Koronawirus uderzył w kluby fitness. Sieć prosi o opłacanie karnetu

Już drugi tydzień wszystkie siłownie są pozamykane. Siłownie nie mogą być odwiedzane przez spragnionych ruchu Polaków z powodu zagrożenia epidemiologicznego . Kluby fitness radzą sobie na różne sposoby, głównie oferując wiele usług przez internet. Co z płynnością finansową? Jest ciężko, ale jedna sieć wpadła na pewien pomysł.

Koronawirus uderzył w kluby fitness. Sieć prosi o opłacanie karnetu
Źródło zdjęć: © iStock.com
Aleksandra Łukasiewicz

29.03.2020 10:00

Od 13 marca zamknięte są wszystkie siłownie, kluby fitness i inne ośrodki rekreacji sportowej. W przeciwieństwie do gastronomii, tutaj nie ma szansy na "zamówienie na wynos". Klientów nie ma, kluby nie zarabiają. Jak sobie radzą w tym trudnym czasie?

Siłownie sieciowe zawiesiły karnety i umowy użytkowników.

Na ich profilach na Facebooku znajdziemy teraz ofertę treningów transmitowanych na żywo, które mogą być namiastką zajęć grupowych. Jest to sposób na utrzymanie dobrych relacji z klientami, ale dochodu nie przyniesie.

Na interesujący pomysł wpadła sieć CityFit. Niedawno na ich fanpage'u pojawił się komunikat z prośbą o wspieranie biznesu i niezawieszanie karnetów.

"Robimy co w naszej mocy, aby ochronić nasze kluby przed negatywnymi skutkami czasowego zamknięcia. Wszystko po to, żebyście po zakończeniu tej przymusowej przerwy mogli wrócić do swojego klubu i korzystać z naszych usług tak, jak do tej pory" – czytamy w oświadczeniu. "Gorąco zachęcamy Was do tego, abyście pozostawali przy aktywnym karnecie. To ułatwi nam finansowanie bieżących kosztów i powrót do normalnego funkcjonowania, gdy minie okres epidemii. Po ponownym otwarciu klubów skorygujemy dzień Waszych płatności, wydłużając członkostwo o czas braku dostępu do klubu".

Spotkało się to z bardzo pozytywnym odbiorem użytkowników. Wielu z nich zapewnia o swoim wsparciu i chęci kontynuowania stałej płatności w ramach członkostwa. Może to być ciekawa wskazówka dla innych klubów, pokazująca, że ich członkowie są przywiązani do swoich miejsc.

Przewagą mniejszych klubów i siłowni nad sieciami może być większa elastyczność w podejściu i dostosowywaniu się do warunków.

- Mamy przygotowane specjalne oprogramowanie, dzięki któremu klubowicz widzi nas, a my widzimy klubowicza. Jesteśmy w stałym kontakcie z uczestnikami zajęć oraz mamy możliwość korygowania techniki ćwiczeń - wyjaśnia Paulina Kawalec, współwłaścicielka Silver Gym w Skarżysku-Kamiennym. - Dla wielu osób jest to nowość, ale na ten moment to jedyna możliwość współpracy z podopiecznym, która świetnie się sprawdza.

Kadra ma stały kontakt ze swoimi podopiecznymi, możliwe są konsultacje dietetyczne online, a także telerehabilitacja.

- Sytuacja jest ciężka, tym bardziej, że jesteśmy stosunkowo krótko na rynku, ale nie poddajemy się, działamy i staramy się cały czas wspierać naszych klubowiczów i mieszkańców miasta - mówią Paulina i Mateusz Kawalec.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (265)
Zobacz także