Koronawirus zabrał dzieciom maskotki. Nie mogą przynosić ich do przedszkola

Decyzja o czasowym zamknięciu przedszkoli czy szkół leży w rękach dyrektorów. Odgórnej decyzji nie ma. Placówki same bronią się wszelkimi metodami przed możliwością przywleczenia choroby.

Koronawirus zabrał dzieciom maskotki. Nie mogą przynosić ich do przedszkola
Źródło zdjęć: © 123RF | 123rf
Przemysław Ciszak

10.03.2020 18:39

Władze Poznania zdecydowały że od środy, 11 marca, zostaną oficjalnie zamknięte wszystkie szkoły i przedszkola. Podobną decyzję wydał burmistrz Lipna. Zagrożenie koronawirusem wymusiło zamknięcie filii Przedszkola Publicznego nr 58 oraz Szkoły Podstawowej nr 45 w Szczecinie. Do czwartku będzie tam prowadzona dezynfekcja.

Placówki oświatowe w całym kraju musiały zapoznać się z wydanymi przez MEN rekomendacjami, jak mają reagować szkoły w przypadku zagrożenia koronawirusem. Zalecają więc częste mycie rąk, uczą dzieci kichania i kaszlenia w zgięcie łokcia oraz uczulają rodziców, aby nie przyprowadzali do przedszkoli i szkół dzieci z jakimikolwiek objawami choroby.

W niektórych przedszkolach, jak choćby w państwowym przedszkolu nr 50 we Wrocławiu, wprowadzono dodatkowe obostrzenia epidemiologiczne. Zabroniono dzieciom przynosić własne maskotki.

"Bardzo prosimy o pozostawienie w domu pluszaków i innych zabawek (do odwołania)" - można przeczytać na tablicy informacyjnej przed salą przedszkolaków. "Dziękujemy za zrozumienie powagi sytuacji i dostosowanie się do naszej prośby".

Jak dowiedzieliśmy się od wicedyrektor przedszkola, to wewnętrzna decyzja placówki obejmująca wszystkie grupy. - To czasowa decyzja podyktowana starannością o ograniczanie możliwości przywleczenia chorób zakaźnych do przedszkola - usłyszeliśmy.

Na stronie internetowej zamieszczony został również komunikat dotyczący koronawirusa: "Dyrektor przedszkola informuje, że w związku z zagrożeniem koronawirusem, konieczne jest podjęcie szeregu działań dotyczących profilaktyki zdrowotnej w placówce". Odwołane zostały również dni otwarte.

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Dyrekcja, jak na razie nie rozważa zamknięcia placówki, powołując się na wytyczne resortu oświaty.

- Zgodnie z przepisami dyrektor szkoły odpowiada za bezpieczeństwo uczniów, a podejmowane przez niego działania muszą być adekwatne do sytuacji i zgodne z obowiązującymi procedurami. Na chwilę obecną nie ma potrzeby, aby odwoływać zajęcia w szkołach. Monitorujemy sytuację na bieżąco - mówiła Anna Ostrowska, rzeczniczka MEN.

Jak podkreśliła, w przypadku obecnej sytuacji epidemiologicznej należy zastosować się do informacji GIS, MSZ i MZ oraz rekomendacji MEN dla dyrektorów szkół, przedszkoli i placówek oświatowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)