Katastrofa prezydenckiego samolotu bez wpływu na rynek
Sobotnia tragedia ma przede wszystkim wymiar ludzki, a nie ekonomiczny. Rynki więc spokojnie zareagowały na śmierć tak wielu ważnych osobistości w państwie.
12.04.2010 16:57
Poranna aukcja bonów skarbowych przyciągnęła duży kapitał, główny indeks giełdowy po spadku na otwarciu bardzo szybko zaczął rosnąć, a złoty po słabszym otwarciu praktycznie cały dzień rósł w siłę. Tak w skrócie wyglądały dzisiejsze rynki finansowe w Polsce. Choć Polacy pogrążeni są w żałobie, to na parkietach życie normalnym torem toczy się dalej.
Z nadchodzących depesz wynika, że praktycznie wszystkie biura analityczne ze spokojem analizują sytuację i nie przewidują zmian czy to w polityce pieniężnej, czy gospodarczej. Paradoksalnie śmierć prezydenta i prezesa NBP, który był silnie związany z Lechem Kaczyńskim, może doprowadzić do przyspieszenia reform (prezydent prawdopodobnie będzie z tej samej opcji co premier) oraz zlikwidowania sporów na linii NBP – RPP.
Pełniący obowiązki głowy państwa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział, że nie będzie się spieszył z powołaniem nowego prezesa NBP. Pośpiech z pewnością nie jest tutaj wskazany, gdyż to stanowisko kluczowe, a sam Komorowski jest kandydatem na prezydenta w nadchodzących wyborach, więc musi stawiać bardzo ostrożne kroki.
Świat od poranku żył niedzielną informacją o uzgodnieniu przez ministrów finansów strefy euro ostatecznego kształtu ewentualnej pomocy dla Grecji. Warunki wsparcia są przez wszystkich zaakceptowane i 45 mld euro czeka na ewentualne wypłacenie. Ponadto po dzisiejszej sesji na Wall Street Alcoa opublikuje swój raport kwartalny, co uważane jest za symboliczny początek sezonu kwartalnych publikacji za oceanem.
Ostatecznie WIG20 po spokojnej sesji wzrósł o prawie 1 proc., czym ustanowił nowy rekord zwyżki i pokazał swoją siłę. Na parkietach Zachodniej Europy nastroje wcale nie były takie dobre i po dobrym początku indeksy spadały. Takie zachowanie mimikował rynek węgierski, ale my, podobnie jak Czesi, ze swoimi wzrostami szliśmy pod prąd. Co warte podkreślenia obroty nie należały do skromnych.
Na rynku walutowym silnie umacniało się euro względem dolara, co było konsekwencją uzgodnienia szczegółów pomocy dla Grecji. Pytanie brzmi, czy dzisiejszy ruch jest początkiem silniejszej korekty na rynku EUR/USD, czy może to kolejny „falstart” jakich było już sporo. Złoty miał wsparcie ze strony wzrostu eurodolara, ale piątkowa interwencja NBP sprawiała, że nasza waluta bardziej odwzorowywała inercję czeskiej korony niż względną dynamikę forinta.
Łukasz Bugaj
analityk
Xelion. Doradcy Finansowi