Kościół ma sponsora, a podatnicy podwyżkę VAT

Podwyżka podatku VAT przesądzona. Wzrost z 22 do 23 proc. ma przynieść budżetowi 4-7 mld złotych rocznie. Część społeczeństwa widzi inne rozwiązanie. Brakujących w budżecie pieniędzy chcą szukać w cięciu dotacji i opodatkowaniu kościoła. Według różnych szacunków, Polska mogłaby na tym zyskać nawet 5 mld złotych.

Kościół ma sponsora, a podatnicy podwyżkę VAT
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.08.2010 | aktual.: 30.09.2010 12:47

Podwyżka podatku VAT ma przynieść budżetowi 4-7 mld złotych rocznie. Część społeczeństwa widzi inne rozwiązanie. Brakujących w budżecie pieniędzy chcą szukać w cięciu dotacji i opodatkowaniu kościoła. Według różnych szacunków Polska mogłaby na tym zyskać nawet 5 mld złotych.

"Państwo i państwowe jednostki organizacyjne nie dotują i nie subwencjonują kościołów i innych związków wyznaniowych. Wyjątki od tej zasady regulują ustawy lub przepisy wydane na ich podstawie" - głosi art. 10 Ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Jak się okazuje, wyjątków od reguły jest bardzo dużo, a obciążenia z tego tytułu spadają na obywateli. W internecie powstała nawet grupa "Zamiast podnosić VAT, opodatkujcie kościół". Zapisało się do niej przeszło 30 tys. osób.

Według zapisów Konstytucji Rzeczpospolitej, Polska jest krajem świeckim, tymczasem na wsparcie Kościoła i duchownych wykłada grube miliony złotych. Krajowy budżet uszczupla się również o podatki i cła, z których Polska rezygnuje na rzecz duchowieństwa.

Próba rewizji finansowania kościołów i związków wyznaniowych może się okazać nader trudna, jeśli nie niemożliwa. - Organem odpowiedzialnym za koordynację działań państwa obejmujących sprawy stosunków Państwa z Kościołem Katolickim oraz innymi kościołami i związkami wyznaniowymi jest Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Organ ten winien zatem posiadać dane dotyczące nakładów ponoszonych z budżetu państwa na omawiany cel - usłyszeliśmy w Ministerstwie Finansów.

Tymczasem, choć w MSWiA działa departament wyznań, to próżno tam szukać danych o finansowaniu Kościoła i związków wyznaniowych. Tym bardziej może dziwić fakt, że danych o społecznych pieniądzach przeznaczanych na ten cel nie posiada Ministerstwo Finansów, które przygotowuje i realizuje budżet naszego kraju.

Specjalnie dla Wirtualnej Polski
Robert Gwiazdowski, Centrum im. Adama Smitha:
Państwo w żaden sposób nie powinno dokładać się do Kościoła czy związków wyznaniowych. Podobnie nie powinno finansować innych rzeczy, które mimo wszystko robi. Powinniśmy zlikwidować dotowanie nierentownych przedsiębiorstw, partii politycznych czy organizacji pozarządowych. Trudno wierzyć w niezależność organizacji pozarządowej, jeśli utrzymują ją podatnicy. Nieporozumieniem jest także finansowanie katechezy w szkole. Uważam, że na naukę o religii powinno się chodzić do kościoła. Szkoła nie jest dobrym miejscem do nauki o Bogu i Kościele, tam nie ma atmosfery, dlatego jest to absolutny błąd. Kościół nie powinien otrzymywać dotacji również z powodu sprzedaży dopiero co odzyskanych ziem, które zwraca Komisja Majątkowa przy MSWiA. Często robi to z udziałem pośredników i po zaniżonej wartości. Jeśli ktoś może na transakcji uzyskać więcej, a godzi się na gorsze warunki, to znaczy, że wcale nie potrzebuje tych pieniędzy. Co do opodatkowania Kościołów, to nie widzę takiej możliwości. Nie można skontrolować, czy
ksiądz wydaje paragon podczas zbierania datków.
Generalnie, nietransparentny, a ukryty sposób wydawania państwowych pieniędzy oceniam negatywnie. Nie można jednak winą za to obarczać Kościoła. Takie przypadki widzimy w wielu instytucjach. To wina nieuporządkowanego systemu. Jeśli go uporządkujemy , dopiero będziemy mogli powiedzieć, że ukryte wydatki na Kościół są nie w porządku.

Także pozostałe ministerstwa, które w ramach zarządzanych funduszy przeznaczają pieniądze na statutowe cele nie mają dokładnych raportów z poniesionych nakładów finansowych. Dane dotyczące Kościoła często przyporządkowane są do niemających związku z tym obszarem grup wydatków.

Aby uzyskać odpowiedź, jakie dotacje Kościół katolicki uzyskuje od państwa, najprościej byłoby zapytać w Konferencji Episkopatu Polski. Nic bardziej mylnego. Również oni nie prowadzą podobnych statystyk. Choć Kościół katolicki od początku lat dziewięćdziesiątych wielokrotnie zapowiadał ujawnienie stanu swoich finansów, to nadal tego nie zrobił. Być może społeczeństwu nie jest potrzeba wiedza na temat finansów kościoła, ale dlaczego nie można się dowiedzieć chociażby sumy dotacji publicznych. Równie trudno dotrzeć do informacji o finansach Kościoła prawosławnego. Inaczej sytuacja wygląda w Kościele ewangelicko-augsburskim. Tutaj każdy ma wgląd w dane finansowe. 900 mln Funduszu Kościelnego

Jednym z niewielu źródeł wiedzy dotyczących finansowania Kościoła, do których można dotrzeć, są rozliczenia Funduszu Kościelnego. Ustanowiono go na podstawie ustawy z 1950 roku o przejęciu dóbr "martwej ręki". Fundusz miał być formą rekompensaty za nieruchomości przejęte przez państwo. Tylko od początku lat dziewięćdziesiątych z budżetu do funduszu popłynęło niemal 900 mln złotych.

- Budżet Funduszu Kościelnego w 2009 roku wyniósł 95 mln 929 tys. zł, natomiast w 2010 roku kwota zaplanowana w ustawie budżetowej na ten cel to 86 mln 336 tys. zł. - poinformowała nas Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Większość tych pieniędzy, bo aż 90 proc., przeznaczana jest na pokrycie składek ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego duchownych. 80 proc. składki pochodzi z funduszu, natomiast kolejne 20 proc. księża opłacają sami. Państwo płaci za to ubezpieczenie za wszystkich zakonników i misjonarzy, wynika to z zapisów konkordatu. W Polsce mamy ok. 60 tys. duchownych, zakonnic i zakonników różnych wyznań. Fundusz opłaca składki dla niemal 40 proc. z nich. Pozostali opłacają składki na ogólnych zasadach, ponieważ są zatrudnieni jako kapelani lub katecheci. Wielu z nich prowadzi także działalność gospodarczą.

Równość podatkowa? Nie!

Księża zatrudnieni w szkołach, służbach mundurowych czy placówkach społecznych odprowadzają podatki na zasadach ogólnych. W ich przypadku nie ma mowy o żadnych ulgach, etat oznacza dla nich obowiązek płacenia podatku. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku duchownych utrzymujących się z pracy duszpasterskiej. Proboszczowie i wikariusze co kwartał odprowadzają ryczał. Jego wysokość uzależniona jest od wielkości parafii, liczby wiernych, lokalizacji na terenie miejskim lub wiejskim. Proboszcz rozległej parafii płaci kwartalny ryczałt w wysokości do 1296 złotych, najmniejszej - nieco powyżej 300 złotych. Jeszcze mniejszy podatek wpływa do budżetu od wikariuszy. Raz na kwartał płacą od 100 do 400 złotych.

Choć dochody Kościoła i duchownych podlegają podatkowi dochodowemu, to zarówno Kościół katolicki, jak związki wyznaniowe mogą liczyć na liczne zwolnienia. Jeśli duchowieństwo przeznaczy swoje zyski na cele kultowe, oświatowe, wychowawcze, kulturalne, naukowe, charytatywne, katechetyczne, budowę kościołów czy konserwacje zabytków, to nie muszą płacić podatku. Trudno określić, jakie byłyby zyski dla budżetu, gdyby takie zwolnienia podatkowe zlikwidowano. Prowadzenie niegospodarczej działalności nie wymaga bowiem od Kościoła prowadzenia dokumentacji podatkowej.

- Zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych kościelne osoby prawne, które nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji w zakresie niegospodarczej działalności statutowej (na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 4a lit. a ustawy), nie mają również obowiązku składania zeznań o wysokości osiągniętego dochodu (straty). Z pozostałej działalności kościelnych osób prawnych dochody są wolne od podatku dochodowego, jeżeli przeznaczone zostaną na cele wymienione w art. 17 ust. 1 pkt 4a lit. b ustawy. W związku z powyższym podatek dochodowy nie występuje, co potwierdza brak danych w tym zakresie w systemie POLTAX - poinformowała Magdalena Kobos z Ministerstwa Finansów.

Są jednak w Polsce duchowni przedsiębiorcy. Jednym z nich jest o. Tadeusz Rydzyk, który stworzył prawdziwe imperium skupione wokół sympatyków Radia Maryja. Prowadzi działalności gospodarcze, a dzięki skupieniu ich pod jednym szyldem fundacji Lux Veritatis nie płaci podatku dochodowego.

Jeśli działalność duchownych polega na sprzedaży paliw, alkoholi, metali szlachetnych lub wyrobów z ich udziałem, a nawet sprzętu elektronicznego, to płacą podatek dochodowy na zasadach ogólnych. W tym przypadku zwolnienie nie będzie obowiązywać.

Kościół wciąż może jednak liczyć na tak wielką hojność Polaków. W ubiegłorocznych rozliczeniach podatkowych obywatele wykazali 118 mln złotych przekazanych na Kościół. To więcej o 3 mln niż w roku 2008. Choć suma odliczeń wzrosła, to spadła liczba podatników skorych dotować duchownych. Tylko w ubiegłym roku z 25 tys. do 17 tys. osób.
Kolejnym źródłem finansowania Kościoła i związków wyznaniowych może być 1 proc. z naszych podatków. Co roku, przy rozliczaniu PIT deklarujemy na jaką organizację pożytku publicznego przekazujemy tę kwotę. Kościoły prowadzą wiele takich instytucji, które często niosą pomoc lokalnym grupom potrzebujących. Przy założeniu, że wszyscy podatnicy oddaliby swój 1 proc. na organizacje pożytku publicznego prowadzone przez duchownych, mogłyby one uzyskać nawet 250 mln złotych rocznego wsparcia.

Dodatkowym przywilejem duchownych wszystkich wyznań są ulgi celne. Ministerstwo Finansów nie dysponuje jednak danymi na ten temat. Kościół może również otrzymywać zwolnienia z podatku od nieruchomości. Nie wspominając także o zbywaniu na jego rzecz nieruchomości komunalnych, na których zakup otrzymują ogromne nawet 99-procentowe upusty w stosunku do ceny rynkowej.

Osobną kwestią jest działalność Komisji Majątkowej, która decyduje o zwrocie lub przekazaniu Kościołom nieruchomości zagarniętych przez państwo w czasach PRL-u. Jak dotąd, Kościół katolicki odzyskał 160 tysięcy hektarów ziemi i 490 nieruchomości, których wartość szacowana jest na 24,1 miliarda złotych.

Nauka kościoła w liczbach

Jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, w polskich szkołach zatrudnionych jest ogółem 31 625 nauczycieli religii i 828 uczących etyki. Połowa z nich zatrudniona jest na pełen etat. W skali roku przeprowadzają w sumie 470 tys. godzin nauki. Jeśli pomnożyć to przez najniższą godzinową stawkę nauczyciela w wysokości 35 złotych, to wychodzi, że na naukę religii i etyki państwo wydaje 16,5 mln złotych rocznie. Mówimy oczywiście o wszystkich szkołach działających na terenie Polski.

Zgodnie z konkordatem Skarb Państwa dotuje uczelnie katolickie i wyznaniowe. Finansujemy Papieską Akademię Teologiczną w Krakowie, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Chrześcijańska Akademię Teologiczną w Warszawie oraz wydziały teologiczne na pozostałych uniwersytetach. Rocznie z budżetu idzie na ten cel ponad 280 mln złotych.

Do tej sumy należy także doliczyć pieniądze przeznaczone na przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja, licea i nawet szkoły zawodowe stworzone przez duchowieństwo różnych religii. Kapelan na państwowym

W służbach mundurowych, takich jak wojsko, policja, straż graniczna i pożarna, zatrudnieni są kapelani. Na ich utrzymanie MSWiA przeznacza kilkanaście milionów złotych rocznie. Warto wspomnieć, że duchowni są zatrudniani dodatkowo w różnych instytucjach, np. szpitalach, więzieniach, sanatoriach MSWiA, aresztach, w PKP, w klubach sportowych i harcerstwie. Kapelan zatrudniony jest także w Kancelarii Prezydenta.

Z kilkuset etatów dla duchownych na każdy przeznacza się od 3 do 5,5 tys. złotych. Należy zaznaczyć, że najmniejsze stawki obowiązują w przypadku kapelanów wywodzących się z Kościoła katolickiego. Najwięcej zarabiają duchowni Kościoła ewangelickiego. Różnice w płacach wynikają z mniejszej liczby kapelanów innych wyznań niż katolicyzm. Tylko w roku 2010 Ministerstwo Obrony Narodowej zaplanowało na zabezpieczenie finansowania trzech ordynariatów 24,5 mln złotych.

Zabytek sakralny dobrem narodowym

Państwo dokłada się również do wspierania kultury i ochrony zabytków sakralnych. Tutaj trudno jednak szacować kwoty, ponieważ rok do roku mogą być one różne. - Kościoły nie są finansowane z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i nie otrzymują od ministerstwa dotacji podmiotowych. Remont zabytkowych budynków sakralnych wspierany jest finansowo w ramach jednego z ministerialnych programów "Dziedzictwo Kulturowe", Priorytet "Ochrona zabytków". Podkreślamy, że wszystkie podmioty zwracające się o dofinansowanie z MKiDN są traktowane równo, a otrzymanie dotacji jest uzależnione wyłącznie od jakości złożonego wniosku.

Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka badań i Dokumentacji Zabytków, do Skarbu Państwa należy 15 proc. krajowych zabytków, jednostki samorządu terytorialnego posiadają 21 proc., tymczasem kościoły i związki wyznaniowe są w posiadaniu 24 proc. obiektów zabytkowych. Pozostałe stanowią własność prywatna lub też sprawy spadkobierców nie są uregulowane. Trzeba tutaj zaznaczyć, że remont zabytków, w tym budynków sakralnych, leży w ogólnym interesie społecznym. Wiadomo, że lokalne parafie nie są w stanie dostatecznie zadbać o ich renowację.

Czas na transparentność wydatków

Dane dotyczące finansowania Kościoła katolickiego i innych wspólnot religijnych są porozrzucane po różnych jednostkach administracyjnych. Dodatkowo dochodzi do tego problem braku wydzielonych funduszy i ich pogrupowania. Mimo to, dokonując choćby pobieżnego sumowania kwot dotacji, zwolnień podatkowych, utrzymania katechetów, księży, czy renowacji zabytkowych budynków sakralnych, można szacować, że co roku Państwo Polskie przeznacza na te cele nawet 3-5 mld złotych. Trzeba podkreślić, że pieniądze te nie trafiają bezpośrednio do kieszeni duchowieństwa, a raczej do prowadzonych przez nich organizacji pożytku publicznego. Często niosą one pomoc, aktywizują społeczności lokalne i dbają o ich duchowo-kulturalny rozwój.
O ile zrozumiałe mogą się wydać argumenty Kościoła katolickiego, że nie dysponuje odpowiednim zapleczem do prowadzenia szczegółowych ksiąg rachunkowych, to w przypadku krajowej administracji trudniej pojąć takie zaniedbania. Należałoby chyba stworzyć departament w jednym z ministerstwie, który odpowiadałby za sprawy kościoła i związków wyznaniowych, lub też szczegółowo wyróżniać w ich budżetach wydatki ponoszone na ten cel. Uchroniłoby to administrację przed bałaganem, a kościół przed zarzutami o grabienie obywateli.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)