Kanadyjczycy oszczędzają prąd, ale nie benzynę

W minionych dwóch dekadach emisja CO2, za którą odpowiedzialne są kanadyjskie gospodarstwa domowe wzrosła o 15 proc., mimo że Kanadyjczycy starają się dbać o środowisko - podał urząd statystyczny (Statistics Canada).

03.07.2011 | aktual.: 03.07.2011 07:57

W opublikowanym w minionym tygodniu raporcie "Human Activity and Environment" (Działalność człowieka i środowisko), Statistics Canada policzył, kto, ile i jak "dymił" od 1990 do 2007 r.

Okazuje się, że choć Kanadyjczycy lubią podkreślać swoją troskę o środowisko, to jednak mają kłopoty z ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych. Rocznie kanadyjskie gospodarstwa domowe produkują 329 megaton gazów cieplarnianych, co stanowi 45 proc. kanadyjskich emisji. Statistics Canada liczy to jako sumę emisji pochodzących z ogrzewania, zużycia prądu i korzystania z samochodów oraz emisji z kupowanych przez gospodarstwa domowe dóbr i usług. Wliczane w to są nawet usługi restauracji.

Coraz więcej Kanadyjczyków stara się zmniejszać zużycie prądu, wymienia żarówki i ustawia termostaty tak, by w nocy czy podczas nieobecności w domu nie grzać niepotrzebnie. W rezultacie emisje spowodowane ogrzewaniem czy używaniem energii elektrycznej stanowiły w 2007 r. 12,4 proc. emisji, co oznaczało spadek wobec 14,1 proc. w 1990 r.

Z drugiej strony rosnąca liczba ludności robi swoje. Liczba ludności w Kanadzie w kwietniu br. wynosiła ponad 34,3 mln, co oznacza wzrost o ponad 6,5 mln od 1990 r. Do tego dochodzi rosnące zużycie paliw przez samochody. W efekcie o ile w 1990 r. Kanadyjczycy z powodu podróży samochodem wysłali w atmosferę ponad 54,4 tys. kiloton gazów cieplarnianych, to w 2007 r. - 74,5 tys. kiloton.

Biuro policzyło też, jaka jest wartość surowców naturalnych, których złoża można znaleźć w Kanadzie. Według cen z 2009 r. wartość złóż gazu, ropy, węgla oraz m.in. rudy żelaza, złota, niklu, ołowiu, diamentów, a także zasobów drewna stanowiła prawie 3 bln dolarów (kanadyjskich, czyli ok. 8,5 biliona złotych). Niestety, wydobycie, szczególnie ropy i gazu, w dużej mierze przyczynia się do wzrostu emisji gazów cieplarnianych przez Kanadę.

Przemysł naftowy stara się chronić środowisko i tylko w 2008 r. wydał 2,9 mld dolarów kanadyjskich na ten cel, czyli jedną trzecią wszystkich wydatków biznesu. Niemniej emisje gazów cieplarnianych spowodowane przez różne sektory przemysłu wzrosły z ponad 478 megaton w 1990 r. do 609,7 megaton w 2007 r. Przy czym Statistics Canada do kategorii "przemysł" zalicza też CO2 produkowany przez sektor rządowy, opiekę zdrowotną czy organizacje religijne.

Jak podkreślają kanadyjskie media, w "kraju pachnącym żywicą" trudno będzie osiągnąć cel postawiony w porozumieniu z Kopenhagi (które jest dalszym ciągiem protokołu z Kioto), w którym Kanada zobowiązała się do redukcji emisji o 17 proc. w stosunku do poziomu z 2005 r., do roku 2020.

Źródło artykułu:PAP
energiakanadaprąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)