Komornik ściągnął mu z konta kilkaset złotych. Powód? Dowiedział się po fakcie
Kilkaset złotych mniej na rachunku bankowym - to zobaczył na koncie jeden z użytkowników Twittera. Co się stało? Otóż pieniądze z konta ściągnął komornik. Przeciwko mężczyźnie toczyło się postępowanie, jednak sam zainteresowany... nic o tym nie wiedział.
17.02.2021 09:18
Rachunek bankowy szczuplejszy o 300 zł. Z konta z powodu egzekucji sądowej zniknęły pieniądze. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby sam zainteresowany wiedział, jaki był powód interwencji komornika. Dowiedział się dopiero później.
Okazało się, że przeciwko mężczyźnie toczyło się postępowanie sądowe - oskarżono go o niewskazanie straży miejskiej osoby, która 21 stycznia 2020 roku kierowała autem. Wobec tego miał zapłacić grzywnę w wysokości 300 zł.
- Postępowanie nakazowe, czyli takie, jakie było przeprowadzone w sprawie pana Herry, jest przeprowadzane na posiedzeniu niejawnym, czyli bez udziału stron. Skazany otrzymuje następnie korespondencję z sądu, w której znajdzie wydany bez jego udziału wyrok i pouczenie o możliwości jego zaskarżenia - wyjaśnia Piotr Walczak z kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
Skazany nie za swoją winę
Wyrok w sprawie zapadł w lipcu 2020 roku, pieniądze z konta ściągnięto w lutym 2021 roku. W tym czasie mężczyzna nie miał żadnej wiedzy o tym, że jest o cokolwiek oskarżony, ani że nałożono na niego karę finansową. Gdyby wiedział, mógłby m.in. wykazać, że od 8 lat nie jest nawet właścicielem auta.
Tymczasem o całej sprawie dowiedział się dopiero po ściągnięciu kwoty z konta, gdy odwiedził go listonosz. W liście otrzymał zarówno zawiadomienie o wszczęciu egzekucji, jak również lipcowy wyrok nakazowy.
Na Twitterze zawrzało, a post był szeroko komentowany wśród internautów. Niektórzy z nich przytaczali również swoje historie, w których o wyroku sądu dowiadywali się dopiero po czasie.
7 dni na sprzeciw
Wyrok nakazowy powinien zostać wysłany w czasie, gdy został wydany. Herra powinien go zatem dostać latem. - Nie wiemy, czy korespondencja z sądu z wyrokiem nakazowym nie została odebrana przez pana Herrę, czy została wysłana na nieprawidłowy adres - tłumaczy adwokat Walczak. Jak dodaje, przesyłka sądowa, która nie jest odebrana przez adresata w ciągu 14 dni z placówki pocztowej, jest traktowana jako doręczona.
Sąd odczekał przepisowy czas, jaki skazany ma na odwołanie, a że nie wpłynęło, sprawa trafiła do komornika. - W tym przypadku najpewniej sąd uznał przesyłkę z wyrokiem nakazowym za doręczoną, upłynął 7-dniowy termin do wniesienia sprzeciwu, więc wyrok się uprawomocnił - tłumaczy mecenas Walczak.
Wojciechowi Herze trudno jednak się z tym pogodzić. Uważa, że dostał wyrok nie w swojej sprawie i zanim zdążył się zorientować, komornik ściągnął mu z konta 300 zł. "Teraz będę musiał szukać dokumentów sprzedaży auta, pisać pisma wyjaśniające, aby to wszystko odkręcić" - podsumowuje.