Ksiądz nielegalnie zamontował fotowoltaikę. "Z chodnika nie widać"
Mimo upływu kolejnego terminu na dachu Bazyliki św. Brygidy w Gdańsku wciąż znajdują się panele fotowoltaiczne zamontowane bez wymaganych zezwoleń. Proboszcz został już ukarany jednym mandatem, ale paneli nie zamierza demontować.
Jak podaje trojmiasto.wyborcza.pl, wraz z końcem sierpnia minął - drugi już - termin, jaki Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków dał proboszczowi na usunięcie fotowoltaiki z dachu Bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Instalacja na dachu wisi nielegalnie od 2 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekali na tira z towarem za tysiące złotych. To do nich przyjechało
Proboszcz zapłacił mandat, ale instalacja zostaje
Proboszcz inwestycję tłumaczył zachętą papieża Franciszka do ekologicznego stylu życia oraz względami ekonomicznymi.
W rozmowie z "Wyborczą" przyznał, że chodziło też o obniżenie opłat za prąd. Przez 2,5 roku parafia miała zaoszczędzić blisko 80 tys. zł. O pozwolenie na montaż nie zapytał jednak konserwatora zabytków.
Pierwszy termin na zdemontowanie instalacji z dachu świątyni minął 31 grudnia 2024 r. Parafia nie zastosowała się do zalecenia, więc nałożono grzywnę w wysokości 5 tys. zł, która została już zapłacona przez proboszcza.
Termin na usunięcie paneli, który wydłużono na jego prośbę do końca sierpnia 2025 r., również nie został dotrzymany. W związku z tym serwis zwrócił się do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z pytaniem, czy za ponowne zignorowanie decyzji grozi kolejna grzywna.
- PWKZ prowadzi dalsze postępowanie zgodnie ze swoimi kompetencjami – odpowiedział Marcin Tymiński, rzecznik prasowy konserwatora. I dalej tłumaczy: - Ustalając wysokość możliwej grzywny, organ miał na względzie przede wszystkim zapewnienie efektywności egzekucji, uwzględniając jednocześnie walory historyczne zabytku.
Proboszcz w rozmowie z serwisem stwierdził, że na instalację fotowoltaiczną na jego kościele warto spojrzeć z dołu, z chodnika albo ulicy. Wtedy się okaże, że jest niewidoczna.
Protest przeciwko elektrowni słonecznej
W ostatnim czasie kontrowersje wzbudziła też planowana budowa elektrowni słonecznej w otulinie Puszczy Zielonki. Lokalna społeczność obawia się, że inwestycja wpłynie negatywnie na środowisko, w tym na lokalne gatunki zwierząt oraz krajobraz. Artur Brążkowski, członek rady sołeckiej, podkreśla, że teren jest popularnym miejscem rekreacyjnym.
Poza tym mieszkańcy obawiają się negatywnego wpływu na środowisko i spadku wartości nieruchomości. Natomiast inwestor zapewnia, że projekt przyniesie korzyści.