Lidl otwiera 600. sklep. Nie tylko zrobisz zakupy, ale nawet naładujesz samochód

Dwie stacje ładowania aut elektrycznych, zupełnie nowy wystrój sklepu czy alejki szerokie niczym w hipermarkecie - tak wygląda nowy 600. sklep Lidl otwarty w czwartek w Poznaniu. Choć niemiecka sieć robi dziś uroczystą fetę z okazji jubileuszowej placówki, to widać jednak wyraźnie, że wszystkie dyskonty walczą obecnie już głównie na promocje, a nie nowe sklepy.

Obraz
materiały prasowe
Sebastian Ogórek

Dwie stacje ładowania aut elektrycznych, toalety dla klientów, przewijaki, nowy wystrój i alejki szerokie niczym w hipermarkecie - tak wygląda nowy 600. sklep Lidl otwarty w czwartek w Poznaniu. Choć niemiecka sieć robi dziś uroczystą fetę z okazji jubileuszowej placówki, to widać jednak wyraźnie, że wszystkie dyskonty walczą obecnie już głównie na promocje, a nie na nowe sklepy.
- Lidl to solidny niemiecki czołg, który jedzie wprawdzie powoli, ale bardzo konsekwentnie - mawia o sieci dyskontów konkurencja. Teraz ten "czołg" chce być jeszcze ekologiczny. W otwartym w czwartek 600. sklepie na parkingu umieszczono dwa stanowiska do ładowania samochodów elektrycznych. Te mają być zdolne do naładowania większości tego typu aut. Na dodatek za darmo - sieć od klientów nie będzie pobierać za ładowanie pieniędzy.
To nie jedyne ekologiczne rozwiązanie. Na dachu sklepu umieszczono bowiem specjalne panele fotowoltaiczne, które dostarczać mają prąd. Ogrzewanie pochodzić będzie z pomp ciepła. Latem te same urządzenia będą z kolei wspomagać klimatyzację i chłodzić budynek. Obie instalacje umieszczono w podłodze.

- To nowatorskie rozwiązanie uzupełnione jest o zintegrowany system odzysku ciepła z lad chłodniczych oraz system wentylacji z rekuperacją. Zastosowanie tych rozwiązań pozwala na znaczną redukcję emisji CO2 - informuje Aleksandra Robaszkiewicz, rzeczniczka Lidl Polska.

Zamiast zwykłych żarówek w najnowszej placówce jest tylko oświetlenie LED, a klientów sklep zachęca do przyjeżdżania na zakupy rowerem. Nowy Lidl ma też zupełnie inny wystrój w kolorystyce szaro-czarno-białej. W ten sposób remontowane są też już inne placówki sieci.

Oczywiście okrągła liczba placówek to powód do promocji. Dla tłumu czekającego w Poznaniu pod nowym sklepem przygotowano 600 nagród, w tym bony o wartości 6 tys. zł na zakupy.

Sześćsetny Lidl teoretycznie nie musi robić wrażenia, bo są w Polsce sieci dużo większe. Jednak patrząc na sprzedaż w jednym sklepie, to Niemcy są jednymi z liderów. Dla porównania jedna Biedronka to sprzedaż na poziomie ok. 14,5 mln zł, a Lidl ok. 21 mln zł. Z kolei Netto to tylko 8 mln zł.

Warto też zwrócić uwagę na coraz wolniejszą ekspansję sieci dyskontowych. Zeszły rok Lidl kończył z 580 sklepami, w tym udało się otworzyć więc dotąd tylko 20. Podobnie sytuacja wygląda w Biedronce. Ta w połowie roku miała 2693 sklepy. Do końca czerwca nie dość że otworzyła tylko 40 placówek, to jednocześnie aż 14 zamknęła. Liczba sklepów zwiększyła się więc o zaledwie 26.
Identyczna sytuacja wygląda w Netto. Mariola Skolimowska z biura prasowego sieci przyznaje, że jej firma nie uczestniczy w wyścigu o lokalizacje. A w tym roku liczba nowych sklepów zwiększy się jedynie o kilka. Na koniec 2015 były to 354 placówki, obecnie jest ich 361. Do końca roku powstać ma jeszcze jeden. Także Aldi nie stawia masowo nowych sklepów - obecnie ma ich ok. 110.
Jeszcze parę lat temu prognozowano szybkie złamanie przez dyskonty granicy 4 tys. placówek. Branża o tej liczbie dawno już zapomniała. Dlaczego?

Przede wszystkim częściowo skończyły się atrakcyjne lokalizacje, po drugie rynek się nasycił. Dyskonty w między czasie zaczęły walkę o klienta, która doprowadziła do wojny cenowej. Najbardziej widać tę rywalizację pomiędzy Lidlem i Biedronką. Sklepy robią wszystko, by to u nich zrobić zakupy i nie iść do konkurencji. Stąd w Biedronce pojawiła się akcja ze Świeżakami i karta lojalnościowa, a w Lidlu promocje typu zrób u nas zakupy za 200 zł dostaniesz 30 zł zwrotu.

Jubileuszowych otwarć takich jak to czwartkowe w Poznaniu z tłumami chcącymi wygrać bon na zakupy raczej już nie powinniśmy się więc spodziewać. Natomiast codzienna walka o to, by w świadomości Polaków być uważanym za najtańszą sieć będzie jeszcze długo trwać. Powód? Nikt nie wie jak ją teraz zatrzymać.

Źródło artykułu: money.pl

Wybrane dla Ciebie

Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu