Koronawirus. Rodzice w kropce. Muszą wrócić do pracy, a przedszkola i żłobki nie przyjmują

Rodzice liczyli, że rząd przedłuży im zasiłek opiekuńczy do końca wakacji. Tak się jednak nie stało. Świadczenie zostało zawieszone. Muszą wrócić więc do pracy i tu pojawia się problem: przedszkola i żłobki pracują w ograniczonym zakresie. Może to dotyczyć ponad 100 tysięcy rodzin.

Koronawirus. Rodzice w kropce. Muszą wrócić do pracy, a przedszkola i żłobki nie przyjmują
Źródło zdjęć: © Getty Images

03.08.2020 | aktual.: 03.08.2020 18:15

Pan Artur mieszka w powiecie Grodków w województwie opolskim i opiekuje się dwójką dzieci. Żona musiała w lipcu wrócić do pracy. Inaczej mogła ją stracić. Przedszkole, do którego chodził starszy syn, jest od końca czerwca zamknięte. Młodszy mógłby iść do żłobka, ale placówka w sierpniu też przez dwa tygodnie jest planowo nieczynna.

- Uratował nas mój zaległy urlop wypoczynkowy i zgoda pracodawcy, bym go teraz w całości wykorzystał - relacjonuje pan Artur. - Tyle się teraz słyszy o wzroście zakażeń koronawirusem i zamykaniu kolejnych placówek przez sanepid, że wolę, by dzieci zostały ze mną w domu - dodaje.

Masz podobny problem? Pisz do nas na #dziejesie**

Dzieci miały być w domu

Jak twierdzi nasz czytelnik, razem z żoną nie planowali w te wakacje posyłać dzieci do żadnych placówek. Byli przekonani, że rząd przedłuży im zasiłek opiekuńczy na cały okres wakacji. Podobnie jak 105 tysiącom innych rodziców, którzy zgłosili się do ZUS po dalszy zasiłek. Tak się jednak nie stało.

Od 28 lipca zasiłek opiekuńczy można uzyskać już na tzw. zwykłych zasadach. A to oznacza, że świadczenie przysługuje, gdy placówka jest zamykana nagle i nieplanowo - np. gdy zamyka ją sanepid.

- Pytałem w ZUS, czy mogę skorzystać z tej puli 60 dni, ale wytłumaczono mi, że placówki, do których zapisane są moje dzieci, mają przerwy planowe, więc pieniądze mi się nie należą - mówi ojciec dwójki chłopców.

Informacje pana Artura potwierdza nam Agnieszka Mateja, dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej oraz Przedszkola w Gałązczycach w powiecie Grodków. Do podległej jej placówki uczęszcza 52 przedszkolaków. To jedyne przedszkole w wiosce. Decyzją wszystkich rodziców zostało ono zamknięte już na początku lipca. Trwa w nim generalny remont. W sierpniu zaś planowo nie pracują.

- Rodzice jednogłośnie zadeklarowali, że nie są jeszcze gotowi na posłanie dzieci do przedszkola. Nie zgłaszali mi też problemów ze zorganizowaniem opieki nad dziećmi. Gdybym otrzymała takie sygnały, z pewnością bym je rozważyła, chociaż remont byłby wtedy poważnie zagrożony - mówi dyrektorka.

Również w Warszawie jeszcze w połowie czerwca zapotrzebowanie na opiekę przedszkolną w czasie wakacji było dość niskie. Jak wynika z danych Biura Edukacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, rodzice zapisali tylko co trzecie dziecko.

Przymusowy powrót do pracy

A tymczasem pan Artur nie jest jedyny, który został z problemem.

"Rząd odebrał mi zasiłek opiekuńczy. Musiałam wrócić do pracy. Pracodawca ukarał mnie za tak długą przerwę w pracy przeniesieniem do innego działu (rybnego), a do tego nie mam z kim zostawić dziecka. Placówka, do której jest zapisany syn, ma przerwę wakacyjną, a inne odmawiają jego przyjęcia" - napisała rozżalona czytelniczka na naszej platformie #dziejesię.

Po wprowadzeniu nowych standardów sanitarnych możliwości placówek są dużo mniejsze niż przed pandemią. Brakuje miejsc, a do innych placówek - tzw. zastępczych, do których można było w ubiegłe wakacje posłać dziecko - "obce dzieci" w tym roku nie są już przyjmowane. Część placówek jest też zamykanych przez sanepid z powodu wykrycia w nich wirusa. Tylko w ostatnim tygodniu zamknięto z tego powodu m.in. placówkę w Lubiążu, Przemyślu, Brzozówce (k. Bydgoszczy) czy Otwocku.

