Kto wzbogaci się na walce ze „śmieciówkami”?

Rząd chce oskładkować umowy o dzieło w ramach walki z tzw. śmieciowym zatrudnieniem. Apelują o to związkowcy i sami pracujący . Ale eksperci mówią wprost: osoby na „dziełówkach” zarobią mniej, uciekną do szarej strefy, na pewno zaś wzbogaci się ZUS.

Obraz
Źródło zdjęć: © © jr_casas - Fotolia.com

Umowy o dzieło nie dają zleceniobiorcom szeregu uprawnień, m.in. prawa do zasiłku dla bezrobotnych czy do bezpłatnej opieki medycznej. To wystarcza, by mówiono o nich jako o tzw. umowach śmieciowych. Rząd zapowiada początek końca ery śmieciówek, choć na drodze powolnych zmian, a nie rewolucji. Jego propozycje budzą jednak kontrowersje zarówno wśród pracujących na podstawie takich umów osób, jak i przyglądających się sprawie ekspertów.

Kto zapłaci za zmiany?

Według danych GUS, około 1 mln osób pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych (między innymi umowy zlecenia i o dzieło). Ich liczba w ostatnim czasie gwałtownie wzrosła. Dzieje się tak, bo, zdaniem analityków, obciążające pracodawców koszty pracy, czyli zobowiązania podatkowe i składki różnego rodzaju, są zbyt wysokie. Natomiast umowy te umożliwiają ograniczenie kosztów, gdyż nie są oskładkowane tak jak umowy o pracę. W przypadku umowy zlecenia pracodawca nie jest zobowiązany do odprowadzania składek zdrowotnych, odprowadza zaś składki na ubezpieczenie społeczne. Zatrudnionym na umowę o dzieło nie przysługują żadne ubezpieczenia ani świadczenia socjalne. Jest inaczej tylko w przypadku, gdy umowę o dzieło pracownik zawarł z własnym pracodawcą. Wówczas, jeśli chodzi o ubezpieczenia społeczne, umowa o dzieło jest traktowana tak samo, jak umowa o pracę.

Rząd ostrożnie zapowiada zmiany w zasadach obowiązujących przy oskładkowaniu umów o dzieło. W jakim zakresie one nastąpią? Według ostatnich informacji, w przypadku tych umów chodziłoby tylko o wprowadzenie konieczności odprowadzania składek emerytalnych. Za każdym razem, gdy mowa o zmianach, i to niezależnie od ich zasięgu, pojawia się jednak to samo pytanie: kto za nie zapłaci?

Jeśli zmienią się zasady, status prawny zatrudnionych na podstawie tych umów się poprawi. Ale czy w związku ze wzrostem kosztów pracodawców, zarobki osób zatrudnionych na podstawie umów o dzieło nie spadną? Sytuację oszacowała „Rzeczpospolita”. Z jej wyliczeń wynika, iż ze średnich rocznych zarobków w wysokości 24 tys. zł twórca – czyli osoba zatrudniona na umowę o dzieło – może w nowej sytuacji oddać ZUS-owi 5 tys. Dzięki temu instytucja ta może szacunkowo wzbogacić się o prawie 2 mld zł rocznie.

Zdaniem Izabeli Styczyńskiej z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, aby tego uniknąć, pracownicy zaczną przechodzić do szarej strefy. Pracodawcy ze swojej strony mogą zaś zacząć rezygnować z ich usług. Niektórzy, mniej zarabiający na swoich firmach, będą po prostu do tego zmuszeni.

Twórcom pod górkę

Głosy o tym, że sytuację trzeba zmienić, i że umowy cywilnoprawne, w tym umowy o dzieło, przyczyniają się do wzrostu niesprawiedliwości – choćby dlatego, że utrudniają wzięcie kredytu i nie dają prawa do urlopu – słychać od dawna. Mówią o tym zwłaszcza związki zawodowe. Każde propozycje zmian budzą jednak opór. Eksperci, a i sami zatrudnieni na podstawie takich umów, obawiają się, że zmiany pogorszą sytuację, zamiast ją poprawić.

Analitycy wskazują przy okazji, że państwo, idąc na wojnę z umowami cywilnoprawnymi, walczy poniekąd z sytuacją, którą samo wytwarza. To ono wszak pilnuje, by przetargi wygrywał ten przedsiębiorca, który zaoferuje najniższą cenę – i czyni z tego wymogu najważniejszy warunek. Takie podejście zmusza z kolei przedsiębiorców do cięcia kosztów. A najłatwiej zrobić to poprzez obniżenie kosztów pracy, czyli zatrudnienie jak największej liczby osób nie na etacie, lecz właśnie na śmieciówce.

Jeśli chodzi o umowy o dzieło, twórcy nie są też przekonani, czy strona rządowa, myśląc o zmianach, bierze pod uwagę wszystkie czynniki. Na przykład ten, iż próba oskładkowania umów może przynieść komplikacje na linii pracodawca – ZUS – zleceniobiorca. Jakie? Doradca zarządu PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz przypomina o specyfice umów o dzieło. Otóż w ich przypadku między obiema stronami, zleceniodawcą i zleceniobiorcą, brak stosunku zależności. Ten pierwszy może np. nie przyjąć wykonanego dzieła, a ten drugi – odstąpić od jego wykonania. Co wtedy? Czy ZUS zwróci zapłacone składki? – zapytuje ekspert.

Kiedy należy spodziewać się zmian? Na pewno nie wcześniej, niż w 2015 roku. Nie ma też jasności, jaką formę ostatecznie przybiorą. Mówi się na przykład o możliwości zawierania umów o dzieło tylko przy ściśle określonych rodzajach pracy. Eksperci przypominają jednak, że o problemie trzeba dyskutować zawczasu, bo pożytki z likwidowania umów śmieciowych są niepewne, zaś możliwość strat wydaje się realnym zagrożeniem.

TK /AK.WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Zastępują Ukraińców. Ponad 100 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców
Zastępują Ukraińców. Ponad 100 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie