Kryzys na giełdzie zjada nasze oszczędności
Poczekaj z wychodzeniem z akcji. Jeśli teraz w panice się wycofasz, to najprawdopodobniej z kolosalną stratą. Akcje funduszy sprzedawaj tylko wtedy, jeśli straty z ostatnich dni są wciąż niższe od zysków, które osiągnąłeś w ostatnich latach.
14.01.2008 | aktual.: 14.01.2008 07:58
Analitycy polecają inwestycje dające szansę na spokojne przetrzymanie załamania na rynkach finansowych. Mogą to być akcje funduszy papierów dłużnych, obligacje lub lokaty bankowe.
Ubiegły tydzień mógł przyprawić o siwe włosy niejednego inwestora. Tracili mali i duzi.
Majątek Leszka Czarneckiego, największego inwestora indywidualnego na warszawskiej giełdzie, stopniał od początku tego roku o ponad 700 mln zł. Tyle samo stracił Michał Sołowow. O sporym szczęściu może mówić Ryszard Krauze. Jego majątek stopniał o "jedyne" 250 mln zł.
Załamanie na naszym rynku to efekt kryzysu na rynku nieruchomości w USA, który wybuchł w sierpniu ubiegłego roku. Wywołał on spadki na giełdach całego świata.
Inwestorzy w Warszawie liczyli jednak na to, że to przejściowe osłabienie rynku. Mieli nadzieję na odbicie w górę na początku nowego roku. Zawiedli się.
W ubiegłym tygodniu na warszawskim parkiecie poszły w dół wszystkie indeksy. WIG i WIG20 traciły od środy - dzień w dzień - po 2 proc. Co gorsza, są one na znacznie niższym poziomie od tego, na jakim zatrzymały się podczas sierpniowego krachu.
Najwięcej na wartości straciły małe i średnie spółki. Ich indeksy spadały po około 4 proc. dziennie.
Wartość mWIG40 jest najniższa od roku. Stracił ponad 36 proc. od lipca, gdy na warszawskiej giełdzie panowała hossa. Indeks małych spółek sWIG80 w tym samym czasie poszedł w dół o ponad 31 proc.
Pociągnęło to za sobą ogromne straty funduszy inwestycyjnych, które w swoich portfelach mają akcje małych i średnich spółek. To właśnie w te fundusze inwestowali oszczędności drobni ciułacze. Fundusze zachęcały do tego reklamami w prasie i telewizji. Wynikało z nich, że MiŚ, czyli małe i średnie spółki, to maszynka do robienia szybkich pieniędzy.
Komisja Nadzoru Finansowego zamierza przyjrzeć się wszystkim reklamom funduszy. Chce zakazać takich reklam, które kuszą zyskami, ale nie ujawniają ryzyka. Dla wielu inwestorów może to okazać się jednak musztardą po obiedzie.
W najgorszej sytuacji są osoby, które zainwestowały w fundusze w połowie lipca, gdy giełdowe kursy były najwyższe od kilku lat. Jednostki funduszy były także najdroższe. Tacy inwestorzy ponieśli dziś największe straty.
Ujemny wynik za pół roku zanotowały wszystkie fundusze akcji. Najwięcej, bo 36,5 proc. stracić można było na akcyjnym Fortisie. Niewiele mniej - 36 proc. - poszły w dół jednostki Pioneer Małych i Średnich Spółek Rynku Polskiego. O względnym szczęściu mogą mówić gracze, którzy ulokowali oszczędności w Pioneer Zabezpieczony Rynku Polskiego i PKO/Credit SFIO Subfunduszu Akcji Plus. Stracili "tylko" po około 5 proc. Zyskały natomiast osoby, które już latem 2007 r. wyczuły załamanie i zainwestowały w bezpieczne fundusze papierów dłużnych. Większość z nich po pół roku jest na plusie %07- choć bez fajerwerków. Najwięcej zyskał Allianz Obligacji, który zarobił prawie 4 proc., oraz AIG Parasol Subfundusz Obligacji i AIG Obligacji - oba przyniosły powyżej 3 proc.
Taką strategię inwestycyjną na przetrzymanie zalecają analitycy także na najbliższe miesiące.
Analitycy przewidują, że w najbliższym czasie oprocentowanie lokat może wzrosnąć. Spodziewają się bowiem, że Rada Polityki Pieniężnej podwyższy stopy procentowe.
_ Polecam konta lokacyjne z oprocentowaniem około 5 proc. _ - przekonuje Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions. _ Możliwe, że w trakcie roku rentowność takich kont wzrośnie do ponad 6 proc. _ - dodaje. Jego zdaniem bezpieczne są także fundusze rynku pieniężnego. Chodzi o to, by przeczekać zły okres i chronić własne oszczędności.
Analitycy mają natomiast podzielone zdania co do tego, jaka przyszłość czeka nasz parkiet w najbliższych tygodniach i miesiącach. Jedni spodziewają się, że indeksy na amerykańskich giełdach będą szły w dół przez pół roku i będzie to ciągnęło w dół giełdę w Warszawie. W rezultacie gracze straciliby wszystkie zyski, które przyniosła im trwająca od 2003 r. hossa.
Inni analitycy są zdania, że już jesteśmy blisko dna spadków i najodważniejsi gracze powinni zacząć myśleć o zakupach. - W drugim kwartale można już spróbować inwestycji w sektor finansowy - ocenia Maciej Kossowski.
_ Banki i firmy ubezpieczeniowe są już mocno przecenione nawet jak na skalę problemów, które spotkały je na rynku kredytów hipotecznych _ - dodaje.
Jedno jest pewne. Wszyscy powinni inwestować bardzo ostrożnie.
Beata Tomaszkiewicz, Łukasz Pałka
POLSKA Dziennik Zachodni
Polecamy:
» Znajdź lokatę dla siebie