Trwa ładowanie...
d49jd75
25-02-2016 23:35

Jurgiel: prezesi stadnin odwołani z powodu utraty zaufania; ich następcy mają kompetencje (aktl.2)

#
dochodzą wypowiedzi nt. dymisji z wieczornej komisji rolnictwa
#

d49jd75
d49jd75

25.02. Warszawa (PAP) - Zarządy stadnin w Janowie Podlaskim i w Michałowie zostały odwołane w związku z utratą zaufania. M .in. był brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi - przekonywał w czwartek w Sejmie minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.

Osoby powołane w ich miejsce posiadają kompetencje, wzmocnią je też fachowcy "nie gorsi od odwołanych" - podkreślił.

O odwołanie prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie pytali ministra posłowie PO Michał Szczerba, Dorota Niedziela i Joanna Kluzik Rostkowska. Według Szczerby, zeszłotygodniowa decyzja Agencji Nieruchomości Rolnych była "bulwersująca". "W sposób absolutnie nieodpowiedzialny odwołano fachowców, hodowców, miłośników, którzy stali się marką polską tak jak polskie araby" - podkreślił Szczerba.

W ubiegły piątek prezes ANR Waldemar Humięcki odwołał wieloletnich szefów Stadnin Koni: w Janowie Podlaskim Marka Trelę oraz w Michałowie Jerzego Białoboka. Decyzja ta wzbudziła zdumienie wśród hodowców koni; pisała o tym m.in. "Gazeta Wyborcza". Od poniedziałku janowską stadniną kieruje Marek Skomorowski, w przeszłości m.in. zastępca dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR, z wykształcenia ekonomista. P.o. prezesa w Stadninie Koni Michałów została Anna Durmała, która jest zootechnikiem. Odwołana została także inspektor ds. hodowli koni ANR Anna Stojanowska.

d49jd75

Jurgiel poinformował w czwartek, że przyczyną odwołania był brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi. W tym kontekście zwrócił uwagę na okoliczności śmierci w październiku 2015 r., dwunastoletniej, utytułowanej czempionki "Pianissimy" z Janowa, wycenianej na 3 mln euro.

Kolejnymi zarzuty to: dopuszczenie przez zarządy obu stadnin do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje i zawieranie przez zarządy obu spółek umów dzierżawy klaczy z zagranicznymi ośrodkami. Szef resortu rolnictwa powiedział też w Sejmie o "wynajęciu przez prezesa dla samego siebie na dożywocie mieszkania za złotówkę za metr kwadratowy". Jak mówił, jest to jeden z przykładów niegospodarności, które "zostaną przekazane odpowiednim organom".

Do zarzutu dotyczącego okoliczności śmierci "Pianissimy" odniosła się posłanka Dorota Niedziela - lekarka weterynarii. Jak zauważyła kolka końska, czyli skręt jelit, na którą zapadła czempionka, to jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób końskich, która w 90 proc. kończy się śmiercią zwierzęcia. Niedziela przypomniała, że klacz została natychmiast przewieziona do kliniki i poddana operacji. Jak dodała - b. prezes janowskiej stadniny Marek Trela jest weterynarzem, jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od chorób koni.

W środę ANR na swej stronie internetowej poinformowała, że zarządy stadnin w Janowie Podlaskim i w Michałowie zostały odwołane w związku z utratą zaufania. Powodem m.in. był brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi.

d49jd75

W czwartek zwolnieni prezesi spółek w Janowie i Michałowie oraz b. inspektor ds. hodowli koni w ANR wydali oświadczenie, przesłane m.in. PAP, w którym odnieśli się do argumentów Agencji dotyczących ich odwołania.

Odnosząc się do zarzutów braku odpowiedniego nadzoru nad hodowlą i śmierci Pianissimy wskazali, że klacz, "podobnie jak wszystkie inne konie w stadninie (w Janowie Podlaskim), była otoczona profesjonalną, troskliwą opieką zootechniczno-weterynaryjną".

"Najlepszym na to dowodem są liczne przypadki koni prywatnych, przebywających w stadninie, w tzw. pensjonacie. Doskonałe warunki stajenne w stadninie () jak również sprawdzona obsługa zootechniczno-weterynaryjna, sprawiają, że zarówno hodowcy krajowi jak i zagraniczni nie mają wątpliwości w powierzeniu swoich najwartościowszych koni obsłudze Janowa. Odwiedzający Stadninę eksperci zagraniczni za wzór stawiają opiekę i warunki stworzone koniom" - czytamy w oświadczeniu. Jak wskazano, zwierzę zachorowało nagle, a schorzenie - skręt okrężnicy - miało "wyjątkowo ostry" przebieg.

d49jd75

W sprawie pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków, niż dopuszczają to polskie regulacje, powołano się na przepisy umowy dzierżawy zwierząt i przepisy Polskiej Księgi Stadnej.

"Zgodnie z jej zapisami, w Polsce można zarejestrować jedno źrebię rocznie od klaczy urodzone drogą naturalną i jedno pochodzące z embriotransferu. Jednakże przepisy ksiąg stadnych w tych kwestiach, są różne w różnych krajach. Niektóre, dopuszczają rejestrowanie większej ilość źrebiąt pochodzących z embriotransferu znakomita większość nie stawia żadnych ograniczeń, niektóre nie stawiają w ogóle górnej granicy, wychodząc z założenia, że biologia sama reguluje możliwości w tym zakresie" - wynika z oświadczenia.

Odwołani prezesi przywołali przykład dzierżaw klaczy. "Dzierżawca, w ramach rekompensaty za promocję klaczy, przygotowanie, trening i wystawienie na Czempionatach, często ma możliwość pobrania od niej zarodków. Zawsze ilość możliwych do pobrania zarodków określa umowa dzierżawy" - podkreślono.

d49jd75

Jak zaznaczono, kopia umowy dzierżawy dostarczana jest równocześnie do Ksiąg Stadnych dzierżawcy i wydzierżawiającego. "Dzierżawca nie może zarejestrować w księdze stadnej więcej źrebiąt niż określa to umowa. A bez wpisu do księgi stadnej urodzone źrebię nie ma żadnej wartości. Ponieważ umowa realizowana jest w miejscu przebywania klaczy, urodzone źrebięta wpisywane są do księgi stadnej w kraju urodzenia, czyli pobytu klaczy, w przypadku pobranych zarodków obowiązują przepisy księgi stadnej danego kraju" - czytamy w oświadczeniu.

"Tak stało się w przypadku klaczy Wieża Mocy, dzierżawionej ze Stadniny Koni Michałów do Stanów Zjednoczonych. Przepisy amerykańskiej księgi stadnej dopuszczają znacznie większą ilość źrebiąt urodzonych rocznie w drodze przenoszenia zarodków. Jednakże podpisana umowa limitowała tę ilość do czterech rocznie. Klacze, po upłynięciu umowy dzierżawy, wracają do kraju, są zaźrebiane i dalej pełnią swoją służbę w polskiej hodowli" - zauważono.

Jednocześnie odwołani prezesi zapewnili, że "wszystkie umowy dzierżawy, zawierane z zagranicznymi ośrodkami, miały na celu zabezpieczenie interesów Spółki i polskiej hodowli". "Dzierżawione konie są zawsze wysoko ubezpieczane, na koszt dzierżawcy, za samą dzierżawę pobierana była opłata, bądź w formie pieniężnej, bądź np. w formie kryć wybranym ogierem, należącym do dzierżawcy. Dzierżawca miał zwykle obowiązek wystawiania klaczy na pokazach i czempionatach, co stanowi najbardziej skuteczny element promocyjny" - podkreślili.

d49jd75

Autorzy oświadczenia zwrócili uwagę, że bez obecności polskich koni na pokazach i bez ich sukcesów, osiągniętych również w okresie dzierżawy, "nigdy nie udałoby się utrzymać cen na polskie araby na tak wysokim poziomie". "Po okresie dzierżawy, klacze wracają w dobrym zdrowiu i kondycji, i w dalszym ciągu są obecne w polskiej hodowli. Nie zdarzyło się, aby zawarte w umowie postanowienia, nie były przez wydzierżawiającą Spółkę wyegzekwowane" - zapewnili.

Odwołanie prezesów stadnin było tematem dyskusji na wieczornym posiedzeniu komisji rolnictwa. Opozycja (posłowie PO) podkreślała, że decyzja jest "bulwersująca" oraz że kompromituje ona państwo, bo zarówno Trela jak i Białobok to wybitni hodowcy, uznawani na całym świecie. Araby zaś są znaną polską marką, której nie można psuć. Jak mówili, rząd postępując w tak nieodpowiedzialny sposób bierze na siebie odpowiedzialność za funkcjonowanie tych stadnin.

Racji ministra bronili posłowie PiS (m.in. Krzysztof Ardanowski i Robert Telus, Piotr Olszówka) stwierdzając, trzeba mieć ludzi, którym się ufa i można dobrać takich, którzy gwarantują zrealizowanie programu rządu.

d49jd75

Minister Jurgiel odpowiadając na zarzuty powtórzył wcześniejsze uzasadnienie dot. ich dymisji. "Ja się odpowiedzialności nie boję, jest Konstytucja, jest Trybunał Stanu" - powiedział. Przeczytał też umowę o wynajem mieszkania, wynika z niej, że prezes stadniny w Michałowie zawarł ją sam z sobą.

"Ja widziałem, co się w Janowie wyprawiało na imprezach sierpniowych. NIK pisze wynajmowano pokoje, wynajmowano stajnie bez cennika, bez niczego, hulaj dusza, bo to prywatna własność pana prezesa." (...) Jeżeli chodzi o dyrektora (Marka Skomorowskiego) to przez 4 lata pełnił funkcje zastępcy dyrektora banku i przez 8 lat pracował w ARiMR, w tym kilka lat był dyrektorem - taka osoba nie nadaje się do zarządzania stadniną ? - pytał minister. "Są przygotowani ludzie, fachowcy (...) nie gorsi niż pan Trela (...), którzy poprowadzą tą stadninę, znający języki" - argumentował. Dodał, że jeżeli chodzi o specjalistów od hodowli to pozostali oni w stadninie.

Bronicie jednego człowieka, musicie państwo mieć w tym jakiś interes - mówił Jurgiel do posłów PO. "Jakie grupy mają w tym interes, żeby robić szum w kraju" - zastanawiał się minister.

Stadnina koni w Janowie Podlaskim założona została w 1817 roku za zgodą cara Aleksandra I, była pierwszą na ziemiach polskich stadniną państwową. Konie czystej krwi arabskiej od 1960 roku są sprzedawane za granicę; najpoważniejszymi ich odbiorcami są Amerykanie, którzy dotychczas kupili najwięcej koni i płacą najwyższe ceny. Od 1969 r. na terenie stadniny koni w Janowie Podlaskim są rokrocznie organizowane dla kupców zagranicznych aukcje na konie arabskie. Marek Trela związany był z nią od 1978 r., na stanowisku dyrektora od 2000 r. Jest wiceprzewodniczącym WAHO (World Arabian Horse Organization), członkiem władz ECAHO (European Conference of Arab Horse Organizations) i sędzią międzynarodowym.

Stadnina Koni Michałów hoduje konie czystej krwi arabskiej od ponad 60 lat. To największa w Polsce, jedna z większych w Europie stadnina koni tej rasy, gdzie znajduje się ponad 400 koni czystej krwi. Oprócz arabów stadnina posiada grupę koni małopolskich o bardzo rzadkiej maści tarantowatej oraz kilkanaście kuców szetlandzkich. Stadnina znajduje się w województwie świętokrzyskim. Białobok ze stadniną związany był od 1977 r., na stanowisku dyrektora od 1997 r. jest członkiem ECAHO, uznanym sędzia międzynarodowy.

d49jd75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49jd75