Lewandowski: w prowizorium budżetowym problemem rolnictwo
W sytuacji prowizorium budżetowego w UE zagrożone są państwa, które z własnych budżetów już wypłaciły dopłaty rolne za 2011 r., bo w Komisji Europejskiej nie będzie środków, by im zwrócić te nakłady na początku roku - ocenia komisarz Janusz Lewandowski.
16.11.2010 | aktual.: 16.11.2010 18:15
- W przypadku rolnictwa mamy duży problem. W moim wstępnym rozrachunku największym poszkodowanym mogą być nie sami beneficjenci, ale państwa, które zaliczkowo wypłaciły dopłaty rolne - powiedział polskim dziennikarzom komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.
Wyjaśnił, że chodzi o wszystkie kraje UE, ale w największym stopniu problem dotyczy 11 krajów, którym z powodu kryzysu gospodarczego KE zezwoliła na wcześniejsze wypłacenie rolnikom większej części dopłat z 2011 roku. W sumie 30 mld euro. Wśród tych 11 krajów nie ma Polski.
- Te państwa oczekują w styczniu i lutym, bo taki był dotąd zwyczaj, wyrównania tych pieniędzy przez Brukselę. Tymczasem przepływy z Brukseli nie są możliwe w styczniu i lutym, jeśli będziemy operowali prowizorium. Bo jedna dwunasta budżetu rolnego to niecałe 4 mld euro miesięcznie (w sumie za styczeń i luty to ok. 7 mld.), a my potrzebujemy 30 mld euro - powiedział.
Wskutek blokady Wielkiej Brytanii, wpieranej przez Holandię, Szwecję oraz w nieco mniejszym stopniu Danię, rządom krajów UE i Parlamentowi Europejskiemu nie udało się osiągnąć w poniedziałek w nocy porozumienia w sprawie unijnego budżetu na 2011 rok. KE musi teraz przedstawić nowy projekt budżetu. - Postaram się to zrobić w najbliższych dniach, w przyszłym tygodniu - powiedział komisarz.
Ale do czasu jego zatwierdzenia wydatki będą opierać się na tzw. prowizorycznych dwunastkach, co potrwa - jak szacuje Lewandowski - przynajmniej kilka miesięcy. W tym czasie każda polityka będzie finansowana miesięcznie w wysokości maksymalnie jednej dwunastej budżetu na rok 2010, co w przypadku np. polityki spójności oznacza o około 800 mln euro mniej niż w odrzuconym projekcie budżetu na rok 2011.
W rozmowie z polskimi dziennikarzami Lewandowski uspokajał, że na razie nie są zagrożone środki w ramach unijnej polityki spójności, których Polska jest głównym beneficjentem.
- Na szczęście w polityce spójności jest odwrotnie niż w rolnictwie. Płatności są na koniec roku, kiedy powinniśmy już mieć nowe porozumienie budżetowe - powiedział. Przyznał, że "problem pojawi się, jeżeli nie dojdziemy do porozumienia w toku 2011 r.". - W tej chwili nie ma większego zagrożenia - zapewnił.
Mówiąc o innych konsekwencjach prowizorium, komisarz ostrzegł, że nie będzie wystarczających środków m.in. na nowy unijny korpus dyplomatyczny (bo w budżecie 2010 jeszcze go nie było), nowe instytucje nadzoru finansowego, a także na fundusz solidarności (służy wsparciu ofiar klęsk żywiołowych).
- Z przyczyn czyjejś beztroski, oceniam, że zagrożonych jest kilkanaście milionów beneficjentów w całej Europie. Moim wyzwaniem jest wykorzystanie teraz wszelkich możliwości prawnych, by zapewnić im parasol ochronny - powiedział.
Z Brukseli Inga Czerny