Krecia robota. Pozbyć się ich z ogrodu jest trudno, ale należy próbować

Nie tylko zieleń zwiastuje nastanie prawdziwej wiosny. Drugim sygnałem, którego nie przeoczą działkowcy, są krecie kopce, które szpecą trawniki i spustoszenie, które gryzonie sieją w ogrodzie. Walka z kretami jest trudna, a trzeba pamiętać, że są pod ochroną i zabijanie ich jest karalne.

Krecia robota. Pozbyć się ich z ogrodu jest trudno, ale należy próbować
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Martyna Kośka

01.05.2018 12:15

Praca w ogrodzie to dla jednych przykry obowiązek, dla innych prawdziwa rozkosz. Tych drugich radują godziny spędzone na świeżym powietrzu i wysiłek, który przynosi widoczne i cieszące oko rezultaty. Sielanka – do czasu. Przyjemność skutecznie zabija widok pierwszego kopca, który nie wiadomo kiedy pojawia się gdzieś na trawniku.

Pierwszy kopiec oznacza początek wojny z niepozornym zwierzątkiem, które rozczulało nas, gdy byliśmy dziećmi, a jako dorośli wolelibyśmy nie mieć z nim nic wspólnego. Prawdziwego kreta, który uprzykrza życie działkowcom, nic nie łączy z uroczym zwierzątkiem z czeskiej kreskówki „Przygody krecika”. Ten prawdziwy to szkodnik, który spędza całe dnie, drążąc podziemne tunele. Nie jest prawdą, że żywi się korzeniami, jak sądzi wielu ludzi. Jego pożywieniem są owady, dżdżownice, pędraki. Poszukując ich, kret tratuje wszystko, co stanie (a właściwie zapuści korzenie) na jego drodze.

Kret chroniony jak ryś czy żbik

Tą konsekwencją w niszczeniu roślin zyskał sobie wieczną niechęć ze strony działkowców. I nie pomoże nawet to, że jego nieustające podziemne eskapady spulchniają ziemię znacznie lepiej niż jakiekolwiek prace ogrodnicze.

Wojna z kretem jest nierówna, bo choć on za nic sobie ma wysiłki ogrodnika i ryje, gdzie mu się podoba, to arsenał dostępny dla człowieka jest bardzo ograniczony. Kret jest pod ochroną na podstawie tych samych przepisów co ryś czy wilk. Lista wszystkich objętych ochroną zwierząt zawarta jest w Rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierzątz 2016 r.

Skoro uroczy krecik jest pod ochroną, to zabicie go jest karalne. Przepisy przewidują grzywnę do 5 tys. zł lub nawet karę pozbawienia wolności. Dolegliwość kary jest uzależniona od okoliczności, a więc liczby zwierzątek, które zostały unicestwione i czy zadano im przy tym dużo bólu.
Dodajmy przy tym, że ochrona kreta rozciąga się na prywatne działki, ogródki oraz inne tego rodzaju tereny prywatne.

Chemią w kreta

Kto nie chce dzielić przestrzeni z kretem, musi pomyśleć nad innymi sposobami wyproszenia go z działki. W poszukiwaniu inspiracji można udać się do sklepu i kupić specjalny detergent, który wlewa się do nory. Trzeba przy tym pamiętać, że dość silnie podrażnia on układ oddechowy, więc nie należy go wdychać. Sprzedawca może tez zaoferować granulki, które wsypuje się do otworu i dolewa kilka kropel wody. Następuje reakcja, w wyniku której wytwarzany jest gaz o drażniącym dla kretów zapachu. Nie zatruwa on zwierzaków, ale zmusza do przeprowadzki w inne miejsce. Opakowanie granulek kosztuje ok. 25 zł.

Krety nie lubią wielu dźwięków

Problemom działkowców wychodzi naprzeciw także technika. Różnego rodzaju odstraszacze, które przypominają wielki gwóźdź, emitują dźwięki, które dla ludzkiego ucha są niewychwytywalne, ale kretom nie pozwolą spokojnie żyć. Zwierzątka przyzwyczajają się do różnych niedogodności, także do uciążliwych fal dźwiękowych, stąd ważne, by urządzenie emitowało je na różnych częstotliwościach.

Ceny urządzeń zaczynają się od 40 zł, a więcej można o nich przeczytać w poniższym artykule: Gadżety kontra krety. Skuteczna broń do walki z kretokalipsą i rozkopanym trawnikiem

Siatka tworzy naturalną barierę

Innym wartym rozważenia rozwiązaniem jest zakup siatki, która sprawdzi się na płaskim trawniku. Do wyboru są wyroby z plastiku bądź trwalsze, z metalu. Są odporne na warunki atmosferyczne i nie do przegryzienia przez kreta. Mają na tyle małe oczka, że nie przedostaną się przez nie gryzonie, ale jednocześnie nie zaszkodzą korzeniom roślin. Nie mogąc przebić się na powierzchnię, kret będzie musiał wyprowadzić się na inną działkę.

Producenci proponują siatki w rolkach o różnych wymiarach, więc trudno porównać ceny. Siatkę o wymiarach 2 x 50 m możemy kupić w sklepie internetowym za 100 zł, w popularnym markecie budowlanym wykonana z tego samego tworzywa siatka o wymiarach 1 x 50 m kosztuje 418 zł. Różnią się jakością materiałów i wielkością oczek. Podejmując decyzje, warto skonsultować się ze sprzedawcą.

Zwykła butelka też daje radę

Na koniec – domowe sposoby na pozbycie się kretów. Nieprzyjemne dźwięki emitują nie tylko sklepowe odstraszacze, ale również umieszczone na palikach plastikowe butelki, które terkoczą pod wpływem wiatru. Aby wzmocnić efekt, do takiej prostej konstrukcji można dołączyć kilka dodatkowych butelek. Hałas wcześniej czy później zmęczy zwierzaka, ale zrobiony własnymi rękami odstraszacz wygląda jednak mało estetycznie.

Krety w ogóle są wrażliwe, irytują je dźwięki, ale też zapachy określonych roślin. Można wsadzić między rzędy, które chcemy uchronić przed kretem, wysadzać bazylię, aksamitkę, czosnek, wilczomlecz groszkowy, rącznik pospolity, szachownicę cesarską lub pozostawić komosę. Albo jeszcze prościej: porozrzucać skórki cytryny albo ząbki czosnku.

Pominiemy tu sposoby, które zdają się być na bakier z prawem, a więc różnego rodzaju pułapki czy petardy, które wybuchają pod ziemią.

Czy któryś z powyższych sposobów gwarantuje stuprocentowy sukces? Cóż, niestety nie. Nie ma pewności, że kret nie wróci nawet po kilkunastu tygodniach. Może trzeba po prostu uznać, że w ekosystemie funkcjonuje obok siebie dużo różnych istot, które wzajemnie muszą znosić swoją obecność.

* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl*

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (288)