Kogo szuka praca?

Opracowana przed Wojewódzki Urząd Pracy mapa zawodów, w których można szybko podjąć pracę, i takich, gdzie są ogromne problemy z jej znalezieniem, odbiega od rzeczywistości. Dane nie pokrywają się nawet z tymi z powiatowych urzędów.

13.11.2006 | aktual.: 13.11.2006 11:10

I tak według wspomnianego opracowania, które ma pomóc pracownikom w znalezieniu pracy, a pracodawcom w wyszukaniu chętnych do jej podjęcia wynika, że w powiecie sieradzkim jest nadwyżka murarzy. _ Murarzy u nas za dużo? To jakiś żart! Potrzebni są, ale tacy, co potrafią trzymać kielnię, a tych brakuje, bo wyjechali za granicę _- podkreśla właściciel firmy budowlanej z Podłężyc. _ Za 5-6 złotych na godzinę jest robota od ręki. _

Wcielamy się w krewnego murarza, który chce wrócić z zagranicy. Pytamy przedsiębiorcę z Sieradza, czy go przyjmie. Na zimę nie jest mu potrzebny, ale wiosną tak. _ Młody czy stary _? - chce wiedzieć pan Józef. Młody. _ To proszę o telefon i nazwisko. _ - Ile pan płaci za godzinę? _ Średnio 5 złotych _. Na czarno czy na umowę też? _ Też. Jak się sprawdzi _.

25-letni złoczewianin, który przyjechał z Holandii, by odwiedzić groby bliskich, robotę w ekipie budowlanej mógł mieć od ręki za 7 zł na godzinę. _ Majster, u którego wcześniej robiłem, jak mnie spotkał, to oferował pracę od zaraz. Wcześniej płacił i to z opóźnieniem najwyżej 5 złotych. Teraz ma nóż na gardle, bo brakuje mu ludzi _- opowiada.

Nawet urzędnicy z PUP Sieradz, których zapytaliśmy, czy faktycznie jest nadmiar murarzy, dziwią się wnioskom z urzędu wojewódzkiego. _ Co prawda mamy grono bezrobotnych, którzy legitymują się zawodem murarza, ale często pracowali oni w zupełnie innym fachu. Na przykład jako kierowcy. I nie zamierzają tego zmieniać _- tłumaczy Alicja Gonera, kierownik działu pośrednictwa pracy w PUP Sieradz. _ Dobrych murarzy jest mało na rynku. Ich brak odczuwalny jest zwłaszcza wtedy, gdy rozpoczyna się sezon budowlany. Brakuje też ludzi do opieki nad osobami starszymi _.

Mają za to rację łódzcy urzędnicy, że w Sieradzu trudno o pracę dla mechanika samochodowego. Usilne poszukiwanie pracy dla "krewniaka" przyniosło marny wynik. _ Oj, nie, nie _ - słyszymy w jednym zakładzie. _ Mechanik? Nie! My takich rzeczy nie robimy. Blacharz by się przydał _ - odprawiają nas z kwitkiem w kolejnych trzech. _ Mechanik potrzebny, ale nie stać nas na ZUS i podatki _ - nie daje nadziei pan Marian. _ Gdyby był dobry do blacharki, to może być i mechanik. Niech się zgłosi, zobaczymy _ - w końcu zachęca właściciel autonaprawy. Na jakie wynagrodzenie można liczyć, gdyby się nadał? _ Około tysiąca złotych w pierwszym miesiącu _. - A później umowa o pracę? - bardzo chcemy wiedzieć. _ Pomyśli się _... W innym warsztacie samochodowym właściciel narzeka, że z urzędu pracy przychodzą do niego osoby tylko po to, żeby postawił im stempelek na skierowaniu. _ Do roboty się nie garną. A ja przyuczyłbym, gdyby ktoś był chętny _- wzdycha.

Według "deficytowej mapy zawodów" przygotowanej przez wojewódzkich urzędników w rolniczym powiecie poddębickim, za dużo jest... rolników i krawców. Brakuje zaś pracowników biurowych, magazynierów i robotników budowlanych.

Tymczasem w danych przekazanych przez Kazimierę Fogel, dyrektor PUP w Poddębicach, nie znajdujemy rolników w grupie "nadwyżkowych" zawodów. Są za to informatycy, kucharze czy stolarze. _ Rolników być nie może, bo rolnik nie ma prawa zarejestrować się jako bezrobotny _- irytuje się Tomasz Koźba z Zygier w gminie Zadzim. _ Każdy, kto ma powyżej dwóch hektarów przeliczeniowych ziemi, nie może ubiegać się o pracę przez pośredniak. Zresztą obrabiając rolę, nie ma czasu na podjęcie innej pracy. Tej jest mnóstwo w gospodarstwie _.

Paweł Kozłowski, rzecznik WUP w Łodzi, twierdzi, że dane do opracowania mapy zawodów były brane z powiatowych urzędów. Analizowano też ogłoszenia prasowe i internetowe. _ Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyśmy zapytali bezpośrednio pracodawców, ale to w praktyce niemożliwe, bo zbyt pracochłonne _ - podkreśla.

(ts, kk)
Dziennik Łódzki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)