Kłopoty linii Small Planet. "Zmarnowali nam urlop", "Dali nam hotel, ale z karaluchami"

- Mieliśmy wylecieć w piątek, wylecieliśmy w poniedziałek. W międzyczasie były ciągłe zwodzenia i czterogwiazdkowy hotel z karaluchami - opowiada nam pani Hanna, która przez kilka dni nie mogła wylecieć z Grecji. - Nikt z linii ani z biura podróży się nami nie zainteresował - dodaje.

Coraz więcej opóźnień linii Small Planet. Dostaliśmy w jeden weekend kilkanaście informacji od sfrustrowanych klientów przewoźnika
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Mateusz Madejski

Pani Hanna była na wakacjach, zorganizowanych przez biuro podróży Grecos. - Mieliśmy odlecieć w piątek, ale ciągle lot był przekładany na ostatnią chwilę. Słyszeliśmy, że lecimy w sobotę, potem, że w niedzielę. W końcu wylecieliśmy w poniedziałkowy poranek - napisała turystka na platformę dziejesie.wp.pl..

Opowiada, że przez cały czas nie było żadnych informacji ze strony linii Small Planet. - W weekendy nie działa ich infolinia. A co do rezydentów z firmy Grecos, to w pewnym momencie ogóle wyłączyli swoje telefony - mówi turystka. Dodaje, że gdy raz dodzwoniła się do rezydentki, ta nie chciała rozmawiać, mówiąc, że "rozmowy przeszkadzają jej w odpoczynku". Bardziej zajął się nimi konsul. - Mówił ciągle, że już zaraz będzie wylot. Wiedzieliśmy jednak, że to nie jest prawdą, bo wyloty nie były zapowiadane na tablicach - dodaje.

W rozmowie z WP rzecznik firmy Grecos nie zgodził się jednak z tymi zarzutami. - Rezydenci byli z klientami na lotnisku do momentu decyzji o braku piątkowego lotu. Przez cały czas byli dostępni telefonicznie (w sobotę i niedzielę turyści nie trafili na lotnisko, byli zakwaterowani w hotelach). W niedzielę od wczesnego popołudnia rezydenci przebywali bez przerwy w hotelu, w którym zakwaterowanych było najwięcej naszych klientów. Pozostałe hotele również odwiedzili rozmawiając z naszymi klientami. Niezależnie od tych rozmów klienci otrzymywali smsy z informacjami o zmieniającej się godzinie lotu. W poniedziałek nasi rezydenci byli z klientami na lotnisku aż do momentu odlotu samolotu - mówi Adam Górczewski.

- Wyłączenie telefonu przez rezydenta jest mało prawdopodobne. Według ich wersji – nic takiego nie miało miejsca. Możliwe jest oczywiście, że w najtrudniejszych momentach nie można się było dodzwonić – rozmowa z jednym klientem wstrzymywała możliwość nawiązania połączenia przez kolejnych. Jednak liczba rozmów odbytych przez rezydentów w ten weekend, i przede wszystkich ich częstotliwość, nie zostawia czasu na przerwę spowodowaną wyłączeniem aparatu. Nie podważam oczywiście odczucia klientki – mogła trafić np. na zajęty sygnał - zaznacza rzecznik.

Zaproponowano jej hotel, nawet czterogwiazdkowy. - Co z tego, skoro były tam karaluchy - mówi WP pechowa turystka. Rzecznik Grecos przypomina natomiast, że organizacja hotelu leży w gestii linii lotniczej, a nie biura podróży.

Pani Hanna relacjonuje, że samolot, który w końcu po nią przyleciał w poniedziałek, należał do linii Small Planet. Turystka uważa, że linie celowo uznały to za "opóźnienie", choć samolot nie odlatywał kilka dni. Dodaje, że dostała wraz z innymi turystami specjalną karteczkę z logo Small Planet o tym, czym jest "długotrwałe opóźnienie". - Wszystko, żeby przypadkiem nie występować o odszkodowanie - mówi.

Pani Hanna nie jest jedyną turystką, która narzeka na linie Small Planet. - Nie wiem, czy jutro w ogóle wylecimy. Jedna usterka samolotu tego nie mogła spowodować. A jak nie wiadomo o co chodzi, to... Jak jutro znowu przesuną nam lot, to trzeba na własną rękę uciekać na alternatywne loty. Dość tego Small Planet i tej Grecji. My mamy luksus, bo mamy z dzieckiem pokój, a inni dalej się bujają - taką wiadomość dostaliśmy od polskiej pary, która w niedzielę nie mogła się wydostać z Grecji.

