych z rynku nieruchomości i minusowym starcie indeksy kończyły dzień na plusach.

27.08.2010 08:55

W rezultacie czwartek na giełdach Starego Kontynentu rozpoczynał się sporymi wzrostami, chwilowo sięgającymi niemal 1%, a GPW po prostu kopiowała te ruchy i przed 10:00 WIG20 również zyskiwał ok. 1% (nawet 2416 pkt). Wobec dalszych nerwowych ruchów i serii bardzo słabych danych makro publikowanych w ostatnim czasie niespodziewane wzrostowe odbicie rynku tłumaczy się na różne sposoby, bądź dyskontowaniem już lepszej przyszłości (nadzieja, że gorszych danych makro już nie zobaczymy), bądź też po prostu realizacją zysków graczy zamykających krótkie pozycje.

Tej drugiej interpretacji sprzyja m.in. zachowanie cen ropy czy tez kursu eurodolara, które to w czwartek drugi dzień z rzędu korektowały spadki trwające niemal od początku sierpnia. Istotne jest, że strona popytowa na GPW nie jest przekonana o swojej sile, co w czwartek pokazała niemal całkowita redukcja dobrego startu jeszcze przed południem (dzienne minimum 2394 pkt). Potem nastąpił kolejny zwrot kierunku i WIG20 znalazł się powyżej poziomu 2400 pkt. O 14:30 nadeszły dane o liczbie osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych w USA w zeszłym tygodniu, które były słabe - 473 tys., ale wpisały się w teorię, że teraz będziemy widzieć coraz lepsze statystyki (poprzednio 504 tys., a prognoza do aktualnego odczytu to 488 tys.). Konsekwencją był prawie 20 – punktowy skok kursu WIG20, który ustanowił dzienne maksimum (2418 pkt). Końcówka sesji była już dyktowana jednak obawami oraz nieco słabszym od oczekiwanego startem Wall Street (niewielkie zwyżki) i WIG20 zamknął się 2400 pkt, tj. +0,3%, przy obrocie 924 mln
PLN.

Czwartkowa sesja została zamknięta symbolicznym, 0,3% wzrostem indeksu WIG przy obrocie 1,2 mld zł. Niewielka czarna szpulka, wyznaczona na wykresie dziennym, zasadniczo nie zmieniła obrazu rynku. Brak zaangażowania większego kapitału zatrzymał przecenę, ale z drugiej strony kupujący nie w pełni wykorzystali sytuację. Poza jednym pozytywnym czynnikiem, w postaci zamknięcia minimalnie powyżej średniej czterdziestopięciosesyjnej, popyt nie miał czym pochwalić.

Warto również dodać, że kurs nadal przebywa w kanale spadkowym, w związku z czym zwlekanie z kontratakiem może zakończyć się zupełną kapitulacją byków i to w pobliżu mocnego wsparcia. Fakt zbiegania się w okolicach 41 380 pkt linii wsparcia z historycznych szczytów oraz długoterminowej linii kanału wzrostowego działa stymulująco na wyobraźnię inwestorów, a zatem w obszarze tym można spodziewać się zaciętej walki. Korelując to z wakacyjnym marazmem, wsparcie może okazać się jednak niewystarczające. Niewiele pomocne w obecnej sytuacji są również wskaźniki analizy technicznej. RSI po lekkim odbiciu od linii 40 pkt nadal przebywa w strefie neutralnej, zaś Composite Index i Derivative Oscillator poruszają się zgodnie z rynkiem. Na dzisiejszej sesji nadal więcej argumentów będą mieli w ręku sprzedający, w związku z czym piątek może przynieść test istotnego poziomu na 41 383 pkt.

BM Banku BPH

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)