Komentarz poranny
Wczorajsza sesja zakończyła się dalszą wyprzedażą, a indeksy osiągnęły kolejne, niewyobrażalne jeszcze kilka tygodni temu minima. Co gorsza dzisiejsze zachowanie rynków azjatyckich nie wróży najlepiej przed dzisiejszym otwarciem.
24.10.2008 09:36
Najbliższe wsparcia dla WIG-20 znajdują się na 1586 oraz 1580 pkt., a prze łamanie tych wsparć będzie wymuszało test wczorajszego minimum na 1555 pkt. W razie przełamania tego wsparcia kolejnego będę się doszukiwał na 1487 lub też 1448 pkt. W razie silniejszego ruchu popyt winien pojawić się na 1410 pkt.
Najbliższy opór dla indeksu znajduje się na 1632 pkt., ale w przypadku jego przebicia kolejne bariery widzę na 1670 lub też 1713 pkt, Na niższych poziomach pojawia się pewne zainteresowanie zakupami, ale nie zmienia to faktu, iż rynkowi dużo łatwiej przychodzi łamanie jakichkolwiek wsparć niż odbijanie w górę. W tej rzeczywistości, nie długo zwyżka do 2000 pkt. będzie nie lada wyzwaniem dla kupujących. Poza dolnymi cieniami, które są dość szybko negowane na wykresach indeksów nie widać symptomów wyczerpania spadku, a wszelkie werbalne interwencje przedstawicieli establishmentu nie przynoszą jakichkolwiek rezultatów. Co gorsza panika powoli również zaczyna docierać na rynek walutowy, gdzie dolar zdołał z dużą łatwością odrobić wieloletnie straty w relacji do złotego. Tak silne wzrosty walut nie przekładają się na większe zainteresowanie akcjami eksporterów, co z kolei wskazuje, że mimo iż kurs wymiany jest znacznie bardziej łaskawy dla tego grona spółek, wielu inwestorów obawia się, iż spowolnienie czy też
jak kto woli recesja na zachodnich rynkach odbije się negatywnie na popycie na oferowane przez spółki dobra. Zastanawiając się nad perspektywami dla rynku coraz bardziej zadaje sobie pytanie, co stanie się motywem do powstrzymania wyprzedaży rynku. Jak na razie widać, iż inwestorzy są skłonni do dyskontowania skrajnie negatywnych scenariuszy, a zupełnie pomija się aspekt wycen i wartościowania spółek. Czynnik ten winien mieć istotne znaczenie w związku z faktem, iż większość spółek będzie prezentowała w najbliższych tygodniach wyniki finansowe, ale teraz nikt chyba tym sobie nie zawraca głowy.
Tomasz Jerzyk