Kolejna przerwa w negocjacjach przedstawicieli rządu ze związkowcami (aktl.3)
#
Dochodzi informacja o kolejnej przerwie w rozmowach
#
16.01.2015 21:45
16.01. Katowice (PAP) - Po raz kolejny przerwano w piątek toczące się w Katowicach rozmowy pomiędzy delegacją rządu a przedstawicielami górniczych związków zawodowych. Negocjacje są poświęcone planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej.
Pierwsze piątkowe spotkanie trwało od ok. godz. 11 do ok. godz. 12. Zostało wznowione przed godz. 15. Po sześciu godzinach związkowcy opuścili Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach.
Kolejna przerwa, jak wynika z nieoficjalnych informacji, może potrwać dwie godziny. Żadna ze stron nie komentuje przebiegu rozmów.
Przed pierwszym piątkowym spotkaniem związkowcy mówili o "iskierce nadziei". "Jesteśmy dobrej myśli" - oświadczył szef związku Kadra Dariusz Trzcionka. Powiedział, że uczestniczący w rozmowach przedstawiciele górniczych związków liczą na wypracowanie porozumienia, które zostanie przedstawione całemu sztabowi związkowemu. W negocjacjach bierze udział m.in. również szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
Piątkowe rozmowy to kontynuacja roboczego spotkania, które zakończyło się w nocy z czwartku na piątek. Obie strony oceniły tamtą dyskusję jako "bardzo merytoryczną".
Rozmowy toczą się w znacznie węższym gronie niż poniedziałkowe, z udziałem premier Ewy Kopacz. Rząd reprezentują: pełnomocnik ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu państwa Rafał Baniak oraz wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.
Jednym z tematów rozmów jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), do której według rządowego planu mają trafić cztery z 14 kopalń spółki, generujące 80 proc. strat całej Kompanii. Pozostałe dziewięć - z których tylko trzy były ostatnio rentowne - mają zostać sprzedane nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce specjalnego przeznaczenia. Ostatnią kopalnię Węglokoks ma kupić od KW bezpośrednio.
SRK zajmuje się likwidacją kopalń, które zakończyły już wydobycie, zagospodarowaniem majątku likwidowanych kopalń i tworzeniem na bazie ich majątku nowych miejsc pracy. Obecnie trwają prace nad tym, by przeniesienie tam kopalni nie oznaczało automatycznie jej likwidacji, ale by umożliwiało wyodrębnienie części produkcyjnej i przeniesienie do spółki prowadzącej regularną działalność wydobywczą.
Według rządowego planu do SRK mają trafić kopalnie Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze. Według związkowców oznacza to ich likwidację. Innego zdania jest premier Ewa Kopacz, która zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować. Tymczasem związkowcy sprzeciwiający się rządowemu planowi od kilku dni zaostrzają protest. W piątek do akcji trwającej w KW i Jastrzębskiej Spółce Węglowej dołączyli pracownicy Katowickiego Holdingu Węglowego. Według śląsko-dąbrowskiej Solidarności, pod ziemią protestuje obecnie 1,3 tys. pracowników i kilka tysięcy na powierzchni.
W nocy z czwartku na piątek Sejm uchwalił zmiany, które pozwalają na realizację rządowego programu naprawy KW. Nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa pozwala przede wszystkim na wydzielenie z KW zakładów i objęcie ich załóg osłonami. "Takiego burdelu jeszcze nie widziałem" - powiedział w piątek Kolorz, pytany o tę nowelizację. Inni związkowcy wyrażali opinię, że ustawa jest jedynie narzędziem, które można źle lub dobrze wykorzystać.
Nowością w przyjętej nowelizacji jest zapis, zezwalający SRK zbycie przejętej kopalni lub jej części, zamiast obowiązkowej likwidacji. Kowalczyk już wcześniej mówił, że może to otworzyć drogę do podziału niektórych likwidowanych kopalń i np. sprzedania rokujących nadzieje części potencjalnym inwestorom. Posłowie przyjęli też poprawki, które umożliwiają przejęcie przez SRK nie tylko kopalni, ale też zakładu górniczego lub jego części.
Plan przewiduje pakiet osłonowy dla pracowników likwidowanych kopalń. 2100 osób, którym do emerytury górniczej brakuje mniej niż cztery lata, ma zostać objętych urlopami górniczymi - do nabycia uprawnień emerytalnych będą dostawać 75 proc. wynagrodzenia z możliwością dodatkowego samozatrudnienia albo pracy poza górnictwem.
3100 osób ma zostać objętych dobrowolnymi jednorazowymi odprawami. Odejść ma ok. 400 pracowników dołowych, którym przysługiwać będzie 24-krotne wynagrodzenie, oraz ok. 1100 pracowników przeróbki z prawem do 10-krotności wynagrodzenia. Dla 1600 innych pracowników na powierzchni odprawy mają wynieść 3,6-krotność wynagrodzenia.
Do innych kopalń "nowej" KW przeniesionych ma zostać do końca 2016 r. 6 tys. pracowników likwidowanych zakładów, jednak pod warunkiem, że w spółce uda się wprowadzić 6-dniowy tydzień pracy.