Kopacz: Halicki bierze odpowiedzialność za rozporządzenie ws. aukcji LTE
Działania służące upowszechnieniu internetu w Polsce muszą być zgodne z prawem i transparentne; minister Andrzej Halicki bierze za nie pełną odpowiedzialność - powiedziała we wtorek premier Ewa Kopacz, odnosząc się do nowelizacji rozporządzenia ws. skrócenia aukcji LTE.
06.10.2015 | aktual.: 08.10.2015 17:25
"Minister (administracji i cyfryzacji) Andrzej Halicki dostał ode mnie tylko i wyłącznie jedno polecenie: internet ma być szeroko dostępny. Jeśli dzisiaj mamy formę, która przybliży ten internet również dla tych, którzy mieszkają w małych miejscowościach, to te działania muszą być transparentne i zgodne z prawem" - powiedziała premier Ewa Kopacz na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu w Bydgoszczy. Odpowiedziała w ten sposób na pytanie o obowiązujące od początku października rozporządzenie szefa MAC, które ma skrócić aukcję częstotliwości LTE.
Szefowa rządu dodała też, że Halicki, decydując się na wydanie takiego rozporządzenia, "bierze pełną odpowiedzialność za monitorowanie tej aukcji, ale też za działania, które będą ją kończyć".
Jak wcześniej wyjaśniał szef MAC, rozporządzenie ma na celu uniknięcie przewlekłości aukcji, ponieważ "jesteśmy narażeni na kary, ponieważ Polska jest opóźniona o 2 lata i 9 miesięcy, jeśli chodzi o udostępnienie pasma 800 Mhz". Zaznaczył, że rozporządzenie ma na celu jak najszybsze rozdysponowanie tych częstotliwości.
"Rozporządzenie, które ma charakter ogólny, umożliwia prezesowi UKE ogłoszenie tzw. ostatniej rundy (licytacji), w której nie będzie limitu finansowego, jaki mogą zaoferować operatorzy. Ten moment byłby momentem przejścia do III etapu aukcji, czyli rezerwacji konkretnych części pasma częstotliwości" - dodał szef MAC.
Przeciwko wydaniu rozporządzenia protestowali m.in. uczestnicy aukcji: Polkomtel i Play, a także PiS. Zarzucali ministrowi chęć zmiany zasad postępowania aukcyjnego w jego toku, a także de facto zmianę aukcji w przetarg w jej ostatnim dniu. Ponadto P4 (operator sieci Play), zagroził Polsce międzynarodowym arbitrażem, jeśli aukcja LTE zostanie zakończona w przewidzianym w noweli trybie.
Na naruszanie praw uczestników aukcji przez nowe przepisy wskazywał również zespół ekspertów telekomunikacyjnych Rady ds. Cyfryzacji przy MAC, pracujący pod kierownictwem byłej szefowej Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anny Streżyńskiej. Zespół zaproponował MAC trzy alternatywne rozwiązania kwestii aukcji, jednak Halicki nie zdecydował się z nich skorzystać.
Chodzi o obowiązującą od 1 października nowelizację rozporządzenia MAC w sprawie przetargu, aukcji oraz konkursu na rezerwację częstotliwości lub zasobów orbitalnych. Znowelizowane rozporządzenie dało podstawę do aukcji częstotliwości 800 i 2600 Mhz.
MAC znowelizowało rozporządzenie, gdyż licytacja trwa już ponad pół roku, suma zadeklarowanych przez operatorów kwot za częstotliwości ponad dwukrotnie przekroczyła założenia budżetowe, a jej końca nadal nie widać.
Wprowadzono więc rozwiązanie, które "umożliwi zakończenie procesu dystrybucji częstotliwości także w sytuacji przewlekłości II etapu aukcji". Mechanizm ten określony przez autorów mianem "last call" (z ang. - ostatni dzwonek), polega na zakończeniu II etapu aukcji po 115 dniach aukcyjnych. W przypadku takiego przedłużenia się postępowania 116 dnia aukcyjnego nastąpi ostatnia runda licytacji, podczas której operatorzy złożą swoje ostatnie oferty. Na ich podstawie będą później przydzielane częstotliwości.
Obecnie aukcja zatrzymała się (w celu pobrania depozytu od jej uczestników) na 111 dniu aukcyjnym.