Kwitnie handel w internecie nowymi banknotami. Nawet 20 procent przebitki
Niektórzy wystawiają banknoty z Sobieskim nawet po 590 zł.
26.02.2017 | aktual.: 26.02.2017 10:40
Choć nowy banknot 500-złotowy jest z nami dopiero od dwóch tygodni, to ludzie już na nim zarabiają. Na portalach aukcyjnych w internecie można znaleźć co najmniej kilkadziesiąt ofert sprzedaży. Przebitka sięga nawet 20 procent.
W piątek 10 lutego Narodowy Bank Polski wypuścił banknot z wizerunkiem Jana III Sobieskiego. Od rana pod oddziałami banku ustawiały się długie kolejki. Wszystko po to, by mieć w portfelu banknot z serii AA. Dla kolekcjonerów mają one dużą wartość. Tym bardziej, że bardzo szybko się rozeszły.
- Niedługo zabraknie tej serii AA. Ludzie biorą nawet po 30 sztuk. Nikt się chyba nie spodziewał takiej popularności - słyszeliśmy wtedy od kasjerki NBP.
Ci, którzy nie załapali się w pierwszym rzucie, mają szansę odkupić takie banknoty. Na aukcjach w internecie znajdziemy bardzo dużo takich propozycji. Przykładowo, na Allegro w tej chwili mamy 10 licytacji i 24 oferty typu "kup teraz".
Niektórzy wystawiają banknoty z Sobieskim nawet po 590 zł. Transakcje z bieżących ofert były zaś dokonywane po 530 zł. To niby nie dużo, ale 6 proc. zysku w dwa tygodnie to niezły wynik. Oczywiście z czasem takie banknoty będą zyskiwały na wartości, szczególnie jeśli kiedyś byłyby wymienione na inne lub wycofane z obiegu.
W sprzedaży są też pakiety - banknot 200 zł i 500 zł za 799 zł. Z niezłą przebitką sprzedawane są także serie AA na nominał 100 i 500 zł. W takiej łączonej ofercie cena sięga 660 zł.
Na świecie generalnie obserwuje się tendencję do likwidowania banknotów o dużych nominałach. Europejski Bank Centralny ogłosił niedawno, że od końca 2018 roku zaprzestanie emisji banknotów o najwyższym nominale, czyli 500 euro. Wenezuelczycy wycofali w ostatnim czasie 100 boliwarów, a Hindusi 500 i 1000 rupii. Powód? Banknoty o najwyższych nominałach są wykorzystywane w działalności przestępczej i terrorystycznej.
Podobne obawy miał polski rząd przed wprowadzeniem 500 zł u nas. Na początku grudnia wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński wysłał do NBP pismo, w którym apelował o zaniechanie prac nad nominałem 500-złotowym.
"Za taką decyzją przede wszystkim stoi fakt, że wysokie nominały były najchętniej wykorzystywane do działań przestępczych. Okazało się, że ważną rolę odgrywa on nie w codziennych transakcjach, ale jako wygodny instrument rozliczeń w szarej strefie" - pisał Kościński.
Oczywiście każdy, kto chciałby mieć w portfelu banknot pięciusetzłotowy, a nie zależy mu na serii AA, nie musi przepłacać na serwisach typy Allegro. Wystarczy udać się do najbliższego oddziału NBP i po prostu wymienić pieniądze. Bez prowizji, bez dodatkowych kosztów - 500 zł za 500 zł. Jedno zastrzeżenie - nie można płacić kartą.