- W związku z zagrożeniem epidemicznym, w trosce o bezpieczeństwo dzieci i pracowników, przedszkola i oddziały przedszkolne w szkołach nie prowadzą opieki dla dzieci z innych placówek. O wprowadzeniu takiego rozwiązania rodzice byli informowani od początku czerwca - przypomina Karolina Gałecka, rzecznik prasowy warszawskiego ratusza.

Jak przypomina Gałecka, dzieci z Warszawy korzystają w sumie z 355 miejskich przedszkoli oraz 29 oddziałów zamiejscowych. Każda z tych placówek z odpowiednim wyprzedzeniem informowała rodziców o planowej przerwie wakacyjnej. Mało tego, terminy te były uzgadniane przez dyrektorów z radami rodziców, więc o jakimkolwiek zaskoczeniu mowy nie ma.

CZYTAJ TEŻ: Tracą zasiłek opiekuńczy i pracę

Podobnie jest w warszawskich żłobkach. W czasie wakacji na 67 miejskich placówek tylko 13 pracuje bez przerwy wakacyjnej. Pozostałe mają 2-tygodniowe przerwy, które również były uzgadniane ze wszystkimi rodzicami.

W przypadku żłobków prywatnych, gdzie miasto wykupiło miejsca opieki dla dzieci, na 161 placówek dotowanych od poniedziałku nieczynnych będzie 27 placówek.

- Ze względu na pracę w reżimie sanitarnym, żłobki zapewniają opiekę tylko dzieciom uczęszczającym do placówki, nie przyjmują natomiast dzieci z innych placówek na tzw. dyżur - zaznacza rzeczniczka.

Rodzice byli uprzedzani o przerwach

Z kolei w Gdyni wszystkie żłobki miejskie w sierpniu będą otwarte, z jednym wyjątkiem remontowanej placówki "Niezapominajka" przy ul. Wiczlińskiej 33. - Dzieci tam uczęszczające mają zapewnioną opiekę opiekunek i personelu obsługowego z tej filii żłobka w sąsiadującym Zespole Wczesnej Edukacji nr 1 - informuje Małgorzata Omacel-Kwidzińska z biura prasowego gdyńskiego magistratu.

Omacel-Kwidzińska przypomina, że przedszkola w Gdyni pracują w wakacje w systemie: jeden miesiąc pracy i jeden miesiąc przerwy. W sierpniu otwarte pozostają 23 z 45 placówek przedszkolnych.

Podobnie jak w Warszawie, ze względów na zagrożenie epidemiologiczne, dzieci z zamkniętych przedszkoli w Gdyni nie są przyjmowane do innych, działających placówek. - Należy wziąć pod uwagę, że przedszkole publiczne nie jest w stanie pracować bez przerwy przez cały rok - jest bowiem zakładem pracy, którego pracownicy mają prawo do urlopu. Placówka wymaga również czasu na przeprowadzanie corocznego odświeżania pionu kuchennego, często innych prac remontowo-modernizacyjnych lub inwestycyjnych, zrobienie porządków, naprawę i odnowę eksploatowanych w ciągu roku sprzętu i zabawek – przypomina urzędniczka.

W Krakowie w sierpniu otwartych będzie 12 miejskich żłobków. Dyżury wakacyjne zostały ustalone jeszcze w styczniu, a rodzice dzieci uczęszczających do żłobków zostali o nich poinformowani.

- Żłobki, które pełnią dyżur wakacyjny w danym miesiącu, przyjmują w pierwszej kolejności dzieci uczęszczające do danego żłobka, a jeśli dysponują wolnymi miejscami, to przyjmują dzieci z innych żłobków - informuje Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego Urzędu Miasta Kraków.

Jak podkreślają urzędnicy, rodzice posyłający dzieci do przedszkoli i żłobków podpisują też oświadczenie, że są świadomi ryzyka związanego z wystąpieniem COVID-19 zarówno u dziecka, jego rodziców lub opiekunów, jak i innych domowników oraz o odpowiedzialności za podjętą decyzję związaną z wysłaniem dziecka na zajęcia oraz dowożeniem dziecka do instytucji. Bez tego dziecko nie będzie przyjęte do placówki.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (378)