500 zł nie skserujesz. O takich zabezpieczeniach nie słyszałeś

Od piątku do obiegu weszła 500-złotówka. Chciałbyś mieć pamiątkę w postaci serii AA? Zapomnij. Od rana pod Narodowym Bankiem Polskim stoi długa kolejka. Raczej nie uda ci się też uwiecznić. Ksera odmawiają ich kopiowania, a programy graficzne uniemożliwiają ich druk czy nawet przeróbkę.

500 zł nie skserujesz. O takich zabezpieczeniach nie słyszałeś
Sebastian Ogórek/WP money
Sebastian Ogórek

10.02.2017 | aktual.: 10.02.2017 18:21

W piątek do obiegu weszła 500-złotówka. Mnie, jako prawdopodobnie pierwszej osobie w historii, udało się zapłacić nowym banknotem. Chcielibyście mieć pamiątkę w postaci serii AA? Zapomnijcie. Od rana pod Narodowym Bankiem Polskim stoi długa kolejka. Raczej nie uda się wam też uwiecznić pięćsetki. Ksera odmawiają ich kopiowania. Programy graficzne uniemożliwiają też druk czy nawet przeróbkę niektórych walut.

- Niedługo zabraknie tej serii AA. Ludzie biorą nawet po 30 sztuk. Nikt się chyba nie spodziewał takiej popularności - słyszę od kasjerki NBP, która wymienia mi 20 banknotów po 50 zł na dwa o wartości 500 zł z wizerunkiem króla Jana III Sobieskiego. W portfelu od razu robi się luźniej.

Większość osób stojących od 8 rano w kolejce, to kolekcjonerzy lub współcześni cinkciarze. 500-złotówkę z serią AA szybko wrzucą na Allegro w cenie 600, może nawet 700 zł. Już dziś na tym serwisie można dostać w "promocji" komplet zmodernizowanych banknotów NBP z 2014 roku, wszystkie z serią AA. Cena to 490 zł plus koszty dostawy za pieniądze o wartości 380 zł (10 zł, 20 zł, 50 zł, 100 zł oraz 200 zł, które w nowej szacie jest od 2016 roku).

"Banknoty wyselekcjonowane z paczek NBP" - reklamuje sprzedający pieniądze. W ofercie są też pojedyncze sztuki. I tak za 200 zł z pierwszej serii zapłacić trzeba 230 zł, a za 100 zł nawet 140 zł. ##Kto przyjmie ode mnie 500 zł? Ja w NBP nie mam czasu czekać. Biorę 500-setki z serią AC z innej kasy, by móc pokazać je w porannym programie #dzieńdobryWP. Taksówkarz, który oczekuje pod bankiem prosi, żebym mu pokazał jak wygląda nowy banknot. Chwali, że ładny.

- Chyba zmieści się do portfela, choć jest trochę większy niż inne. Ale nie będzie pan nim chciał płacić? Nie mam jak wydać - śmieje się kierowca.

Choć to tylko kawałek papieru, to w redakcji nowy pieniądz każdy chce zobaczyć. Są więc zdjęcia i selfie. Żarty o świadczeniu 500+ w jednym banknocie i dopasowywanie do portfeli. Chcę sprawdzić czy bez problemu 500-setką zapłacę. Idę do stołówki, wybieram sałatkę i słodką bułkę, wyjmuję pieniądz i żartuję "może być bez grosika".

- O nie, tak to my się nie bawimy - słyszę krzyk kasjerki, która szybko bierze mój banknot i rozbawiona biegnie na kuchnię krzycząc: "Anka, Anka, choć zobaczysz". Choć panie chcą sobie z banknotem zrobić zdjęcie, to nie chcą go przyjąć. - 500 zł to całodniowy utarg. Jak my to rozmienimy? - odpowiadają. Problem szybko się rozwiązuje, bo następny klient stwierdza, że on chętnie odkupi banknot. Wyjmuje z portfela 600 zł. Mówię, że dodatkowych pieniędzy nie chcę, byle tylko go rozmienić. ##Pieniędzy nie obsługujemy Gorzej jednak, gdybym chciał skorzystać z wpłatomatu. Okazuje się, że urządzenia tego typu nie są przygotowane na przyjmowanie nowego banknotu.

Wracam do redakcji i postanawiam skserować drugi banknot na pamiątkę. W końcu jestem prawdopodobnie pierwszą osobą w historii, która użyła do płacenia nowej 500-setki. I wtedy pojawia się problem, bo ksero odmawia posłuszeństwa.

"Produkt ten nie obsługuje nieautoryzowanej reprodukcji obrazu banknotów" - głosi komunikat.

Okazuje się, że kopiarki i skanery, szczególnie te mogąc wykonywać obrazy w bardzo dobrej jakości, mają specjalne zabezpieczenia. Potrafią rozpoznać, że to co włożyliśmy do zeskanowania, to nie gazeta, obrazek czy dokument, ale właśnie banknot. Wszystko po to, by utrudnić życie fałszerzom. Czasami dochodzi przez to do sytuacji absurdalnych. Tygodnik "Newsweek" kilka lat temu chciał na swojej okładce umieścić banknot franka. Okazało się to niemożliwe, bo kopiarki odmówiły posłuszeństwa. Podobnie zresztą jak programy graficzne.

Na przykład Adobe Photoshop ma blokadę na obróbkę m.in. euro i dolara. Na złotówkach się jeszcze nie zawiesza, ale gdy spróbujemy wrzucić do programu wizerunek 50 euro, wyświetla się komunikat "Ta aplikacja nie obsługuje edytowania obrazów banknotów". Czasami komuś te zabezpieczenia uda się obejść, ale wtedy fałszywki są tak słabej jakości, że kończy się to informacjami w mediach typu "12-latek wydrukował 50 zł. Chciał za nie kupić zabawkę".

Co jeszcze ciekawsze, NBP rości sobie prawa autorskie do samych wizerunków pieniędzy - ich reprodukcja de facto jest więc zakazana, a kserowanie 500 zł można uznać za łamanie prawa. Bank centralny stworzył też swój dokument "Dobre praktyki w zakresie reprodukcji wizerunków banknotów i monet".

Przede wszystkim zakazuje on kopiowania banknotów 1 do 1. Jeśli ktoś chce już sobie wydrukować taką pamiątkę i uda mu się obejść zabezpieczenia, to musi ona mieć wymiary minimum o 25 proc. większe lub mniejsze od oryginału. I dodatkowo naniesiony napis.
"Na wizerunku znajdzie się nieprzeźroczysty napis "WZÓR” lub "SPECIMEN" lub napisany czcionką Arial lub podobną do czcionki Arial napis „REPRODUKCJA” w kontrastującym kolorze, umieszczony przekątnie, o długości nie mniejszej niż 75% długości reprodukcji oraz wysokości nie mniejszej niż 15% wysokości reprodukcji" - głosi dokument NBP.

Bank zastrzega też, że takie reprodukcje nie mogą być wykorzystywane do reklamy czy promocji, nie mogą też sugerować niszczenia pieniędzy, a nawet być wykorzystywane jako... dekoracja.

pieniądzksero500 zł
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (322)