Jesteśmy meblarską potęgą
Polski eksport to w niemal 40 proc. wyroby przemysłu elektromaszynowego. Ale to w innych dziedzinach jesteśmy światową potęgą - należymy do ścisłej czołówki eksporterów mebli. Niestety, tylko 5 proc. tego, co sprzedajemy za granicą, to towary na wysokim poziomie technologicznym - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Od stycznia do końca sierpnia sprzedaliśmy za granicą meble za ponad 5,1 mld euro. I chociaż to tylko 5,2 proc. w całym eksporcie, to w tej kategorii zajmujemy czwarte miejsce na świecie - wyprzedzają nas tylko Chiny, Niemcy i Włochy.
Jeśli chodzi o wyroby przemysłu elektromaszynowego, czyli sprzęt RTV, AGD oraz maszyny i urządzenia mechaniczne, to jest to nie tylko największa część naszego eksportu, ale i najbardziej rozwojowa. W tym roku ich sprzedaż za granicą rosła w tempie podobnym do całego eksportu, po ośmiu miesiącach była wyższa o 6,2 proc. niż przed rokiem.
Sprzedajemy też znacznie więcej żywności. Artykuły rolno-spożywcze stanowią już 12,7 proc. naszego eksportu, o tyle też wzrósł udział tej gałęzi przemysłu w ogólnym zestawieniu w ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku. Jeśli ten trend się utrzyma, to zostanie pobity zeszłoroczny rekord w eksporcie żywności, który wyniósł 17,5 mld zł. To zasługa między innymi zniesienia ograniczenia w handlu po naszym wejściu do Unii Europejskiej. Nasze firmy cały czas podobijają zachodnie rynki.
Poważnym minusem naszego eksportu jest to, że tylko 5 proc. stanowią produkty wytwarzane za pomocą najnowocześniejszych technologii. Tymczasem średnia w Unii Europejskiej wynosi 15,4 proc.
- Tak niski udział towarów wysokiej techniki może w przyszłości ograniczyć wzrost naszego eksportu, bo wytwarzamy na ogół wyroby technologicznie średnio zaawansowane. Ich produkcję można przenieść do innych krajów, jeśli na przykład koszty ich wytwarzania będą mniejsze niż u nas - powiedział dla "DGP" prof. Krzysztof Marczewski z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur.