Krótkie odłączenie od sieci bloku w rumuńskiej elektrowni jądrowej

Jeden z bloków elektrowni jądrowej Cernavoda w Rumunii został w środę automatycznie odłączony od sieci energetycznej z powodu zakłóceń w działaniu systemu chłodzenia generatora elektrycznego. Blok ponownie włączono do sieci w czwartek nad ranem.

10.01.2013 14:00

Jak poinformował operator elektrowni - firma Nuclearelectrica, przyczyną automatycznego odłączenia bloku od sieci były "perturbacje" w systemie chłodzenia generatora elektrycznego, a nie samego reaktora.

Moc reaktora w czasie przerwy, trwającej od środowego popołudnia do wczesnego ranka w czwartek została zmniejszona do 60 proc. - podkreśliła Nuclearelectrica, dodając, że po usunięciu usterki i przeprowadzeniu procedur sprawdzających blok ponownie został podłączony do krajowego systemu elektroenergetycznego. Nuclearelectrica podkreśliła, że cała sytuacja nie niosła ze sobą żadnego zagrożenia dla ludzi i środowiska.

Cernavoda jest jedyną elektrownią jądrową w Rumunii, dwa działające tam reaktory kanadyjskiej konstrukcji mają w sumie moc ponad 1300 MW i dostarczają ok. 20 proc. zużywanej w kraju energii elektrycznej. Energia cieplna z bloku nr 1 za pośrednictwem sieci ciepłowniczej ogrzewa również okoliczne miejscowości.

Rumunia rozpoczęła budowę elektrowni Cernavoda nad Dunajem na początku lat 80., przewidując, że znajdzie się tam pięć reaktorów. Jako jeden z dwóch krajów dawnego bloku wschodniego - obok ówczesnej Jugosławii - zdecydowała się na zachodnią, a nie radziecką technologię. Rumunii wybrali specyficzny kanadyjski reaktor CANDU (Canadian Deuterium, PHWR - ciężkowodny reaktor ciśnieniowy), mogący pracować na naturalnym, niewzbogaconym uranie.

Budowa pierwszego bloku ruszyła w 1980 r., czterech następnych w 1982 r. W 1991 r. prace nad nimi zawieszono, koncentrując się na pierwszym, który został podłączony do sieci w 1996 r. W 2000 r. rząd Rumunii zdecydował się dokończyć kolejny reaktor, czego dokonało konsorcjum, złożone z ówczesnego państwowego operatora elektrowni SNN, kanadyjskiej firmy AECL i włoskiej Ansaldo. Reaktor ruszył w 2007 r.

Rumuński rząd od 10 lat próbuje zdobyć inwestorów do budowy kolejnych dwóch bloków w istniejącej elektrowni, planuje też budowę w innych miejscach, jednak projekty te - głównie z powodów finansowych - na razie nie ruszyły na większą skalę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)