Komentarz popołudniowy

Pierwszą część dzisiejszego dnia zdominowały informacje z Chin. Okazało się, że po bardzo dobrych wieściach z chińskiego sektora wytwórczego i pierwszym od 14 miesięcy wzroście dynamiki eksportu w ostatnim miesiącu 2009 roku o 17,7%, dzisiaj okazało się, że produkcja przemysłowa w listopadzie wzrosła o 19,2% r/r.

Komentarz popołudniowy
Źródło zdjęć: © WP.PL

12.01.2010 16:51

Pierwszą część dzisiejszego dnia zdominowały informacje z Chin. Okazało się, że po bardzo dobrych wieściach z chińskiego sektora wytwórczego (grudniowy indeks PMI był najwyższy od pięciu lat – 56,1 pkt) i pierwszym od 14 miesięcy wzroście dynamiki eksportu w ostatnim miesiącu 2009 roku o 17,7%, dzisiaj okazało się, że produkcja przemysłowa w listopadzie wzrosła o 19,2% r/r.

Obawy o przegrzanie gospodarki i niebezpiecznie dynamiczny wzrost presji inflacyjnej chińskie władze monetarne podjęły kroki mające na celu ograniczenie rekordowej w 2009 roku dynamiki akcji kredytowej. Przypomnijmy, że chińskie banki komercyjne w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2009 roku udzieliły łącznie aż 9,21 biliona juanów kredytów (1,3 biliona USD). Tylko w pierwszym tygodniu 2010 roku instytucje te udzielały dofinansowania w tempie 100 miliardów juanów dziennie (14,6 mld USD). Dzisiaj popołudniu chiński bank centralny ogłosił podniesienie od 18 stycznia 2010 roku stopy rezerw obowiązkowych o 50 punktów bazowych. Jest to kolejny sygnał zwiększający prawdopodobieństwo pierwszej od 2007 roku podwyżki kosztów pieniądza w Chinach. Fakt ten będzie wpływał na oczekiwanie aprecjacji chińskiego juana, która może mieć wpływ na osłabienie dolara.

Wysokie prawdopodobieństwo zmiany charakteru polityki monetarnej w Chinach nie wpływa pozytywnie na rynek towarowy oraz światowe rynki kapitałowe. Indeksy korygują swoje wzrosty również po zaskakujących słabej publikacji kwartalnych wyników amerykańskiego producenta aluminium Alcoa. W czwartym kwartale 2009 roku zysk na akcje tej spółki wyniósł jedynie 1 centa na akcje wobec prognoz na poziomie 6 centów na akcje. W tym tygodniu poznamy również wyniki między innymi Intela czy JP Morgan. Na rynku zauważalny jest wzrost popytu na amerykańskie obligacje co może sygnalizować wzrost awersji do ryzyka i sprzyjać korekcie deprecjacji amerykańskiej waluty.

O godzinie 14:30 poznaliśmy publikacje dotyczące amerykańskiego bilansu handlowego, którego deficyt w grudniu tradycyjnie już wzrósł do poziomów wyższych od oczekiwań (36,4 mld USD wobec prognozowanych 34,6 mld USD i 33,2 mld USD w listopadzie). Niska kwartalna średnia z III kwartału 2009 roku na poziomie 39,4 mld USD utrzymała się, co potwierdza niski obecnie wpływ tego odczytu na gospodarkę amerykańską.

EUR/USD

Eurodolar pozostał w dniu dzisiejszym w wąskiej konsolidacji. Zabrakło impulsów do dalszej deprecjacji dolara a ruchowi na północ nie sprzyjała korekta na światowych rynkach kapitałowych oraz pierwsze sygnały powrotu do bezpiecznych inwestycji na ciężkie czasy (tak zwane ang. save heaven – w tym amerykańskich obligacji a tym samym do dolara). Mimo wszystko niskie prawdopodobieństwo podwyżki kosztów pieniądza w USA w pierwszej połowie 2010 roku (8% szans, ze podwyżka nastąpi do czerwca bieżącego roku wobec 42% przez grudniowym raportem z amerykańskiego rynku pracy) powinna wpływać na kontynuację odreagowania aprecjacji zielonego w drugiej połowie grudnia 2009 roku. O godzinie 16:27 jedno euro kosztowało 1,4523 USD.

Polska

Dzisiejszy kalendarz polskich danych makroekonomicznych ponownie był pusty. Nasza waluta pozostawała pod wpływem nastrojów inwestorów, które pogorszyły się po wyżej wspomnianej publikacji gorszych kwartalnych wyników amerykańskiego producenta aluminium (Alcoa) oraz po zapowiedzi chińskich władz walki z wysoką podażą pieniądza. Perspektywa ograniczenia dostępu do taniego pieniądza stopniowo w większości gospodarek świata nie sprzyja hurraoptymizmowi inwestorów, którzy mogli dzisiaj realizować zyski na warszawskiej GPW oraz wynikające z dynamicznej aprecjacji naszej waluty od piątku 8 stycznia 2010 roku. Jedno euro o godzinie 16:34 kosztowało 4,0790 PLN wobec 4,0700 PLN na początku dzisiejszego dnia. Jeden dolar o tej samej porze warty był 2,8034 PLN wobec 2,79 PLN o 9 rano. Obecne osłabienie jest naszym zdaniem krótkoterminową korektą, której można było się spodziewać pod ostatniej aprecjacji złotówki, i najprawdopodobniej owa techniczna korekta zakończyła się dzisiaj około południa po teście istotnych
poziomów oporu w okolicach 4,0850 dla EUR/PLN oraz 2,8220 dla USD/PLN.

Tomasz Szecówka

złotydolarwaluty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)