Komu przeszkadza krzyż w pracy?
Czy krzyż w miejscu pracy przeszkadza? 54 proc. internautów - którzy wzięli udział w naszej ankiecie - stwierdziło, że żyjemy w wolnym kraju i możemy wieszać na ścianie to, co nam się podoba.
"Każdy ma prawo do swoich poglądów i nie wolno nikomu narzucać swojego wyznania" - pisze na naszym forum internauta Megolan.
"Wyznanie to osobista sprawa, a krzyże i inne symbole można nosić w portfelu lub przyklejać je we własnym aucie" - pisze anonimowy internauta.
"Jeśli pracownikom i pracodawcy to nie przeszkadza, to dlaczego nie zawieszać krzyży" - zastanawia się Ingid.
Jak problem krzyży w pracy wygląda w praktyce? Na przykład francuscy szefowie bardzo często nie życzą sobie noszenia do pracy islamskich chust, żydowskich jarmułek i chrześcijańskich krzyży. Z kolei w Wielkiej Brytanii głośno było o Caroline Patrie, pielęgniarce środowiskowej, która powiedziała do podopiecznej, że się za nią pomodli. Gdy dowiedział się o tym jej pracodawca, zwolnił ją.
Pracę straciła też Nadia Aweida, stewardessa w British Airways. Krzyżyk, który miała na szyi, obrażał uczucia pasażerów. A jak jest w Polsce? Niedawno personel pokładowy polskiego narodowego przewoźnika otrzymał zakaz noszenia symboli religijnych w widocznym miejscu. Jednak po kilku dniach LOT uchylił ten zakaz. Jakiś czas temu pisaliśmy o pracownicy agencji reklamowej, która powiedziała w pracy, że chodzi na spotkania Odnowy w Duchu Świętym. Przylgnęła do niej etykietka świętoszki i dewotki. Zaczęły omijać ją awanse i ciekawe zlecenia. Twierdzi, że niepotrzebnie ujawniła swoje zaangażowanie religijne.
- Czy stewardessy mogą nosić krzyże w pracy czy nie?
- Jeśli krzyżyk jest mały, powieszony na łańcuszku i traktowany jako subtelna biżuteria, taka jak niewielkie kolczyki czy pierścionek, to nie widzę problemu. Moim zdaniem taki krzyżyk nikomu nie przeszkadza. Inaczej byłoby, gdyby stewardessa nachalnie manifestowała swoje uczucia religijne, nosząc duży krzyż. To nie tylko mogłaby być źle przyjęte przez pasażerów – wyznawców innych religii lub ateistów, ale też być niebezpieczne. Taki przedmiot mógłby przeszkadzać w wykonywaniu obowiązków np. zaczepiając się. Warto pamiętać, że zakaz noszenia jakichkolwiek symboli religijnych obowiązuje w niektórych zagranicznych firmach zajmujących się przewozem ludzi.
- Czy zakaz noszenia krzyży obowiązuje w jakichś polskich firmach?
- W firmach obowiązują regulaminy wewnętrzne, w których istnieją zapisy dotyczące ubioru. Szczególnie jeśli pracownik ma eksponowane stanowisko, reprezentuje firmę lub obsługuje klientów, to musi dostosować się do warunków ubierania się, które określa firma. Taki regulamin pracownik musi podpisać. Trzeba pamiętać, że strój służbowy odpowiada wizerunkowi firmy, jej ideom. Firma może chcieć być postrzegana jako areligijna. Szefowie mogą chcieć, aby ich eksponowani pracownicy nie nosili symboli religijnych.
To oczywiście nie jest atak na religię czy jakieś działanie antykatolickie. I wielkim błędem jest mieszanie spraw wyznaniowych z pracą. Niektóre firmy działające w Polsce, stosują zakaz noszenia symboli religijnych – krzyży, muzułmańskich chust. Tego typu zapisy regulaminowe stosują np. banki, towarzystwa ubezpieczeniowe. Te firmy mają własny dress code. W instrukcjach czasem bardzo szczegółowo jest opisane, że np. pracownice nie mogą używać zbyt jaskrawego lakieru do paznokci czy też, że pracownicy muszą nosić plakietki z logo firmy, lub że częścią ubioru jest apaszka w określonym kolorze. Warunków jest więc wiele i zakaz noszenia symboli religijnych to tylko jeden z nich. Ale wszystko zależy od firmy. Mały krzyżyk najczęściej nikomu nie przeszkadza. Tu istotny jest rozsądek i umiar.
- Jakiś czas temu było głośno o pracownicy w Wielkiej Brytanii, która nie chciała zdjąć krzyżyka i została zwolniona. Zajmowała się obsługą klientów. Szef mógł ją zwolnić?
- Mógł, jeśli wcześniej określił to w regulaminie, poinstruował, czym grozi nieprzestrzeganie regulaminu. A pracownica te wszystkie warunki wcześniej zaakceptowała.
- Czy krzyż zawieszony na ścianie w firmie jest niestosowny? Czy w ogóle widział Pan, gdzieś taki krzyż?
- Nie jest niestosowny. Jeśli szefowi, pracownikom, klientom to nie przeszkadza to niech wisi. Warto jednak upewnić się, że rzeczywiście nikt nie ma nic przeciwko. Można zrobić ankietę wśród pracowników lub głosowanie. Widziałem krzyż na ścianie w firmie nieraz. Na przykład nad drzwiami w osiedlowym sklepie.
Ten krzyż nikomu nie przeszkadzał przez całe lata. Sklep upadł. I w jego miejscu zbudowano samoobsługowy nieduży market. Kierownikiem placówki została właścicielka zamkniętego sklepu. Chciała znów zawiesić krzyż i nowy właściciel kategorycznie sprzeciwił się temu. Krzyż nie zawisł, chociaż prawdopodobnie nie przeszkadzałby kupującym. Widziałem też krzyż na ścianie w hali dużej drukarni na Pomorzu. Pracowało w niej może 100 pracowników. Nikt nigdy nie zgłosił, że mu się to nie podoba. Krzyże znajdziemy też w kopalniach, czasem wiszą pod lusterkiem w taksówkach.
- A czy powinien wisieć w instytucjach publicznych, takich jak Sejm czy szkoły?
- To dość drażliwy temat i tu jestem zwolennikiem umiaru i rozsądku. Pytanie czy rzeczywiście krzyż przeszkadza, obraża czyjeś uczucia. Czy może jest tylko obiektem walki politycznej, prowokacji. Czasem liczy się nie tyle symbol, co pewien kontekst. Na przykład ja jestem ateistą, nie chodzę do kościoła i mi krzyż w Sejmie nie przeszkadza, bo kojarzy się z odzyskaniem niepodległości, wolnością, czymś istotnym dla naszego kraju. Jestem za tym, żeby nie ściągać krzyży już zawieszonych. Ale być może należy zastanowić się nad zawieszaniem nowych. Nie każde miejsce publiczne jest odpowiednie, by zawieszać krzyż. Raczej nie wyobrażam sobie tego symbolu w klubach, kinach czy na stadionach.
Rozmawiał Krzysztof Winnicki/
ak