Kontra popytu
Przed piątkową sesją niewiele było czynników, które skłaniałyby do zakupu akcji na GPW. W tygodniu rodzimy parkiet prezentował się wyjątkowo słabo na tle globalnych rynków, oba najważniejsze indeksy WIG oraz WIG20 w tym czasie poważnie naruszyły kilkumiesięczne linie trendu wznoszącego.
21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 09:35
Dodatkowo trwająca już zbyt długo fala wzrostów na zachodnich parkietach Europy, a przede wszystkim na Wall Street aż się prosi o korektę i w takiej sytuacji kupujący na krajowym podwórku nie byli zbyt aktywni. Byli – bo w piątek z tej reguły się wyłamali – ale dopiero w drugiej połowie sesji. Do wczesnego popołudnia WIG20 był nadal pod większym wpływem podaży i na krótko po 12:00 przetestował dołki z 10 stycznia. Test był niemal aptekarsko dokładny, ówczesne minima to 2632 pkt, w piątek na liczniku zobaczyliśmy 2628 pkt. Tak słaby ostatnio popyt wykorzystał wsparcie, przy niemałej pomocy odradzających się tendencji wzrostowych na największych parkietach kontynentu. Ruch był o tyle wyjątkowy, że nie skończył się na samej tylko obronie wsparcia, ale posłużył do wygenerowania wyraźnego wybicia w górę. Ostatecznie WIG20 zamknął się zyskując 0,8% (2 663 pkt), przy obrocie 719 mln PLN, co dało nadzieję bykom przynajmniej na utrzymanie się w ruchu konsolidacyjnym z dolnym zasięgiem ok. 2600 pkt, a górnym ok. 2800
pkt.
Piątkowa sesja wpisała się w obraz poprzednich notowań, chociaż w końcówce powiało już nieco optymizmem. Pomimo dodatniego zamknięcia indeksu WIG, sesja niewiele wniosła w ogólny obraz rynku. Na wykresie dziennym wyznaczona została niewielka biała świeca, umiejscowiona w dolnych partiach wtorkowych notowań, z długim dolnym cieniem podkreślającym wyznaczenie kolejnych, intradayowych minimów. W pierwszej połowie sesji kurs zbliżył się do wsparcia umiejscowionego na poziomie 46 416 pkt, ale do faktycznego pokonania nie doszło. W ujęciu wskaźnikowym sytuacja wydaje się niezmieniona. Wszystkie oscylatory sukcesywnie podążają na południe, chociaż warto zwrócić uwagę na ADX. Wskaźnik ten, pomimo odczytów poniżej 20 pkt, na fali ostatnich spadków zaczyna wzrastać, co w niedługim czasie może spowodować ugruntowanie się trendu spadkowego. Kluczowym sygnałem będzie dopiero zejście poniżej dołków ze stycznia, z którymi podaż będzie musiała uporać się w pierwszej kolejności, aby myśleć o trwałej zmianie nastawienia na
rynku.