Końcówka ponowne dla byków
Na wstępie niniejszego opracowania warto wspomnieć o dwóch istotnych kwestiach: wtorkowej konfrontacji w rejonie ważnej zapory popytowej Fibonacciego: 2230 – 2233 pkt. i niebywałej wręcz słabości warszawskiej giełdy w relacji do bazowych parkietów Eurolandu.
25.04.2013 07:53
Odnośnie testu strefy: 2230 – 2233 pkt. wypada jedynie nadmienić, że popyt zdołał tutaj przeciwstawić się podaży, co znalazło swoje odzwierciedlenie w postaci dynamicznego impulsu odreagowującego (końcowa faza wtorkowej sesji).
Zastanawia jednak, dlaczego warszawska giełda jest tak ostentacyjnie ignorowana przez inwestorów zagranicznych, czy też po prostu większy kapitał portfelowy? Brak kapitału, który stabilizowałby sytuację na rynku jest naprawdę silnie odczuwalny. Kilka większych zleceń sprzedaży w karnecie może wyrządzić ogromną krzywdę nawet walorom wchodzącym w skład indeksu WIG20. Jest to z pewnością bardzo niepokojący sygnał, który albo jest oznaką zbliżającego się przesilenia, albo procesem dyskontowania czegoś, o czym jeszcze nie wiemy.
Na razie jednak transakcje na FW20M13 (podobnie zresztą jak na WIG-u 20) są zawierane ponad istotnym przedziałem wsparcia zbudowanym na bazie zniesienia 61.8%. Z punktu widzenia techniki sytuacja nie jest zatem jeszcze tak dramatyczna. Inaczej wygląda to jednak, gdy spogląda się na całkowitą bezradność strony popytowej.
W kontekście kontraktów popyt miał w porannej fazie handlu szansę na przejęcie inicjatywy. Początek sesji był bowiem kontynuacją ruchu wykreowanego we wtorek z rejonu: 2230 – 2233 pkt. Gdy wydawało się, że obóz byków zaczyna odzyskiwać wiarę w swoje możliwości, na horyzoncie pojawiła się intradayowa zapora podażowa Fibonacciego: 2274 – 2278 pkt.
Eksponowałem jej znaczenie w komentarzu porannym, choć zakładałem, że kupujący uporają się z tą przeszkodą i w konsekwencji dojdzie do konfrontacji w kluczowym węźle: 2298 – 2304 pkt. Nic z tych rzeczy. Dokładnie w przedziale: 2274 – 2278 pkt. ukształtował się punkt zwrotny, po czym kontrakty – wbrew oczywiście tendencjom panującym na bazowych rynkach akcyjnych – powróciły do strefy wsparcia: 2245 – 2248 pkt. Kolejne godziny handlu upłynęły pod znakiem konsolidacji, z której nastąpiło wyłamanie dołem po publikacji gorszych od oczekiwań danych makroekonomicznych z USA (zamówienia na dobra trwałego użytku). Podobnie jak dzień wcześniej, z nagłym wzrostem presji popytowej mieliśmy natomiast do czynienia w końcówce sesji. Trzeba przyznać, że w kontekście wcześniejszej, niezwykle defensywnej postawy popytu, wspomniany atak mógł zrobić ogromne wrażenie. Kilkadziesiąt punktów w kilkanaście minut to bez wątpienia wynik godny odnotowania.
Za nami zatem kolejna sesja zaskakujących rozstrzygnięć i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Jedyne wytłumaczenie, to tak naprawdę bieżąca sytuacja techniczna wykresu. Rejon: 2230 – 2233 pkt. to bowiem stosunkowo newralgiczne miejsce na wykresie, wytyczone na bazie zniesienia 61.8%. Nie może zatem dziwić to, że popyt podejmuje tutaj działania odwetowe. Jedynie styl, w jakim te wydarzenia rozgrywają się pozostawia wiele wątpliwości. Na obecnym etapie przydałby się raczej stabilny ruch odreagowujący, a nie spontaniczne i chaotyczne zrywy spekulacyjnego popytu.
Tak czy inaczej doszło wczoraj w końcówce sesji do naruszenia strefy oporu: 2274 – 2278 pkt. Przed kupującym są jednak kolejne, zdecydowanie bardziej wymagające wyzwania. Mam tu na myśli strefę oporu: 2297 – 2300 pkt. wytyczoną na bazie zniesienia 14.6% i przede wszystkim wiarygodnie wyglądający obszar cenowy Fibonacciego: 2315 – 2321 pkt. wraz z przecinającymi się tutaj liniami ML. W moim odczuciu dopiero trwałe zanegowanie tego właśnie węzła cenowego uprawniałoby do sformułowania opinii, że popyt jest w stanie zainicjować kolejną podfalę wzrostową w ramach kreowanego ruchu odreagowującego.
Z racji sporego wyprzedania rynku i testu kluczowej zapory popytowej: 2230 – 2233 pkt. musimy oczywiście liczyć się w tej chwili z możliwością wejścia kontraktów w nieco silniejszą i stabilniejszą fazę wzrostów. W tym kontekście istotny powinien właśnie okazać się przebieg dzisiejszej sesji, jako test siły rynku w związku z wczorajszym atakiem popytu. Otwartym pytaniem pozostaje kwestia, czy bykom uda się „pociągnąć” temat i w konsekwentny sposób inicjować dalsze działania odwetowe? Tej konsekwencji zabrakło jak wiadomo wczoraj. W moim odczuciu niezwykle istotny powinien tutaj okazać się wynik konfrontacji w wymienionym już wcześniej obszarze cenowym: 2315 – 2321 pkt. Nie zapominałbym jednak także o strefie: 2297 – 2300 pkt., gdzie również można spodziewać się większej presji ze strony sprzedających.
Paweł Danielewicz
analityk techniczny
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |