Kup pan mieszkanie, a samochód dodam gratis

W krajach arabskich deweloperzy rozdają w prezencie auta marki Bentley. W Polsce tak dobrze jeszcze nie jest, ale już małą toyotę można dostać, jeśli "tylko" kupi się domek na jednym z podwrocławskich osiedli. Inni oferują peugeoty, wycieczki na Karaiby, baseny, telewizory lub ogrzewanie podłogowe gratis. Byle tylko sprzedać mieszkanie.

Kup pan mieszkanie, a samochód dodam gratis
Źródło zdjęć: © POLSKA Dziennik Zachodni

07.05.2008 | aktual.: 07.05.2008 10:07

W krajach arabskich deweloperzy rozdają w prezencie auta marki Bentley. W Polsce tak dobrze jeszcze nie jest, ale już małą toyotę można dostać, jeśli "tylko" kupi się domek na jednym z podwrocławskich osiedli. Inni oferują peugeoty, wycieczki na Karaiby, baseny, telewizory lub ogrzewanie podłogowe gratis. Byle tylko sprzedać mieszkanie.

A to wszystko dlatego, że podaż nowych mieszkań z miesiąca na miesiąc wzrasta. W 2008 r. do użytku oddanych zostanie 160 tys. mieszkań i domów jednorodzinnych. To o 30 tys. więcej niż przed rokiem. Drastycznie maleje natomiast popyt. Jest skutecznie hamowany przez kosmiczne ceny i coraz droższe kredyty. Warszawski potentat J.W. Construction sprzedał w pierwszym kwartale tylko 200 mieszkań - o 400 mniej niż rok wcześniej. Inni także przyznają się do spadku obrotów, nawet o 70 proc. W takiej sytuacji wiele firm, jak na przykład łódzki Remobud, rezygnuje z kolejnych inwestycji.

_ Deweloperzy często nie mają pieniędzy na inwestycje. Finansują je z przedpłat od klientów. Teraz, gdy sprzedaż siadła, firmy na gwałt szukają szybkich pieniędzy. Stąd coraz bardziej wymyślne promocje _- tłumaczy Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający firmy doradczej CEE Property Group.

Wrocławski deweloper TMB chce rozdać 30 toyot yaris klientom, którzy podpiszą umowę przedwstępną na kupno wartego 450 tys. domku szeregowego w podwrocławskim Smolcu. Warte ponad 40 tys. auto ma komputer pokładowy i radio. Jedyny mankament to reklama dewelopera "zdobiąca" karoserię pojazdu, ale to drobiazg, bo TMB przez trzy lata pokrywa koszty eksploatacji auta (m.in. ubezpieczenie, serwis, wymiana opon).

Niewiele gorszy jest francuski gigant Bouygues Immobiler. Deweloper oferuje nowego peugeota 107 do każdego, nawet najmniejszego, 31-metrowego mieszkania, kupionego do końca czerwca na warszawskim Bemowie. Promocja robi wrażenie, mimo iż auto oferowane jest w wersji podstawowej (w salonie kosztuje około 29 tys. zł).

Około 20 tys. zł to wartość dwuosobowej wycieczki na Karaiby. Egzotyczne wakacje mógł dostać w prezencie każdy, kto kupił od warszawskiego dewelopera Marvipol mieszkanie w blokach na Mokotowie. Jaki był odzew na tę nietypową promocję?

_ Klienci często prosili: dajcie nam lepiej te 20 tys. w formie rabatu. Nie było z tym problemu _- mówi Michał Okoń, szef marketingu w Marvipol. Tak jak inni deweloperzy nie chce zdradzić, ile mieszkań udało się sprzedać dzięki promocji, przekonuje jednak, iż było warto.
_ 20 tys. to nieduża kwota w porównaniu z cenami mieszkań sięgającymi 500 tys. zł, nie sama więc promocja skłania klientów do kupna. Jeśli jednak jest tak oryginalna, staje się wyróżnikiem, który pozwala się wybić w tłumie ofert _ - mówi Michał Okoń. Tłumaczy jednocześnie, dlaczego tak wiele promocji na polskim rynku mieszkaniowym oscyluje w granicach 20 tys. zł. Według niego jest to cena "okołogarażowa". Tyle są bowiem warte garaże w nowych blokach. A właśnie od promocji typu "garaż gratis" zaczynała zimą większość deweloperów.

Paweł Grząbka z CEE Property Group wylicza, że do standardu należą dziś, oprócz garażu, takie gratisy jak: komórka i balkon, wyposażenie kuchni i łazienki, system alarmowy, ogrzewanie podłogowe.

Co bardziej pomysłowi dorzucają też sprzęt elektroniczny. Wrocławski Gant proponuje w cenie mieszkania zestaw RTV/AGD: telewizor, kino domowe, piekarnik z płytą indukcyjną, okap, lodówkę. Do rezydencji Milano w Dąbrowie Leśnej k. Warszawy developWinico er Winnico oferował w prezencie basen o wymiarach 4 8 m. Z kolei poznańska Linea dawała rabat do 20 tys. zł na wykonanie ogrodu przynależnego do 90-metrowego mieszkania.

Deweloperzy niechętnie spuszczają za to ceny, a jeśli już, to tylko w wyniku indywidualnych negocjacji. Wolą wydać dużą kasę na samochód czy wycieczkę, niż psuć rynek, proponując wprost niższe stawki.

Jak daleko firmy sprzedające mieszkania zajdą w promocyjnym szale? Maciej Dymkowski z firmy doradczej RedNet Consulting rozwiewa te nadzieje: _ Nie czekałbym z kupnem mieszkania w nieskończoność. W tej chwili wielu deweloperów sprzedaje jeszcze projekty rozpoczęte w 2006 r., gdy ziemia pod inwestycje była tania, i gdy można było niedrogo zakontraktować ekipy budowlane. Dlatego mogą sobie pozwolić na kosztowne prezenty, a i tak wychodzą na swoje. Pod koniec 2008 r. oddawane będą do użytku inwestycje rozpoczęte później, a tym samym droższe dla deweloperów. W związku z tym ich skłonności negocjacyjne zaczną się za kilka miesięcy usztywniać. _

Bez nerwowych ruchów zamierza czekać na rozwój wypadków łódzki deweloper Remobud. Z braku chętnych firma zrezygnowała z trzech planowanych inwestycji. _ Oferowanie samochodu czy wycieczki byłoby nietaktowne i nieskuteczne _- przekonuje prezes firmy Stanisław Jędrzejczak. _ Jeśli kogoś nie stać na mieszkanie, nie skusi go przecież taka promocja. Zamiast rozdawać prezenty, rozważam korektę cen o 10 proc. w dół. A może najpierw wybudujemy mieszkania, a potem, za dwa lata sprzedamy gotowy produkt? _ - kalkuluje Jędrzejczak. Może to właściwy krok. Kupno dziury w ziemi nikogo już w Polsce nie interesuje. Klienci chcą zobaczyć, co kupują.

Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Zachodni

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)