- Na płycie lotniska czekaliśmy prawie dwie godziny w autobusie tylko po to, żeby dowiedzieć się, że usterka samolotu jest na tyle poważna, że musimy wrócić. Na lotnisku czekaliśmy do ok. 20:00. Po czym otrzymaliśmy informację, że lot odbędzie się w sobotę o 15:10 i że mamy zameldować się w hotelu przy lotnisku. Bagaże odzyskaliśmy dopiero po 22:00. Następnego dnia okazało się, że lot został przełożony. Oczywiście ten lot też nie został zrealizowany - opowiada inna turystka. - Zarnowany urlop - dodaje.

Niemal wszyscy turyści narzekają na informacyjny chaos. - Wśród podróżnych są rodziny z małymi dziećmi oraz osoby w podeszłym wieku. Nie skontaktował się z nami ani przewoźnik, czyli Small Planet, ani operator turystyczny - mówi kolejny klient linii. - Linie Small Planet kolejny raz zawodzą - pisze nam jeszcze inny.

Za opóźniony lot możesz dostać nawet 600 euro odszkodowania. Zobacz wideo:

Na platformę dziejesie.wp.pl dostaliśmy tylko w ostatni weekend kilkanaście podobnych informacji. Mogą dotyczyć one nawet kilkunastu różnych lotów.

Kłopoty Small Planet. Infolinia w naprawie

Obraz
© WP.PL | dziejesie

Pechowi podróżni dostali karteczki, informujące o tym, czym się róźni opóźnienie od odwołania lotu. - To aby nie przyszło nam na myśl, by domagać się odszkodowania - mówi pasażerka.

Próbowaliśmy się skontaktować z przedstawicielami linii Small Planet. Okazało się jednak, że ich telefony nie działają nie tylko w weekendy. "Infolinia jest w naprawie, prosimy o kontakt mailowy" - usłyszeliśmy tylko. Wysłaliśmy więc zapytanie mailowe - póki co pozostaje bez odpowiedzi. To nie pierwszy raz, gdy linia Small Planet zmaga się z podobnymi problemami. Z gigantycznymi opóźnieniami linii turyści zmagali się również w czerwcu.

Urząd Lotnictwa Cywilnego przyznaje, że jest w tym roku dużo podobnych spraw, które dotyczą różnych linii. Dodaje, że widać to zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Jednak przypomina, że w pierwszej kolejności pasażer składa reklamację do linii lotniczej, a dopiero w drugiej kolejności do Komisji Ochrony Pasażerów, działającej przy Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Przewoźnik na udzielenie odpowiedzi ma 30 dni.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Dramat 7,5 tys. rolników. Mogą stracić ciągniki, obwiniają urzędników
Dramat 7,5 tys. rolników. Mogą stracić ciągniki, obwiniają urzędników
Dziś wyjątkowe losowanie Lotto. Najwyższa kumulacja w 2025 r.
Dziś wyjątkowe losowanie Lotto. Najwyższa kumulacja w 2025 r.
Za ten błąd zapłacisz nawet 5 tys. zł. Mandat za spacer z dzieckiem
Za ten błąd zapłacisz nawet 5 tys. zł. Mandat za spacer z dzieckiem
Nowa sieć na Mazurach działa. Podróże o 50 minut krótsze
Nowa sieć na Mazurach działa. Podróże o 50 minut krótsze
Kliknął reklamę. Odebrał telefon "brokera". Oszczędności znikły
Kliknął reklamę. Odebrał telefon "brokera". Oszczędności znikły
Spór o działkę. Gmina zapomniała wspomnieć o "drobnym" szczególe
Spór o działkę. Gmina zapomniała wspomnieć o "drobnym" szczególe
Wypożyczył auto na Okęciu. Firma chciała, żeby zapłacił za cudze usterki
Wypożyczył auto na Okęciu. Firma chciała, żeby zapłacił za cudze usterki
Salmonella w herbatce ziołowej. GIS ostrzega
Salmonella w herbatce ziołowej. GIS ostrzega
Polskie miasto rozdaje 500 zł na dziecko. Trzeba złożyć wniosek
Polskie miasto rozdaje 500 zł na dziecko. Trzeba złożyć wniosek
Sprzedawczynie z Gdańska o nocnej prohibicji. To robią klienci
Sprzedawczynie z Gdańska o nocnej prohibicji. To robią klienci
Problemy rywala Pepco. Zamyka niektóre sklepy w Polsce
Problemy rywala Pepco. Zamyka niektóre sklepy w Polsce
"Czuje się osaczony". Antybohater z US Open podjął drastyczne kroki
"Czuje się osaczony". Antybohater z US Open podjął drastyczne kroki