Jutro kolejne spotkanie ws. przyszłości Opla
Ministrowie gospodarki krajów członkowskich UE, kierownictwo amerykańskiego producenta samochodów General Motors i Komisja Europejska spotkają się w poniedziałek w Brukseli na kolejnych rozmowach o przyszłości europejskich zakładów GM Opel-Vauxhall.
22.11.2009 | aktual.: 22.11.2009 10:11
PAP dowiedziała się w Brukseli, że na spotkaniu nie będzie przedstawicieli polskiego resortu gospodarki; Polskę, która jest jednym z kilku krajów UE, gdzie mieszczą się zakłady Opla (Gliwice), mają reprezentować urzędnicy stałego przedstawicielstwa RP przy UE.
- Celem spotkania jest omówienie sytuacji GM w Europie i skoordynowanie działań - zapowiedziała w miniony wtorek Komisja Europejska, zwołując spotkanie. Ze strony KE udział wezmą niemiecki komisarz ds. przemysłu Guenter Verheugen, komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes oraz komisarz ds. zatrudnienia Vladimir Szpidla.
Komisja Europejska zorganizowała już wcześniej dwa spotkania koordynacyjne w sprawie ratowania europejskich zakładów GM: w marcu i w maju. Żadne z nich nie przyniosło przełomowych rezultatów. Państwa unijne najbardziej zainteresowane losem GM i goszczące jego fabryki zapowiedziały wówczas wzajemną koordynację i wymianę informacji w zakładach, które padły ofiarą załamania na rynku sprzedaży samochodów. To przede wszystkim Niemcy, gdzie fabryki Opla zatrudniają 25 tys. osób, a także Polska, Belgia, Węgry, Austria, Wielka Brytania i Hiszpania.
Szef GM Europe Nick Reilly nie wykluczył w mijającym tygodniu, że jego firma będzie zmuszona zlikwidować nawet 10 tys. miejsc pracy w Europie w ramach planu restrukturyzacyjnego, a być może nawet zamknąć jakąś fabrykę. Powiedział, że GM może przeznaczyć pewną ilość własnych funduszy na plan restrukturyzacyjny, ale liczy także na wsparcie finansowe zainteresowanych państw.
KE z kolei jest z zasady przeciwna subwencjom. Jest skłonna zgodzić się na pomoc państwa, tylko jeśli zapewni ona długoterminową rentowność zakładów i nie będzie przyznana koncernowi pod warunkiem, że utrzyma przy życiu taki czy inny zakład. O tym bowiem - argumentuje - powinny decydować wyłącznie kryteria biznesowe. Te uwagi kieruje przede wszystkim do Niemiec.
Na początku listopada General Motors ogłosił, że jednak nie sprzeda swoich większościowych udziałów w Oplu kanadyjsko-austriackiemu producentowi części samochodowych Magna i rosyjskiemu bankowi państwowemu Sbierbank, o co zabiegały Niemcy. Kanclerz Angela Merkel, która obiecała wcześniej wsparcie w wysokości 4,5 mld euro, oświadczyła wówczas, że GM będzie sam musiał ponieść zasadnicze koszty restrukturyzacji.
O pomoc dla Opla w Gliwicach apelują tamtejsi związkowcy, którzy uważają, że zagrożone są ich miejsca pracy. Oczekują zaangażowania się rządu w rozmowy z KE i władzami w Berlinie. Rząd zapewnia, że przyszłość zakładów nie jest zagrożona i są one o wiele bardziej rentowne niż niektóre inne fabryki w UE.
Michał Kot