Kielce/ Radni zgodzili się na podwyżkę podatków od nieruchomości
19.11.2015 16:10
Radni Kielc przyjęli w czwartek uchwałę podwyższającą od 2016 r. w mieście podatki od nieruchomości - ma to przynieść o ok. 7 mln zł więcej dochodów do budżetu. Po dyskusji zgodzili się na stawki mniejsze o 30 proc., niż zakładała pierwotna propozycja prezydenta Wojciecha Lubawskiego.
Władze Kielc planowały zastosowanie maksymalnych stawek podatków, określonych w corocznym obwieszczeniu ministra finansów regulującym tę kwestię. Zmiany miały uzupełnić przyszłoroczny budżet Kielc o 11 mln zł.
Prezentująca podczas sesji pierwotny projekt uchwały, dyrektor Wydziału Podatków Urzędu Miasta Dorota Polak podkreślała, że Kielce mają jedne z najniższych stawek podatków od nieruchomości, w stosunku do innych miast wojewódzkich.
Przedstawiła przykładowe wyliczenia, jak zmieniłyby się opłaty podatkowe dla różnych grup mieszkańców w skali roku. Przykładowo: właściciel mieszkania o powierzchni 50 metrów kw. zapłaciłby 51 złotych, czyli o 12 zł więcej niż obecnie, a właściciel 220-metrowego domu - 441 zł, czyli o 107 złotych więcej.
Z kolei przedsiębiorca, dysponujący lokalem o powierzchni dwustu metrów kw. i stumetrową działką, miałby płacić 5017 zł, czyli o 565 złotych więcej niż w tym roku. Galeria handlowa, która teraz płaciła 1,9 mln zł, zapłaciłaby o 237 tys. zł więcej. "Zmiany są już przewidziane w budżecie. Jeżeli państwo nie przegłosujecie tej uchwały, to trzeba będzie +ciąć+ z wydatków bieżących, z tzw. finansowania rzeczy nieobowiązkowych. To m.in. dofinansowanie klubów seniora, karty dużej rodziny, szczepień, mieszkań chronionych, świetlic środowiskowych, dożywiania ubogich" - podkreśliła Polak.
Propozycję skrytykowali m.in. radni SLD. Przewodniczący komisji budżetu i finansów rady Marcin Chłodnicki przypomniał, że komisja negatywnie zaopiniowała projekt uchwały. "Od lat zastanawiamy się w Kielcach, co zrobić by zostawali tu młodzi ludzie, by ściągnąć inwestora, by lokalni przedsiębiorcy byli w stanie zatrudniać ludzi i się rozwijać. Sadzę, że podwyższenie podatków im wszystkim, jest całkowitym zaprzeczeniem zasad tej strategii" - argumentował.
Także przedstawiciel PiS Jarosław Karyś, negatywnie odniósł się do pomysłu maksymalnej podwyżki stawek. "Wydaje się, że nie zostały przeanalizowane wszelkie możliwości oszczędności w wydatkach bieżących, które by te podwyżkę zatrzymały" - ocenił.
Radna PO, Katarzyna Zapała podkreśliła, że trzeba znaleźć źródła dochodu, by zabezpieczyć wydatki bieżące samorządu, ale apelowała, by nie robić tego w formule "nagłej eskalacji kosztów". Według radnej system podatkowy powinien być przejrzysty i prosty, i trzeba nad nim dyskutować dłużej, niż przez dwa tygodnie, odkąd urzędnicy ratusza przedstawili projekt zmian.
Tomasz Bogucki z prezydenckiego Porozumienia Samorządowego mówił o rozważeniu w przyszłości przez radnych propozycji wprowadzenia w Kielcach programu promującego przedsiębiorców, stwarzających nowe miejsca pracy - w zamian za decyzje o zwolnieniu z podatku lub obniżeniu ich stawek.
Pod koniec dyskusji radny niezrzeszony Jan Gierada, złożył wniosek do prezydenta o zmianę projektu uchwały - proponował obniżenie zapisanych w nim stawek podatków o 30 proc. To przyniosłoby o cztery mln mniej dochodu w budżecie, niż pierwotnie zakładano.
Poprawiony w tej sposób projekt dokumentu, przedstawiono na koniec sesji. Poparło go w głosowaniu 16 z 25 radnych (kluby Porozumienia Samorządowego i PSL, pięciu radnych PiS i dwóch niezrzeszonych), a przeciw było ośmiu (PO, SLD i jeden radny PiS); od głosu wstrzymał się jeden przedstawiciel PiS.
PSL, razem z SLD i PO tworzą porozumienie w kieleckiej radzie miasta. Jak powiedzieli dziennikarzom przedstawiciele ludowców, nie ustalano w gronie koalicjantów sposobu głosowania nad zmianami w podatkach - o poparciu projektu rozmawiano wewnątrz klubu.
W ocenie wiceprzewodniczącego rady Dariusza Kędziory (PSL), głosowanie było wyborem "mniejszego zła". "Zabrakło merytoryki w dyskusji nad propozycją prezydenta. Pytałem skarbnik miasta na posiedzeniu komisji, na temat kwestii zmniejszenia długu Kielc. Dostałem definitywną odpowiedź, że nie widzi możliwość w najbliższej perspektywie jego obniżania, a to może oznaczać, że rezerwy, które są obowiązkowe dla miasta, są już zagrożone. Więc jeżeli nie sięgniemy po jakiekolwiek inne środki, ucierpią na tym najbiedniejsi. Jesteśmy społecznikami i nie możemy sobie na to pozwolić" - podkreślił.
W myśl zapisów przyjętej uchwały, od 2016 r. opłata miesięczna za grunty związane z działalnością gospodarczą, wyniesie 0,83 zł od metra kw. powierzchni (proponowano 0,89 zł, obecna stawka - 0,76 zł), a za budynki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz za mieszkania zajęte na prowadzenie takiej działalności - 22,30 zł (proponowano 22,86 zł, obecna stawka - 20,36 zł).
Szpitale, tak jak to obowiązywało do tej pory, będą płaciły niższe stawki podatków od nieruchomości, w stosunku do podmiotów prowadzących inną działalność medyczną. Także rzemieślnicy zachowają ulgi: będą płacili o połowę mniej, niż inni przedsiębiorcy.
Z kolei stawka podatku dla budynków mieszkalnych wyniesie 0,64 zł (propozycja to 0,75 zł, obecna stawka - 0,59 zł) za metr kw. powierzchni.
Prezydent Lubawski powiedział dziennikarzom po sesji, że przyjęcie uchwały w takim kształcie jest "kompromisem, ale kosztownym dla miasta". Jak dodał, w najbliższych dniach będą trwały prace nad budową budżetu, bez brakujących czterech mln zł. "To co będziemy mogli +ciąć+, tam będziemy +cięli+ - w edukacji i pomocy społecznej" - zaznaczył włodarz.
Obecne stawki podatków od nieruchomości dla osób fizycznych obowiązywały w Kielcach od 2009 r., a dla przedsiębiorców - od 2012 r. W 2011 r. podwyżkę podatków władzom Kielc udało się przeforsować podczas ostatniej sesji rady miasta, na której zatwierdzano także budżet na 2012 r. Wcześniej radni czterokrotnie nie zgadzali się na podwyżki.